News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Legia zmrożona w Krakowie

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

26.02.2018 09:55

(akt. 21.12.2018 15:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa pisząc o meczu Cracovii z Legią skupia się na kilku faktach - słabej skuteczności legionistów, utracie pozycji lidera i pomeczowym spektaklu trenera Michała Probierza. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Zatrzymani na pasach, Zmrożeni w Krakowie; Fakt - Nie jestem nalepką na jabola; Polska the Times - Legia straciła punkty i lidera; Sport - Mroźna bita przy Kałuży.

Przegląd Sportowy - Cracovia przerwała serię dziesięciu porażek z Legią. Mistrz stracił pierwsze w tym roku punkty i pozycję lidera. W takich opałach, jak w Krakowie Legia jeszcze w tym roku nie była. Niemal każdy stały fragment gospodarzy oznaczał czerwony alarm w polu karnym mistrzów Polski. Podopieczni Michała Probierza kilka razy strzelali na bramkę Arkadiusza Malarza, ale zbyt lekko, by go zaskoczyć albo minimalnie niecelnie. Zespół Probierza był lepszy w powietrzu, goście z Warszawy przeważali, kiedy piłka toczyła się po murawie. W spotkaniach z Zagłębiem oraz Śląskiem mistrzowie Polski oddali tylko dziewięć celnych strzałów, ale to wystarczyło do zdobycia aż siedmiu bramek. W sobotę, warszawscy piłkarze jeszcze przed przerwą uderzali na bramkę Michala Peškovicia dziewięć razy, ale tylko jedno uderzenie – debiutującego w podstawowej jedenastce Czarnogórca Marko Vešovicia – było celne. Świetnych okazji nie wykorzystali Kasper Hämäläinen oraz Jarosław Niezgoda – pierwszy raz w tym roku legioniści nie trafi li do bramki przed przerwą. Skuteczność, która była atutem w spotkaniach z zespołami z Dolnego Śląska, w Krakowie okazała się słabością.


Fakt - Po meczu trener Cracovii Michał Probierz przyszedł na konferencję prasową zdenerwowany. Na jednym z anonimowych kont na Twitterze ktoś napisał, że szkoleniowiec Cracovii nakazał wyłączyć ogrzewanie murawy na stadionie, bo woli grać z Legią na zaśnieżonej i zmrożonej płycie. – Powoli wpadamy w paranoję. Po jednym tweecie przeprowadzono kontrolę, czy rzeczywiście wyłączyliśmy podgrzewanie. Probierz to nie jest nalepka na jabola. To już zaczyna mnie irytować – mówił wściekły Probierz. To nie koniec tyrady sympatycznego szkoleniowca Pasów. – Z Legii wydzwaniali do delegata 10 razy i przez działaczy Ekstraklasy sugerowali, że coś kombinujemy. To już jest lekka przesada. Czasami warto się zastanowić. My też jesteśmy ludźmi, mamy rodziny. Nie obrażajcie nas. To przesada, że ktoś z Legii dzwoni i cała Polska musi się przed nimi tłumaczyć. Nie moja wina, że jest taka pogoda i boisko jest, jakie jest – stwierdził szkoleniowiec Pasów, drużyny, która rozegrała najlepszy mecz w sezonie.


Polska the Times -  Na boisku emocji jednak nie brakowało. Nieco ponad dwa tysiące kibiców na  trybunach obejrzało 25 strzałów. Szwankowała tylko skuteczność, obie drużyny oddały tylko po trzy celne uderzenia. Bliżej szczęścia byli legioniści. Już w drugiej minucie Kasper Hämäläinen znalazł się w doskonałej sytuacji, ale trafił w słupek. Później obrońcami Pasów zakręcił Marco Vesović, lecz strzelił prosto w Michala Peškovicia. Niewiele zabrakło też Sebastianowi Szymańskiemu, który posłał piłkę obok bramkarza, ale z linii bramkowej ofiarnym wślizgiem wybił ją Michał Helik. W końcówce tuż obok bramki uderzył też Michał Pazdan. Najlepsze okazje dla Cracovii mieli Krzysztof Piątek (przegrał pojedynek z Arkadiuszem Malarzem) i Helik (z bramki piłkę wybił Vesović).


Pogoda, cytując klasyka, nie sprzyjała do gry w piłkę. Termometry wskazywały poniżej 10 stopni Celsjusza. – Strasznie zmarzłem. Już dawno nie graliśmy w takich warunkach. Ale warunki były takie same dla obu drużyn. Cieszy to, że mimo wszystko obyło się bez kontuzji – przyznał po meczu Malarz.


Sport - Znakomite zawody rozegrał Miroslav Czovilo, który był najlepszy na boisku. Wygrywał pojedynki, wychodziły mu zwody, mógł mieć kilka asyst, a do tego królował w powietrzu, jak do tego przyzwyczaił. Koledzy nie wykorzystywali jednak jego podań. Serb był zadowolony z siebie. - Mówiłem jesienią, że gram gorzej przez kask, ale nikt mi nie chciał wierzyć. Teraz okazuje się, że to była prawda - uśmiecha się. Legia po przerwie miała mniej klarownych sytuacji, ale to właśnie wtedy wykreowała sobie najlepszą. Po tym jak Sebastian Szymański przerzucił piłkę nad Peskoviciem, zmierzała ona do bramki. Michał Helik zdołał ją jednak dogonić i wybić z linii bramkowej. - Walczyliśmy o każdą piłkę - cieszył się Probierz. Remis sprawił, że Legia straciła pozycję lidera na rzecz Jagiellonii. - We wtorek znów będziemy na pierwszym miejscu - zapowiada jednak Arkadiusz Malarz, kapitan mistrzów Polski.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.