Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przychody klubów będą stale rosły

Marcin Szymczyk

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

10.09.2009 14:41

(akt. 17.12.2018 05:43)

Nowoczesny stadion wypełniony ponad 30 tysiącami widzów. W loży honorowej mieszają się rekiny świata biznesu, kultury i sportu, <b>Jan Kulczyk</b> obok <b>Marka Kondrata</b> i <b>Roberta Kubicy</b>. Na boisku toczy się niezwykle ciekawa rywalizacja piłkarzy, z których najlepsi zarabiają rocznie ponad milion euro. A wszystko dzieje się na przykład w Warszawie. Science fiction? Niekoniecznie. - Polskie kluby nie wykorzystują swojego potencjału, bałagan odstrasza inwestorów. Ale to się może wkrótce zmienić - ocenia <b>Paweł Pawlik</b> z Deloitte.
Z porównania produktu krajowego brutto Polski i krajów zachodnich oraz przychodów generowanych przez kluby wynika, że potencjał naszej ekstraklasy jest 4 - 5 razy większy. Oznacza to, że Legia, która rocznie obraca kwotą 55 mln zł, mogłaby mieć budżet wyrażony podobną sumą, tylko że w euro. Kupowałaby zawodników nie za 600 tys. euro, tylko za 2,5 mln, swoim najlepszym piłkarzom płaciłaby nie 260 tys. euro (tyle zarabiał Roger Guerreiro), ale nawet 1,2 mln. - Polskie kluby nie wykorzystują swojego potencjału głównie z powodu słabej infrastruktury i zamieszania wokół piłki. Nawet po rozpoczęciu rozgrywek nie wiadomo, kto w której lidze powinien występować. Taki bałagan odstrasza inwestorów - ocenia Paweł Pawlik z Deloitte. - Po wybudowaniu nowych stadionów pojawi się też możliwość pozyskania zupełnie nowego rodzaju kibiców. Na stadionie Legii ma powstać około 30 loży VIP. Roczny przychód z każdej z nich można wstępnie oszacować na 100 tys. zł. Razem to jest 3 mln zł w budżecie. Pojawi się też kibic korporacyjny. Podczas Euro 2008 Coca-Cola wykupiła dla swoich pracowników 15 tysięcy takich wejściówek. Zamiast organizować im jakąś popijawę, wolała nagrodzić ich w ten sposób. A przed nami jeszcze sprzedaż nazw stadionów - dodaje Jacek Bochenek, dyrektor działu konsultingu Deloitte. - Ważne jest, aby właściciele klubów odpowiednio skalkulowali ceny biletów. Wszędzie na świecie otwarcie nowych obiektów związane było ze wzrostem cen, ale nie można też odstraszyć tych najbiedniejszych, za to najbardziej zagorzałych fanów, którzy stanowią sól każdego klubu - mówi Bochenek.

Polecamy

Komentarze (27)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.