News: Radosław Michalski: Legia i Widzew w innych miejscach

Radosław Michalski: Legia i Widzew w innych miejscach

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

22.10.2011 08:23

(akt. 12.12.2018 21:24)

<p>- W ostatniej dekadzie Widzew prze stał być wielki jak w czasach Ligi Mistrzów. Miał problemy finansowe, spadał z ligi, później był degradowany za korupcję. Przeżył gehennę. W odróżnieniu od Legii, która nie tylko nie miała kryzysu, ale pięknie się rozwinęła. Ma nowy stadion i co raz lepszych piłkarzy. Oba kluby są w zupełnie innym miejscu pod względem klasy sportowej i organizacyjnej - mówi były piłkarz Legii i Widzewa Radosław Michalski. </p>

Widzew ma jakieś szanse w niedzielę?


- Dużym faworytem jest będąca na fali Legia, która cztery ostatnie mecze wygrała do zera. Jest tylko o punkt za liderem, ale ma mecz zaległy. W tym sezonie będzie walczyła o mistrzostwo. Widzew jest w środku tabeli, ale nadspodziewanie dobrze zaczął sezon. Szczerze mówiąc, zdziwiłem się, że aż do ósmej kolejki był niepokonany. Ostatnie dwa spotkania jednak przegrał. Jego szansą na Łazienkowskiej może być przygotowanie fizyczne. Zobaczymy, czy Legia będzie zmęczona efektownym zwycięstwem z Rapidem Bukareszt w Lidze Europejskiej. Widzew Rafała Mroczkowskiego jest poukładany taktycznie, każdy wie, co ma robić. Pewnie nastawi się na kontrę.


Obecna Legia i ta z października ubiegłego roku to dwie zupełnie różne drużyny. Potrafisz wyjaśnić tak dużą dysproporcję?


- Nie rozumiem, skąd się brały kryzysy Legii w tamtym sezonie. Cały czas kogoś kupowali, to poukładany klub, do którego wchodzą młodzi zawodnicy. Dzisiejszy skład niewiele różni się od tego, który kibice oglądali rok temu.


Doszli Duszan Kuciak, Michał Żewłakow i Danijel Ljuboja. Z pierwszej jedenastki odszedł Ariel Cabral.


- I może to jest tajemnica zwycięstw Legii? Wreszcie trafiła z transferami. Wzmocniła się na kluczowych pozy cjach. Jeśli jeszcze dokupi ofensyw nego pomocnika na europejskim po ziomie, będzie drużyną na Europę.


W tym sezonie słabiej spisuje się Chorwat Ivica Vrdoljak, jeden z liderów ubiegłego sezonu.


- Wtedy błyszczał, bo reszta grała słabo. Vrdoljak brał na siebie dużo odpowiedzialności, więcej od niego zależało. Nikt inny nie wychodził na pozycję, nie ciągnął zespołu do przodu. Teraz pojawili się inni liderzy. Przy nich Vrdoljak wygląda może trochę gorzej, ale poziomem nie odstaje, tylko robi swoje. Przeciętniak potrafi czasem wznieść się na wyżyny, ale później zaczyna grać słabo i przestaje być przydatny drużynie. Vrdoljak to wyższa półka, nie schodzi poniżej poziomu. To pożyteczny środkowy pomocnik. Ostatnio leczył urazy i ciężko mu nadrobić zaległości fizyczne, bo drużyna gra co trzy dni.


Jak wytłumaczysz przemianę Miroslava Radovicia z zawodnika, którego trener Maciej Skorża chciał z Legii wy rzucić, a teraz Serb jest liderem zespołu. W najtrudniejszych momentach strzela bardzo ważne gole.


- Dojrzał, okrzepł i przede wszystkim zmądrzał. Początek w Legii miał bardzo dobry, potem popadł w przeciętność. Zresztą nawet kiedy grał bardzo dobrze, robił wiele głupot: przewracał się, wymuszał faule, kłócił, machał rękoma. Teraz się rozwinął, gole, które strzela, dodają mu pewności. Wreszcie gra w piłkę jak zawodowiec, przestał szukać wiejskich sztuczek. Ale żeby nie było zbyt kolorowo, to uważam, że Legia za bardzo zależy od Radovicia i Ljuboi. Trener na nich chucha i dmucha, żeby byli zdrowi. Gdyby obaj wypadli, mogłoby się okazać, że Legia wcale taka wielka nie jest. Żeby była bardziej klasowym i uniwersalnym zespołem, muszą dojść piłkarze klasy Żewłakowa, Ljuboi i Kuciaka.


Rozmawiał: Robert Błoński

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.