Przegląd prasy: Przeciętnie grająca Legia
31.05.2013 08:33
Przegląd Sportowy - Ruch się utrzymał, prezes Smagorowicz może jechać na ryby. Najpierw powinien zabrać drużynę do niedalekiej Częstochowy, na pielgrzymkę. Jak zespół walczący o ligowy byt, może grać tak słabo, nie wiem. W porządku, może nogi nie niosą, ale trzeba walczyć, a nie biegać z pełnymi portkami, bo przyjechał nowy mistrz Polski. Co do Legii, to kiedyś w takich przypadkach zwykło się mówić, że "bohaterowiebyli zmęczeni". Ci z Łazienkowskiej nie mieli czym. Świętować nie było jak, bo mistrzami zostali przed telewizorami, bankiet dopiero szykują. Za drugą połowę powinni dostać po uszach, choć prezes Leśnodorski może tym razem wybaczy. On mógł być zadowolony, bo wygrana w Chorzowie zwiększyłaby premię za tytuł mistrzowski o 200 tys. zł. A tak będzie na podwyżkę dla Marka Saganowskiego.
Fakt - Bezbramkowym remisem zakończył się wczorajszy mecz Legii z Ruchem. Drużyna mistrza Polski zagrała bardzo przeciętnie. Najlepszej okazji do strzelenia gola nie wykorzystał w pierwszej połowie Miroslav Radović. Po przerwie to gospodarze rzucili się do ataków, ale byli bardzo nieskuteczni.
Gazeta Wyborcza - Wladimer Dwaliszwili, który wciąż bije się o tytuł króla strzelców, mecz z Ruchem rozpoczął na ławce rezerwowych. Zagrał kwadrans, ale ani on, ani nikt inny nie potrafił strzelić w Chorzowie gola. Cztery lata temu w ostatniej kolejce sezonu w meczu z Ruchem na kilkanaście minut na boisko wszedł leczący wcześniej kontuzję Takesure Chinyama. Napastnik z Zimbabwe strzelił dwa gole (w 89. i 90. minucie), co zapewniło mu - wspólnie z Pawłem Brożkiem z Wisły - tytuł króla strzelców. Dwaliszwili chyba tego wyczynu nie powtórzy. Gruzin ma na koncie 12 goli. O jednego mniej niż Robert Demjan z Podbeskidzia, tyle samo, co jego zawieszony kolega z zespołu Danijel Ljuboja. Brak Dwaliszwilego spowodował, że Miroslav Radović wrócił na swoją ulubioną pozycję - tuż za napastnika, ale nie stworzył żadnej dobrej okazji kolegom, a tuż po przerwie sam w polu karnym strzelił w bramkarza. Na prawą obronę wrócił Jakub Rzeźniczak, który po kontuzji uda zagrał wiosną po raz pierwszy w lidze i dwukrotnie nieźle dośrodkował (okazję na gola zmarnowali Janusz Gol i Marek Saganowski).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.