Domyślne zdjęcie Legia.Net

Race pozbawią nas EURO 2012?

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

21.10.2006 08:25

(akt. 24.12.2018 16:08)

Kibice 50 klubów w ostatniej kolejce odpalili świetlne race. Był to protest przeciwko zakazowi organizowania meczowych opraw z pomocą środków pirotechnicznych. Jeśli akcja kibiców będzie kontynuowana, Polska może stracić szansę na zorganizowanie Euro 2012 - czytamy w dzisiejszej Gazecie Wyborczej.
W Kielcach w meczu Korona - Zagłębie Lubin race zapalili kibice gości Dopingowanie piłkarzy za pomocą środków pirotechnicznych jest zakazane na polskich stadionach. Kto je odpala - łamie przepisy ustawy o bezpieczeństwie publicznym oraz przepisy UEFA i FIFA. - Zachowanie kibiców może pozbawić nasz kraj szans na organizację mistrzostw Europy - twierdzi Wiesław Wieczorek, przewodniczący wydziału bezpieczeństwa PZPN. - Liga jest skrupulatnie obserwowana przez władze UEFA, które zakazują odpalania rac. Nam pozostaje jedynie prosić kibiców, by zaprzestali używania środków pirotechnicznych. PZPN prosi, a Ekstraklasa SA, organizator rozgrywek, karze. Za akcję protestacyjną w ostatniej kolejce aż na osiem klubów nałożono grzywny. Najwięcej będą musiały zapłacić szczecińska Pogoń i Wisła Kraków - po 5 tys. zł. Najmniejszą - 500 zł - Górnik Łęczna. - Jeśli kibice nadal będą używać rac, na kluby będą nakładane jeszcze większe kary - grozi Anna Grab z Ekstraklasy SA. Kibice zapowiadają, że nie zrezygnują z protestu. Mimo zakazu UEFA pirotechnika jest obecna na stadionach we Włoszech i Francji. Race można zobaczyć także podczas spotkań ligi chorwackiej i greckiej. - Przez spontaniczne używanie rac szanse Chorwatów na organizację Euro 2012 spadły praktycznie do zera. Postarajmy się wspólnie nie popełnić podobnego błędu - tłumaczy Wieczorek. - Inaczej wygląda sprawa klubów zachodnich, gdzie kibice muszą starać się o zgodę lokalnych władz i przejść specjalne kosztowe przeszkolenia. Kurs pirotechniczny kosztuje ok. 5 tys. złotych. W Polsce przeszli je jedynie fani poznańskiego Lecha i uzyskali pozwolenie na używanie pirotechniki. Mimo to podczas meczu z ŁKS-em Łódź przyłączyli się do protestu. - Mamy pozwolenie władz klubu, władz lokalnych i straży pożarnej, ale mimo to PZPN grozi nam karami - mówi Jarosław Kiliński, prezes stowarzyszenia kibiców ,Wiara Lecha. - Przepis przez lata był martwy, aż komuś się przypomniało, że to niezgodne z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych. Zmniejszenie szans na Euro z powodu flar jest mało wiarygodne. Związek obiecuje, że będzie rozmawiać o racach z kibicami po wyborach w PZPN. - Przyjmiemy nowy status, wybierzemy nowe władze i przyjdzie czas na dyskusje. Wypracujemy kompromis - obiecuje Wiesław Wieczorek.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.