Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przygotowania do meczu z Arką Gdynia

Paweł Korzeniowski

Źródło: Legia.Net

16.11.2010 16:27

(akt. 15.12.2018 06:55)

Nietypowo, bo około 12:30 do Parku Skaryszewskiego przybył żółty autobus transportujący piłkarzy Legii na trening. Na boisku stołecznego Drukarza, bez przebywającego na zgrupowaniu kadry <strong>Ariela Borysiuka</strong>, a także bez <strong>Macieja Rybusa</strong> odbyły się wtorkowe zajęcia.

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj

Ćwiczenia tradycyjnie rozpoczęły się od rozgrzewki z Paulo Terzottim, który wykonywał najróżniejsze zadania wraz z piłkarzami. Przygotowanie do późniejszego wysiłku polegało głównie na biegach między małymi pachołkami z przerwami na rozciąganie i uzupełnianie płynów. Z drużyną normalnie trenowali Jakub Wawrzyniak, Alejandro Cabral i Bruno Mezenga, którzy wczoraj wieczorem rozegrali mecz w Młodej Ekstraklasie, odkuwając się tym samym na Wiśle Kraków. Szczególnie dobry występ ukoronowany piękną bramką zanotował Brazylijczyk.

Po zajęciach z fizjologiem, do akcji wkroczyli pozostali trenerzy, a w ruch poszły piłki. Na początku, piłkarze podzieleni na cztery grupy za zadanie mieli grę na jeden kontakt biegając między sztucznymi przeciwnikami. - Precyzja Manu, precision! - podpowiadał z uśmiechem Jacek Magiera tuż po niecelnym zagraniu Portugalczyka. Maciej Skorża, niczym Boss rodem z brytyjskich zespołów bacznie przyglądał się zawodnikom zostawiając czarną robotę dla swojego sztabu szkoleniowego. Następnie legioniści podzieleni na pomarańczowych i czarnych  rozegrali grę do sześciu bramek. Celem tej nietypowej rozgrywki na zmniejszonym placu gry było ćwiczenie pressingu. Niezłymi podaniami popisywał się Maciej Iwański, co odnotował nasz "boss".

Po przerwie na uzupełnienie płynów, "Wojskowi" urządzili sobie trening strzelecki. Bramek strzegli na zmianę Kostia Machnowskyj, Wojciech Skaba, Marijan Antolovic, Jakub Szumski. Ostatnim fragmentem treningu były ćwiczenia schematów gry. Od początku można było zaobserwować dobrą atmosferę zarówno u zawodników jak i w sztabie trenerskim. - Karny jak nic! - krzyczał tryskający humorem "Rado", tuż po poślizgnięciu się na wilgotnej murawie. Innym razem Tomasz Kiełbowicz minięty przez Jędrzejczyka żartował - No Jędza, wracasz do domu pieszo.

Kolejne zajęcia zostały zaplanowane na jutro na godzinę 11.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.