Radosław Kucharski

Radosław Kucharski: Przez Twittera padły niektóre transfery

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: sportowefakty.wp.pl

21.07.2021 13:00

(akt. 21.07.2021 15:39)

- Nowi piłkarze jeszcze będą? Nie wykluczam takiej opcji, choć nie zakładam, że muszą być. To są naczynia połączone. Może też się trafić jakiś ruch out, który spowoduje ruch in. Nie jest to przesądzone, ale 1-2 transfery mogą jeszcze być. Sytuacja jest dynamiczna – mówił w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty dyrektor sportowy Legii Warszawa, Radosław Kucharski.

Kibice Legii są po pierwszych meczach zachwyceni Mahirem Emrelim.

- Transfer sam w sobie był planowany z dużym wyprzedzeniem, ale wcale nie był łatwy do "spięcia". Rozmowy trwały 3,5 miesiąca. To nie jest tak, że zrobisz taki transfer w jeden, dwa dni... To był złożony proces. Na pewno Emreli to ciekawy przypadek, również pod względem negocjacji. Nieco innych niż do tej pory, bo tu wchodziło też w grę środowisko rodzinne. Nocne rozmowy przez "zoom", z piłkarzem, agentem, mamą piłkarza... Ale wszystko zmierzało w dobrym kierunku i tak też się skończyło

Co możesz powiedzieć o sytuacji Tomasa Pekharta?

- Ma za sobą świetny sezon, więc trudno, żeby rynek tego nie zauważył. Ale chciałbym, żeby z nami został. (…) Jest dla nas gwarancją bramek, co też pokazał w drugim meczu z Bodo. Dla napastników Legii Warszawa zawsze jest dużo propozycji natomiast wiem też jakim człowiekiem jest Tomas. Jak ciężko go było przekonać do transferu na Łazienkowską i myślę, że tak samo ciężko będzie go z Łazienkowskiej wyciągnąć. Wydaje mi się, że Tomas po prostu zostanie z nami na ten sezon i będziemy mieli w klubie bardzo ciekawy duet napastników.

A co z Juranoviciem?

- Powiem tak: z Jurą jest sytuacja trochę taka jak z Emrelim. W sensie świadomości wyboru klubu. Jura był rok temu bardzo świadomy swojego wyboru. Chciał tu przyjść, żeby coś wygrać, być mistrzem kraju pierwszy raz w karierze. Dzięki temu stworzył sobie szansę gry w kadrze Chorwacji. To książkowa ścieżka. To chłopak, który cały czas idzie schodami do góry. Może nie są to wielkie skoki, ale każdy schodek jest wyrazisty. Oczywiście, może być tak, że prędzej czy później pojawią się konkretne oferty, natomiast wiemy dlaczego przyjechał wcześniej z urlopu, co chce zrobić dla klubu, że chce z nami walczyć o europejskie puchary. Skrócił swój urlop, żeby wejść i zagrać jak najszybciej. (…) W najbliższym czasie w jego przypadku nic się nie wydarzy.

Co możesz powiedzieć o Jasurbeku?

- Na razie się nie toczy tak jak zakładaliśmy, choć ja w ocenie nowych piłkarzy nauczyłem się być powściągliwy. Oczywiście, czasem ktoś tak płynnie wchodzi do drużyny jak Emreli i oczaruje wszystkich dookoła, ale nie zawsze tak się dzieje i bardziej doświadczeni piłkarze niż Jasur potrzebowali na aklimatyzację więcej niż kilka miesięcy. Absolutnie nie skreślam Jasura. Obserwuję go cały czas, wiem jakim jest człowiekiem, jakim jest piłkarzem... Dołączył do nas bez okresu przygotowawczego. Gdybyśmy przeanalizowali to miesiąc po miesiącu, to nie był to łatwy czas dla niego, chociażby ze względu na ramadan. Wchodził już wtedy na właściwy rytm, ale wypadł nam na 30 dni. Potem wrócił i znów kontuzja. Dajmy chłopakowi jeszcze trochę czasu.

A Ernest Muci?

- Jestem bardzo zadowolony z jego postępów. Widzę w nim błysk, to, czego w piłce nie da się nauczyć. Choć mam wrażenie, że mamy złe podejście w ocenie Muciego. Gdybyśmy przyjęli, że Muci jest Polakiem i że jest z 2001 rocznika, to mówilibyśmy, że to ogromny talent. A tymczasem jest obcokrajowcem, „wyrwanym” ze swojego środowiska. (...) Gdy patrzę na te pół roku przepracowane z nim zwłaszcza pod względem przygotowania fizycznego, to dla mnie jest to chłopak, który będzie rósł z każdym miesiącem. Ma ten błysk… widzimy to w treningu. Jeśli przełoży to na mecz, to będzie dużą wartością dla tego zespołu.

Pytanie bardziej ogólne: czy Twitter może "położyć" Legii transfer, czy to jednak przesada?

- Z pewnością tak.

Ale może czy "położył"?

- Położył. W okienku letnim padły przez to niektóre transfery.

Bo za wcześnie zostały zapowiedziane?

- Tak. Chodzi o konkretne nazwiska. Marcel Heister i Peter Pokorny. Choć sam nie angażuję się i nie śledzę Twittera, to czasem jestem, przepraszam za określenie, wk***. Bo to niszczy kilka miesięcy pracy. Weźmy przykład Pokornego. Piłkarz był już u nas umówiony na testy medyczne. I nie dość, że nie dotarł, to przy okazji zawaliły się opcje numer 2, 3 i 4 na tę pozycję. Bo gdy my czekaliśmy na niego, to piłkarz numer dwa z naszej listy podpisał umowę gdzie indziej, ten trzeci to samo, a czwarty przedłuża w swoim klubie. Na zewnątrz tego nie widać, ale ja to widzę w moim "zeszycie". I po paru miesiącach muszę zaczynać poszukiwania od nowa.

Wydaje się, że Luquinhas jest z meczu na mecz coraz lepszy. Jak rynek na to reaguje?

- Rynek reaguje bardzo dobrze, ale my zareagowaliśmy jeszcze lepiej, przedłużając z nim kontrakt. Jego mobilność i sposób prowadzenia piłki jest tak różny od naszej ligi, że świetnie się tu eksponuje i błyszczy. Ważne, że udało nam się go zatrzymać po ostatnim sezonie, który już był bardzo dobry w jego wykonaniu. Myślę, że Luquinhas z nami zostanie na kolejny sezon. Nie planujemy jego sprzedaży.

Na drugim biegunie znalazł się z kolei Bartosz Slisz. Zainwestowaliście w niego duże pieniądze, ale ostatnie mecze raczej słabe w jego wykonaniu. Lampka się pali?

- Nie, wręcz odwrotnie. Nie reaguję na jeden mecz, obserwuję piłkarzy w dłuższej perspektywie, bo po jednym meczu łatwo o emocjonalne oceny. Może nie zawsze to widać, ale Slisz daje temu zespołowi dużą wartość. To, że ma wielką siłę i energię, że biega jak szalony. Dzięki temu możemy grać na skrzydłach ultraofensywnie, również dzięki temu Mladenović mógł mieć ponad 20 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej w ostatnim sezonie.

Czego kibice Legii mogą się spodziewać jeszcze w tym okienku transferowym?

- Zrobiliśmy pierwsze ruchy na przełomie maja i czerwca, sprowadzając nowych piłkarzy. Teraz jesteśmy na etapie obserwacji tego jak wchodzą do zespołu, jak się aklimatyzują. Mówiliśmy o Mahirze, ale nie zapominajmy o dobrej zmianie Mattiasa. Za chwilę wskoczy kolejny piłkarz. Ale jedna rzecz się nie zmienia. Okienko na Łazienkowskiej zawsze jest długie i w to lato również będzie trwało do końca sierpnia.

Całą rozmowę można przeczytać w serwisie sportowefakty.wp.pl.

Polecamy

Komentarze (92)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.