Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przyszłość Jarzębowskiego w Legii

Marcin Gołębiewski

Źródło: Gazeta Wyborcza

12.05.2005 22:04

(akt. 28.12.2018 21:40)

[aktual. 22:00] <b>Tomasz Jarzębowski</b> jest blisko pozostania w Legii, ale decyzje zostały odłożone. W piątek druga tura rozmów. - Jesteśmy blisko porozumienia. Mówiąc obrazowo: Legia daje 80 zł, Tomek chce 100 - mówi menedżer zawodnika <b>Radosław</b> Osuch. - To ostateczny termin - mówi Jarzębowski. - Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, rozejrzę się za innym klubem. Ale mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Chcę zostać w Legii, tylko czy jestem tu potrzebny? Różne myśli mnie ostatnio nachodzą.
We wrześniu ubiegłego roku Jarzębowski doznał kontuzji. Pół roku miał z głowy. Kilka tygodni temu wrócił do gry, w rezerwach rozegrał pięć meczów, strzelił dwa gole. - Nie mówię, że mam siły na 90 minut, ale 20 minut, pół godziny spokojnie mógłbym grać. Ale coraz bardziej jestem zdziwiony i zaskoczony. Trener w ogóle nie brał mnie do składu, kiedy miał niemal wszystkich graczy do dyspozycji. Nie wziął mnie również, gdy kontuzji w Zabrzu doznał grający na mojej pozycji Łukasz Surma. Nie zabrał mnie do Poznania, choć pojechało tam tylko 17 zawodników. Jedno miejsce było wolne. Nie wiem więc, czy jestem potrzebny... Dickson Choto nie grał, z powodu kontuzji, tyle czasu co ja. W Poznaniu wystąpił w całym meczu. - Do nikogo nie jestem uprzedzony, grają i na mecze jeżdżą najlepsi - powiedział po meczu w Poznaniu Jacek Zieliński. - Widziałem Tomka i Marka Jóźwiaka w paru spotkaniach i uważam, że jeszcze nie są w optymalnej formie. To nie jest tak, że w wypadku kontuzji albo matury któregoś zawodnika następny od razu dostaje szanse. Zawodnik z rezerw ma coś wnieść do pierwszego zespołu, a nie być tylko uzupełnieniem i jechać, by jechać. - Skoro trener tak mówi, to... widocznie tak jest - uśmiecha się Jarzębowski. - Chcę zostać w Legii, jeśli oczywiście jestem i będę jej potrzebny. W rozmowach uczestniczył będzie, oprócz piłkarza - menedżer zawodnika Radosław Osuch. Legię mają reprezentować prezes Piotr Zygo i dyrektor sportowy Jacek Bednarz (z powodu jego nieobecności w Warszawie rozmowy przeniesiono ze środy na czwartek). - W ubiegłym tygodniu Radek przedstawił władzom Legii moją propozycję kontraktu - opowiada Jarzębowski. - A my wiemy, co proponuje Legia - dodaje Osuch. - Potraktowali Tomka naprawdę dobrze. Został doceniony. Powiedzmy, że my chcemy 100 złotych, Legia daje 80. Różnica więc nie jest wielka. Nie znam polityki władz klubu. Może nie chcą przeforsować Tomka? Może rzeczywiście jest w zbyt słabej formie? A przecież Legia jest w decydującym momencie sezonu, nie może pozwolić sobie na żadne ryzyko. Władze klubu nie są od tłumaczenia się zawodnikowi z tego, co robią. Wiadomo, że wysokość nowego kontraktu zawodnika zależeć będzie od liczby występów. - Rzeczywiście, Legia obawia się o "kontuzjogenność" Tomka i część wypłaty ma być zależna od grania. Nie ma co się obrażać, to normalne i rozsądne podejście - mówi Osuch. - Poszliśmy na duże ustępstwa - kończy Jarzębowski. - Naprawdę chcę zostać w Warszawie i chcę podpisać nową umowę. Jeśli i Legia jest zainteresowana, porozumiemy się. Jeśli obie strony nie dojdą do porozumienia, Jarzębowski będzie szukał nowego klubu. Chcą go, na pewno, Wisła Płock i Zagłębie Lubin. - Ale nie tylko te drużyny. Są inne kluby gotowe zaryzykować i podpisać kontrakt z Jarzębowskim natychmiast. Ostatnio jeden z czołowych polskich piłkarzy powiedział mi w rozmowie przy piwie: "Wiesz Radek, zobaczysz, że ten "Jarza" to najlepszy piłkarz z twojej "stajni" - opowiada Osuch.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.