Rado i Kiełbik podpiszą po obozie. Roger do wzięcia
26.01.2009 09:40
<b>Miroslav Radović</b> i <b>Tomasz Kiełbowicz</b> będą kolejnymi zawodnikami, którzy przedłużą swoje umowy z warszawską Legią. Swoje podpisy złoża po powrocie ze zgrupowania w Hiszpanii. Pierwszy zwiąże się ze stołecznym klubem kontraktem do końca czerwca 2012 roku, drugi na pewno pozostanie przy Łazienkowskiej do zakończenia sezonu 2009/2010. Zatrzymanie Serba w Warszawie to z pewnością spory sukces stołecznych działaczy. Fakt, że skrzydłowemu legionistów trzeba było dobrze zapłacić, bo od momentu parafowania nowej umowy rocznie będzie inkasował około 200 tys. euro netto.
Wszystkie warunki zostały już ustalone, zaakceptowane przez obie strony, dokumenty czekają tylko na podpisy. Zawodnik miał jeszcze lepszą ofertę z AEK Ateny, gdzie trenerem jest znajomy legionisty Duszan Bajević. Ale tylko pod warunkiem, iż przeszedłby tam latem na mocy prawa Webstera. Grecy oferowali netto 80 tysięcy euro więcej. Mimo tego zdecydował się pozostać w stolicy.
- Bo pieniądze to nie wszystko. Chcę pograć tu jeszcze kilka lat, doczekać nowego stadionu i na nim wystąpić - stwierdził. Natomiast Kiełbowicz rozpoczął właśnie swój dziewiąty rok przy Łazienkowskiej. Przez ten czas z Legią zdobył już wszystkie możliwe krajowe trofea. Wcale nie musiał decydować się na podpisywanie nowej umowy. Choć za cztery tygodnie skończy 33 lata, miał propozycje zarówno z polskiej ligi jak i z zagranicznych zespołów, które oferowały większe pieniądze. - Jednak do wyjazdów nigdy mnie nie ciągnęło. Dlaczego? Bo tutaj gram w wielkim klubie, wciąż walczącym o najwyższe cele i nie za bardzo widzę sens w tym, aby na siłę zmieniać klub - powiedział.
Kiełbowicz w ogóle nie lubi zmian, co też nie pozostało bez wpływu na jego decyzję. - Mam nadzieję, że to nie będzie mój ostami kontrakt z Legią i tutaj zakończę swoją przygodę z piłką nożną. A jeszcze kilka lat mam zamiar pograć - dodał.
Legii do rozwiązania pozostanie tylko jeden, aczkolwiek znaczący problem - Roger. Zawodnik odrzucił pierwszą propozycję nowej umowy. Dotychczasowa wygasa wraz z końcem roku. To okienko transferowe jest ostatnią szansą na zarobienie na nim dobrych pieniędzy. W lipcu będzie mógł podpisać kontrakt z innym klubem obowiązujący od stycznia 2010 roku. Sam zawodnik nie ukrywa, iż zmiana pracodawcy byłaby dla niego najlepszym rozwiązaniem. To wszystko powoduje, iż przy Łazienkowskiej są skłonni oddać swoją gwiazdę do innego zespołu za 1,5 min euro. Chętni niby są, ale konkretów jak nie było, tak nie ma. A nie zostało już dużo czasu, bo kluby z zachodu Europy mogą sprowadzać nowych graczy tylko do końca stycznia. Jednak zawsze pozostają kierunki wschodnie, na przykład Rosja, choć i tam finansowe eldorado już się skończyło.
- Nie będziemy blokować mu możliwości odejścia. Dzięki temu pozyskamy środki na inne transfery - mówił niedawno dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak. Miedzy innymi na sprowadzenie Jacka Krzynówka, co wyjaśni się w połowie tego tygodnia.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.