Przegląd prasy: Wolski prowadzi Legię do mistrzostwa
12.03.2012 08:48
Przegląd Sportowy - Czasem nawet jak bardzo się chce, to nie wychodzi. Wtedy rodzą się bohaterowie. Jednostki, które przesądzają o wyniku meczu. Jak Rafał Wolski, który już w drugim meczu z rzędu poprowadził Legię do wygranej. Można i trzeba się zachwycać. Skromny, grzeczny, spokojny chłopak z Głowaczowa wyrasta na lidera stołecznej drużyny. Nie kalkuluje, nie kombinuje, gra w piłkę, cieszy się nią, choć często za to płaci i ląduje na murawie po ostrych wejściach przeciwnika. Jeśli ktoś kiedyś wymyśli program telewizyjny pod tytułem "Jak oni pięknie wyglądają", to Wolski będzie do niego idealnie pasował. Ten 19-letni chłopak gwarantuje pewien poziom i dzięki niemu nie ma się ochoty zgnieść biletu na mecz ekstraklasy i żądać zwrotu pieniędzy.
Polska the Times - Legia w meczu z Podbeskidziem przekazała swoim kibicom dwie wiadomości, dobrą i złą. Dobrą, bo drużyna w końcu nie traci punktów ze słabeuszami i utrzymuję się dzięki temu na pozycji lidera. Nawet po mało efektownej grze w spotkaniach z ŁKS i Podbeskidziem właśnie, trzy punkty trafiały do Warszawy. Zła wiadomość to styl, którym Legia w dwóch ostatnich meczach na pewno nie imponowała. Dwie poprzednie ligowe kolejki były drogą przez mękę nie tylko dla piłkarzy, ale też kibiców oglądających "popisy" warszawian. - Pierwsza połowa była partią szachów, staraliśmy się wytrącać atuty z rąk gospodarzy, ale wychodziło nam to średnio - przyznał po meczu Maciej Skorża. Pytanie tylko, czy drużyna o mistrzowskich aspiracjach powinna "wytrącać atuty" z rąk beniaminka? Zachowawcza taktyka z trzema defensywnymi pomocnikami może być skuteczna przeciwko mocnym przeciwnikom w europejskich pucharach, ale zastosowana przeciwko Podbeskidziu zakrawa na kpinę. Zwłaszcza że Legia nie narzeka na potencjał w ofensywie. Sprowadzeni przed rundą wiosenną Ismael Blanco oraz Nacho Novo rozstrzelali się w środowym sparingu z Pilicą Białogrzegi. Obaj zagrali po 45 minut, Argentyńczyk w tym czasie zdobył trzy gole, a Hiszpan jednego. Latynoskie strzelby Legii nie miały okazji, by potwierdzić dobrą dyspozycję przeciwko Podbeskidziu.
Rzeczpospolita - Miroslav Radović, najlepszy jesienią piłkarz Legii, tydzień temu nie podał ręki Maciejowi Skorży, kiedy ten zmieniał go w meczu z ŁKS Łódź. W Bielsku-Białej Radović rozpoczął mecz wśród rezerwowych, w pierwszej jedenastce nie zmieścili się też najlepiej opłacani zawodnicy w drużynie - Nacho Novo wszedł na ostatni kwadrans, Ismael Blanco nie zagrał nawet minuty. Z jednej strony świadczy to o odwadze Skorży. Legia wygrała z Podbeskidziem 1:0 po kolejnym pięknym golu Rafała Wolskiego, który zapewne, gdyby grały gwiazdy, musiałby siedzieć na ławce. Z drugiej strony, strach przed postawieniem na Novo czy Blanco może być powodowany obawą o reakcję Danijela Ljuboi. Serb w Bielsku nie wykorzystał rzutu karnego, od początku roku trzy razy nie trafił do siatki sam na sam z bramkarzem. A jednak - gra regularnie. Wiadomo, że Ljuboja w poprzednich klubach zawsze miał problem, gdy musiał dzielić się sławą. Do Novo w dotychczasowych meczach chyba jeszcze nie zdarzyło mu się podać, z Blanco przeciwko ŁKS też współpracował fatalnie. - Podbeskidzie u siebie przegrało ostatnio we wrześniu, więc nasze zwycięstwo o czymś świadczy. Wiedzieliśmy, że to dla nas jeden z trudniejszych meczów - mówił Skorża.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.