News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Mistrz drżał o wynik

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

13.12.2017 11:43

(akt. 21.12.2018 15:34)

Piłkarze Legii wygrali w Gliwicach z Piastem 1:0, a środowa prasa podkreśla słaby styl oraz to, z jaką klasą żegna się z naszym klubem Guilherme. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Guilherme żegna się z klasą; Mistrz do końca musiał drżeć o wynik; Sport - Kto źle zaczyna...; Gliwiczanom wiatr w oczy; Fakt - Piłkarze jak przedszkolaki; Super Express - Słaba Legia znowu przeskoczyła Górnika.

Przegląd Sportowy - Początek i koniec pierwszej połowy to dwa nokautujące ciosy dla gospodarzy z Gliwic, po których Piast długo nie potrafi ł się podnieść. Czerwona kartka i rzut karny na długo ogłuszyły zespół Waldemara Fornalika. „Jedenastkę” wykorzystał Guilherme – trafił do siatki z karnego w drugim kolejnym spotkaniu ligowym. W sobotnim meczu z Wisłą Płock Brazylijczyk pożegna się z warszawską drużyną i od 1 stycznia będzie zawodnikiem Benevento – z ostatnim zespołem Serie A podpisze trzyletni kontrakt.


Legia była faworytem, ale pod wodzą trenera Fornalika Piast przegrał na własnym boisku tylko raz – w debiucie byłego selekcjonera 0:1 z Arką. To jednak stało się tak dawno (22 września), że niektórzy miejscowi już zdążyli o tym zapomnieć. Tym bardziej, że od tamtej pory w czterech spotkaniach przy ulicy Okrzei Piast zdobył osiem punktów – zanotował dwa zwycięstwa i dwa remisy. Niedawno zatrzymał u siebie Lecha (0:0). A że Legii nie wiedzie się na boiskach rywali (w ostatnich dwóch występach w roli gościa straciła pięć punktów – 2:3 z Koroną w Kielcach i 2:2 z Sandecją w Niecieczy), to Fornalik i jego drużyna mieli nadzieję, że passa meczów bez porażki w ekstraklasie nie zatrzyma się na zwycięstwie i trzech remisach. Misterny plan runął w gruzach na początku po katastrofalnym błędzie Jakuba Szmatuły. 


Sport - Gliwiczanie grali w osłabieniu już od piątej minuty, ale się nie poddali. Nie było z ich strony murowania dostępu do własnej bramki, Niezgoda powinien był pokonać Dobrivoja Rusova w sytuacji sam na sam. Piast był w stanie odpowiedzieć, gdy po rzucie wolnym Konstantina Vassiljeva piłkę źle uderzył Sedlar. - Nasze plany szybko legły w gruzach. Pokazaliśmy jednak walkę, choć za nią punktów się nie dostaje – mówił pomocnik Mateusz Mak. Jakby nieszczęść śląskiej drużyny było mało, to tuż przed przerwą sędzia Szymon Marcniak podyktował rzut karny dla Legii po faulu Dziczka na Kopczyńskim. – Co do czerwonej kartki - nie mam wątpliwości, ale co do rzutu karnego już tak nie jest. Panowie z VAR-u powinni się zastanowić. Sędzia Marciniak powiedział, że korzystał z wideokonferencji - przyznał trener Fornalik.


W 70. minucie arbiter z Płocka został zmuszony do przerwania spotkania z powodu słabej widoczności na murawie. Wszystko przez kibiców Piasta, którzy za bramką Legii odpalili środki pirotechniczne, a dym z rac i świec rozniósł się po całym obiekcie. Jakby tej głupoty było mało, to jedna z petard została rzucona tuż obok Arkadiusza Malarza. Wybuch ogłuszył golkipera Legii, który na chwilę upadł, lecz po sprawdzeniu stanu zdrowia przez lekarzy kontynuował grę. Fanów i cały gliwicki klub z pewnością nie ominie kara piłkarskiej centrali. Zupełnie niepotrzebnie...


Fakt - Po dramatycznie słabym meczu, w którym Legia ponad 80 minut grała z przewagą jednego zawodnika, pokonała w Gliwicach Piasta 1:0.  „Kraczą głośno wrony:  Marzną nam ogony, mamy pusto w brzuszku, dajcie nam okruszków. Tupu, tup po śniegu. Dzyń, dzyń, dzyń na sankach, skrzypu, skrzyp na mrozie, lepimy bałwanka” – tak  brzmią słowa popularnej piosenki dla przedszkolaków i tak piłkarze obu drużyn prezentowali się na boisku w Gliwicach. Legia pozorowała atak, klepiąc sobię piłkę niczym w dziadka na podwórku, a bezsilni piłkarze Piasta liczyli na jedną kontrę albo stały fragment gry. Ale się nie doczekali.


Niektórzy piłkarze Legii potrafili sobie załatwić wcześniejszą możliwość jazdy na sankach i lepienia bałwanka. Obaj stoperzy, Michał Pazdan i Maciej Dąbrowski zostali ukarani kolejnymi żółtymi kartkami w sezonie i nie zagrają w sobotę (godz. 20.30) z Wisłą Płock.


Super Express - Zmiana na szczycie Ekstraklasy. Pierwsze miejsce stracił Górnik, który poległ w Gdyni z Arką. Zwycięską bramkę w doliczonym czasie zdobył Damian Zbozień. Znów gola nie strzelił najlepszy snajper ligi Igor Angulo. Stratę punktów zabrzan wykorzystała Legia, która w ten sposób wskoczyła na pozycję lidera. Jednak zrobiła to w marnym stylu. Wprawdzie Legia przywiozła komplet punktów z Górnego Śląska, ale występ z Piastem chluby nie przynosi. Na początku meczu czerwoną kartkę zobaczył bramkarz gospodarzy Jakub Szmatuła, który w bezmyślny sposób faulował za polem karnym Jarosława Niezgodę. Wydawało się, że grając w przewadze, mistrzowie Polski nie powinni mieć problemów ze zwycięstwem. W dodatku pod koniec pierwszej części Guilherme wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Patryka Dziczka na Michale Kopczyńskim. Tyle że po przerwie legioniści zagrali fatalnie. To były męczarnie mistrza Polski i drżenie o wynik.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.