Przegląd prasy: Legia za burtą
14.03.2019 09:30
Gazeta Wrocławska - Legia Warszawa nie obroni Pucharu Polski! W Częstochowie w meczu 1/4 finału faworyzowany zespół ze stolicy uległ po dogrywce Rakowowi 1:2. Złotego gola dla pierwszoligowca zdobył w 112. minucie Andrzej Niewulis. Nim wszyscy zdążyli zająć swoje miejsca, goście przegrywali już 0:1. Dośrodkowanie Petra Schwarza w kierunku schodzącego z prawego skrzydła Piotra Malinowskiego i doświadczony zawodnik gospodarzy mocno uderzył na bramkę. Futbolówka odbiła się od słupka, niefortunnie także od Radosława Majeckiego, by na końcu spocząć w siatce.
Michałem Kucharczykiem na szpicy Ricardo Sa Pinto chciał zapewnić sobie awans do półfinału Pucharu Polski. Nie była to zła decyzja, gdyż właśnie 27-latek wykorzystał niewymuszony błąd jednego z rywali, wyszedł na czystą pozycję i jeszcze w pierwszej połowie doprowadził do wyrównania. Póżniej "Kuchego" zastąpił Mateusz Praszelik. Dla urodzonego w 2000 roku zawodnika był to oficjalny debiut w pierwszym zespole Legii. Wcześniej u Sa Pinto występował jedynie podczas zimowych sparingów w Portugalii.Nie miał jednak okazji, bo chwilę po jego wejściu Andrzej Niewulis wykorzystał dośrodkowanie w pole karne i mocnym strzałem wpakował piłkę do bramki Majeckiego. Na tym złe wiadomości dla Legii się nie zakończyły. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Cafu.
Fakt - Legia nie zdobędzie Pucharu Polski - obrońca trofeum przegrał po dogrywce 1:2 z liderem I ligi Rakowem Częstochowa. - Nie zasłużyliśmy na stratę drugiego gola. Nie tak miało to wyglądać i jesteśmy rozczarowani tym spotkaniem oraz wynikiem. Powinniśmy dotrwać do karnych - podsumował spotkanie trener Ricardo Sa Pinto. Piłkarze Rakowa oddali więcej strzałów (14-11), w tym także celnych (5-3). Legia miała więcej dośrodkowań (29-18), rzutów rożnych (3- 2) oraz fauli (32-17). Oba zespoły były przy piłce tyle samo czasu. - Pierwsza połowa była intensywna, oglądaliśmy wiele pojedynków, ale na początku zostaliśmy zaskoczeni, straciliśmy gola i właściwie z niczego, ale zdołaliśmy wyrównać -podsumował Sa Pinto. Zapytany, czy nie jest mu wstyd, że Raków miał przewagę, odpowiedział, że to jego zespół stworzył więcej szans do zdobycia bramki.
Gazeta Polska - Trzecia wstydliwa porażka w pucharach w tym sezonie stała się faktem. Po przegranych ze Spartakiem Trnava i Dudelange przyszła pora na wtopę na krajowym podwórku. W ćwierćfinale Pucharu Polski Legia przegrała po dogrywce w Częstochowie z Rakowem 1:2. Teraz mistrzom Polski pozostała już tylko walka o obronę tytułu. To nie był dobry mecz w wykonaniu drużyny z Warszawy. Legia grała słabo zwłaszcza w pierwszej części spotkania. Drużyna Marka Papszuna rozpoczęła z animuszem. Gospodarze dużo częściej utrzymywali się przy piłce i stwarzali zagrożenie pod bramką Legii... Stadion w Częstochowie po raz drugi oszalał z radości w 112. min. Po kolejnym dośrodkowaniu Bartla świetnie w powietrze wyszedł Niewulis i tym razem popisał się skutecznym uderzeniem głową. Raków był siedem minut od wyeliminowania kolejnego potentata. Żeby gościom nie było zbyt łatwo, to ostatnie pięć minut musieli grać w dziesiątkę po tym, jak drugą żółtą kartkę zobaczył Cafu. Cudu nie było. Raków wyeliminował Legię i jest już o krok od wielkiego finału na PGE Narodowym.
Gazeta Wyborcza - To pierwszy raz, gdy mistrz Polski i obrońca trofeum odpada w rywalizacji z I-ligowcem. W regulaminowym czasie gry było 1:1. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 4. minucie po samobójczym golu bramkarza Legii Radosława Majeckiego. W 30. minucie wyrównał Michał Kucharczyk. Decydujący gol padł w dogrywce. W 112. minucie Daniel Bartl dośrodkował w pole karne, tam z główki uderzył Andrzej Niewulis i nie dał szans Majeckiemu. I po tym ciosie Legia już się nie podniosła. Porażka Legii była zasłużona. W Częstochowie ekipa Ricardo Sa Pinto nie miała stylu i pomysłu, jak zaskoczyć drużynę, która pewnym krokiem zmierza do ekstraklasy, a po wyeliminowaniu z Pucharu Polski Legii i wcześniej Lecha - również europejskich pucharów.
Przegląd Sportowy - Kto miał wątpliwości, czy zespół z Częstochowy - zdecydowany lider I ligi piorunem zmierzający po promocję (14 punktów przewagi nad trzecim zespołem) - gra na poziomie zespołów ekstraklasy, szybko się ich pozbył. Do 90. minuty oba zespoły nie zaryzykowały, nie odkryły się i nie ruszyły do ataku, czekając na dogrywkę. W niej zwycięskiego gola strzelił Niewulis, a chwilę potem z boiska został wyrzucony Cafu. Legia nie wykorzystała swoich okazji i teraz będzie już mogła skoncentrować się na obronie tytułu mistrza Polski. Krajowy puchar został bez obrońcy trofeum.
Super Express - Legia nie zdobędzie po raz 20. Pucharu Polski. Piłkarze Ricardo Sa Pinto po koszmarnej grze przegrali w Częstochowie z pierwszoligowym Rakowem 1:2 (po dogrywce) i już w ćwierćfinale pożegnali się z Turniejem Tysiąca Drużyn. Faworytem meczu była Legia, w której szeregach od pierwszego gwizdka wystąpili pomijani przez Sa Pinto w lidze - Kasper Hamalai¬nen i Domagoj Antolić. Obaj zawiedli. Podobnie zresztą jak pozostali gracze z Łazienkowskiej. Nie da się wygrać, nawet z pierwszoligowcem, gdy przez 120 minut gry oddaje się na bramkę rywali zaledwie trzy celne strzały. Kiedy warszawianie czekali na rzuty karne, Paweł Stolarski nie upilnował kapitana Rakowa - Andrzeja Niewulisa, który głową skierował piłkę do siatki.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.