Dariusz Mioduski, Radosław Kucharski

Radosław Kucharski: Nie ma tematu Alibeca w Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: RDC, Radio dla Ciebie

24.07.2020 14:03

(akt. 24.07.2020 14:19)

- Bardzo mocno pracujemy nad transferami. Myślę, że efekty naszej pracy będą widoczne w najbliższych 2-3 tygodniach. Mam nadzieję, że wtedy nowi piłkarze dołączą do zespołu. Naszym największym zmartwieniem jest przede wszystkim to, by nie osłabić się na "dzień dobry" – mówił Radosław Kucharski w "Magazynie sportowym" na antenie radia RDC.

- Wykonaliśmy kawał dobrej pracy w trakcie pandemii. Analizowaliśmy sporo lig. Oczywiście, były to przede wszystkim obserwacje spotkań na wideo. Na rynku przebywamy przez dłuższy okres. Znamy piłkarzy, monitorujemy, śledzimy... To że przez trzy miesiące nie można było nigdzie jeździć, nie wyklucza w żaden sposób tego, że nie można wystawić opinii na temat żadnego gracza. Tomasz Kiełbowicz z całą grupą skautów przygotowali rankingi piłkarzy, którymi się teraz interesujemy, z którymi rozmawiamy – stwierdził dyrektor sportowy Legii Warszawa.

- Dział skautingu jest międzynarodowy. Nie pracują w nim tylko osoby, które mieszkają w Warszawie, albo w Polsce. Nie było problemu, żeby kontynuować obserwacje rynków, w których jesteśmy bardziej aktywni. Oczywiście – liga polska jest priorytetem, numerem jeden. Ale to samo dotyczy Portugalii, Hiszpanii i krajów bałkańskich – dodał.

- Z iloma graczami Legia prowadzi obecnie rozmowy? Z kilkoma – odpowiedział Radosław Kucharski.

- Marko Vesović wyłączony jest z gry na 6-7 miesięcy, więc nie będzie go ani w pucharach, ani w rundzie jesiennej. Ta pozycja wymaga uzupełnienia i rywalizacji. Będziemy chcieli doprowadzić do sytuacji, w której trener Aleksandar Vuković będzie mógł stosować rotację w najbliższym okresie. Wiadomo, że częstotliwość meczów będzie duża. Natomiast Jose Kante będzie trenował z zespołem od okresu przygotowawczego. To nie wymusza transferu na tę pozycję, ale i go nie wyklucza.

- Zdobycie mistrzostwa nie wpłynęło na mnie czy trenera Vukovica w taki sposób, że odpuścimy nadchodzący sezon. Myślę, że piłkarze są głodni, bo czuję i widzę ich reakcję. To ta sama szatnia, która nie awansowała do fazy grupowej. Mamy w sobie bardzo dużo sportowej złości związanej z ostatnim meczem w europejskich pucharach (z Rangers FC – red.), w którym straciliśmy gola w doliczonym czasie gry. Myślę, że to chłopakom pomoże i zmotywuje ich do tego, żeby w tym roku trafić do europejskich pucharów, ale też ponownie wywalczyć mistrzostwo.

O bramkarzach

- Chcielibyśmy, aby do zespołu dołączyli piłkarze gotowi. Zawodnicy, którzy wejdą i dadzą nam jakość oraz podniosą poziom. Zdecydowanie potrzebujemy golkipera. Po odejściu Majeckiego bardzo mocno pracujemy nad dołączeniem do zespołu gotowego bramkarza, który zagwarantowałby jakość, solidność i doświadczenie oraz obycie na arenie międzynarodowej. Takiego profilu piłkarza szukamy. 

- Ibrahim Sehić był za drogi? Dusanowi Kuciakowi jest teraz bliżej czy dalej na Łazienkowską? Słowak zagrał bardzo dobrą rundę w tym sezonie. Jest aktualnie związany z Lechią Gdańsk, ma jeszcze dwa lata kontraktu z tym klubem. Myślę, że w tym momencie absolutnie nie będę wykluczał żadnego nazwiska, które padło: czy jedno, czy drugie. To bardzo dobrzy bramkarze. Zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja w trakcie rozmów. Vaclav Hladky? Ligę szkocką także monitorujemy. Znamy tego gracza. Znajduje się on w naszym, bardzo szerokim, spojrzeniu na tę pozycję. Jest jednym z kandydatów do przejścia do Legii – przyznał Kucharski.

- Cezary Miszta do końca sezonu 2019/20 jest wypożyczony do Radomiaka. Klub z Radomia bardzo dobrze radzi sobie z nim w bramce. Nie ukrywam, że w środę będę oglądał na żywo mecz barażowy Radomiaka o awans do ekstraklasy. Chłopak ma bardzo duże umiejętności. Natomiast naszym priorytetem jest ściągnięcie gotowego, doświadczonego bramkarza. Wprowadzenie kolejnego, młodego piłkarza jest oczywiście dla nas bardzo ważne, z perspektywy rozwoju klubu i zawodnika. Ale każde wprowadzenie wymaga cierpliwości i indywidualnego podejścia. Ta pozycja jest dla nas bardzo odpowiedzialna – opowiadał dyrektor sportowy Legii, który przyznał, że władze klubu mają faworyta w kontekście obsady bramki na przyszły sezon.

O napastnikach

- Powiedziałem wcześniej, że kontuzja Jose Kante nie wymusza transferu na pozycję napastnika, ale jednocześnie go nie wyklucza. Myślę, że z trenerem Aleksandarem Vukoviciem mamy wspólne spojrzenie. Czy prowadzimy zaawansowane rozmowy z kimś, kto mógłby zasilić Legię na tej pozycji? Tak, jak najbardziej. Z zawodnikami z każdego miejsca, które mamy w głowie i które chcielibyśmy wzmocnić – prowadzimy zawansowane negocjacje. Mam nadzieję, i jestem pewien, że owoce pracy zobaczymy w najbliższych 14 dniach.

- Czy Denis Alibec jest brany przez nas pod uwagę? Nie. Możemy zachować dwie płaszczyzny, gdy rozmawiamy o wartościach sportowych. Jeśli dyskutujemy o realistycznym podejściu do tego transferu, z powodów finansowych jest to piłkarz dla nas za drogi. Trzeba by było wyłożyć za niego około 1,5 mln euro. Skrócę odpowiedź – nie ma tematu Alibeca w Legii.

O budżecie

- Jestem cały czas na bieżąco z prezesem Mioduskim. Chcemy mądrze budować klub. Dzisiaj nie ma takiej sytuacji, że jest konkretna kwota do wydania na transfery. Jestem pewien, że przepływ informacji i wspólny cel, który mamy na lato – zarówno od strony prezesa, sztabu, mojej – spowoduje, że wygospodarujemy takie środki, aby zespół został mądrze wzmocniony. I jednocześnie stworzyć sportowe warunki dla trenera Vukovicia. Żeby z tych narzędzi, które za chwilę trafią do szatni, skorzystał jak najlepiej dla klubu.

O młodzieży i wypożyczonych

- Czy jest zawodnik – mówimy o ostatnich debiutantach i wypożyczonych - który w niedalekiej przyszłości może wskoczyć do „jedynki” w stylu Karbownika? Widzę talent w tych chłopcach. Nie chcę dokładnie mówić o nazwisku, bo to grupa około 4-5 zawodników. Ponad rok temu włączyliśmy Karbo do pierwszej drużyny. Przez sześć pierwszych miesięcy trenował z „jedynką”, potem zaczął grać i się zaklimatyzował. W obu grupach – chodzi o wypożyczonych i młodzież, która pokazała się w ostatnich dwóch meczach – są piłkarze, którą mają papiery na grę, odpowiednie predyspozycje i mogą dać jakość. Dla mnie to troszeczkę kwestia adaptacji. Ci, którzy grali w ostatnim meczu mają dopiero 17 lat. Bardzo proszę wziąć pod uwagę, że Karbownik ma teraz 19 lat. Jak zaczął grać, był od nich o rok starszy.

O piłkarzach z polskiej ligi

- Czy interesujemy się teraz jakimś piłkarzem z polskiej ekstraklasy? Jeden zawodnik, którym się interesowaliśmy, już do nas trafił. Mówię o Filipie Mladenoviciu. Nie zawsze to, co napisze się na kartce, od razu się zrealizuje. Czasami wymaga to cierpliwości, troszeczkę ciszy, innego podejścia do transferu. Cieszę się, że Filip do nas dołączył – uważa Kucharski.

- Osobiście widzę zawodników z polskiej ligi, którzy mogliby nas wzmocnić i pomóc w walce o europejskie puchary. Myślę, iż takie osoby również się znajdą. W pozyskiwaniu piłkarzy na pewno będziemy szli dwutorowo. Spoglądamy na graczy z ekstraklasy oraz lig zagranicznych.

O wiodących zawodnikach Legii i celach

- Michał Karbownik, Domagoj Antolić, Luquinhas, gdyby Jose Kante nie miał kontuzji… Jeśli pojawią się za nich ciekawe oferty, co zrobi Legia? Myślę, że Legia podejmie decyzje wtedy, kiedy pojawią się na stole takie oferty. Wówczas będziemy wspólnie rozmawiać z zawodnikiem o tym, co jest najlepsze. Dla nas – z perspektywy klubu, dla trenera Vukovicia i dla mnie samego – cel na lato, sierpień, wrzesień jest jasny. To priorytet dla klubu. Piłkarze zagrali bardzo dobry sezon: nie tylko ci, o których wspomnieliście. Grupa jest większa. Walerian Gwilia zdobył prawie 20 punktów w punktacji kanadyjskiej. Jest grono zawodników, które nie narzeka na zainteresowanie.

- Cel klubu jest jeden. W tym momencie moim priorytetem jest wzmocnić zespół. Tak jak to zrobiliśmy rok temu. Przebudowaliśmy drużynę, przyszli nowi piłkarze, poszliśmy do przodu. W tym okienku - przynajmniej na jego początku, gdy będziemy walczyć o puchary - chciałbym zachować tendencję wzrostową, jeżeli chodzi o jakość.

- Karbownik zagrał fenomenalny sezon. Bardzo dobrze pokazał się na rynkach europejskich, budzi spore zainteresowanie. Aczkolwiek rynek jest obecnie na tyle uśpiony: nie chcę powiedzieć, że jest martwy, ale powolny. Ligi europejskie wciąż grają. Ligi z TOP 5, w których jest możliwość sprzedaży i rozwoju piłkarza, wymagają większej stabilizacji. W przypadku Karbo nie rozmawiamy o małych pieniądzach, tylko o topowym, największym transferze z ligi polskiej. Sytuacja związana z pandemią wymaga większej stabilizacji na rynkach europejskich. Myślę, że dopiero będzie się ona rozgrywać w sierpniu, a może i wrześniu.

Polecamy

Komentarze (336)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.