Rafał Mozyrko Tomasz Kiełbowicz Piotr Włodarczyk
fot. Marcin Szymczyk

Radosław Mozyrko o transferach, nowych zawodnikach, skautingu, Azji

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Prawda Futbolu

06.09.2023 18:18

(akt. 06.09.2023 18:33)

– Ostatnie dni letniego okienka okazały się intensywne. Było trochę mało snu – mówił Radosław Mozyrko w Prawdzie Futbolu. Dyrektor działu skautingu Legii obszernie opowiedział m.in. o transferach, nowych zawodnikach i obserwacji różnych lig.

– Zarządzam skautami, których jest czterech na pół etatu, trzech na pełnym, dwóch stażystów. Współpracujemy też z zewnętrzną firmą skautingową. Na co dzień pojawia się także komunikacja z Jackiem Zielińskim i Kostą Runjaiciem, klubami, zwłaszcza zagranicznymi, rozmowy z agentami, negocjacje kontraktowe, weryfikacja poleceń skautów. Transfery wychodzące? Wszystko zależy od sytuacji, ale wspieram dyrektora sportowego, mam mu pomagać, ułatwiać życie.

– Już wcześniej mieliśmy skauta odpowiadającego za Hiszpanię, Juanjo Exposito, który odszedł do Deportivo La Coruna. Polecił m.in. Juergena Elitima i kilku innych zawodników, z którymi negocjowaliśmy, ale z różnych względów nie doszło do finalizacji transferów.

– W ostatnim roku przekształciliśmy nasz dział. Mamy skautów międzynarodowych, którzy są w danych obszarach. Dlaczego? Po pierwsze, tańsze koszty. Ceny za loty czy hotele poszły mocno w górę, co powoduje, że budżet na wyjazdy byłby ogromny. Po drugie, błyskawiczne zdobywanie informacji z szatni, cynków odnośnie sytuacji konkretnego zawodnika. Ten etap przebiega dużo lepiej, jak posiadasz skauta w danym kraju, człowieka, który zna mnóstwo osób, środowisko. Dzięki temu otrzymaliśmy wiadomość, że Racing Santander miał opcję wykupu Juergena Elitima, ale wiedzieliśmy też, że z niej nie skorzysta i próbuje wynegocjować inne warunki z Watfordem. Dzięki temu wskoczyliśmy do wyścigu zanim inne kluby zaczęły się dowiadywać, że Hiszpanie nie pozyskają Kolumbijczyka na stałe. To pozwoliło być szybszym.

– Czy Maciej Rosołek to piłkarz na Legię? Tak.

– Wydaje mi się, że w zimie powinno być mniej transferów. Jeśli masz dobrze zbudowaną kadrę, to ewentualnie dokonujesz korekt w przypadku odejść, sprowadzasz kogoś z rynków, w których jest najwięcej zmian w tym okresie. Mam na myśli Skandynawię, Azję czy MLS.

– Przedłużeniami kontraktów zajmuje się dyrektor sportowy.

O Piotrze Włodarczyku i jego roli

– Piotr Włodarczyk obserwuje tylko syna? To trochę krzywdzące, ludzie czasami nie znają prawdy. Piotrek często wybiera się na mecze Szymona, ale robi to w wolnym czasie. Można powiedzieć, że 95 proc. obowiązków "Włodara" to rola wideoskauta, ostatni raz oglądał dla mnie mecz na żywo bodajże w maju. Oprócz wspomnianej, głównej funkcji, jeździ docelowo na napastników, w fazie końcowej.

O transferach, podsumowaniu okna

– Wiadomo, że chce się zrobić jak najwięcej transferów przed obozem. Dobrze się stało, że dużo wcześniej podpisaliśmy Marca Guala i Patryka Kuna, co sprawiło, że nie mieliśmy aż takiej presji, ciśnienia w kontekście szybkich ruchów, tylko pracowaliśmy na spokojnie. Ściągnęliśmy Radovana Pankova, negocjacje trwały od lutego, były to dość długie rozmowy. Potem zakontraktowaliśmy Juergena Elitima, który dołączył do nas w trakcie zgrupowania.

– Kolejne transfery byłyby przeprowadzone w przypadku odejścia jakiegoś zawodnika, który zrobiłby miejsce w budżecie, lub awansu do Ligi Konferencji Europy. Ze względu na to, że piłkarze, którzy mieli nas opuścić, zostali w klubie, musieliśmy poczekać do końca eliminacji. Udało się awansować do fazy grupowej, co przełożyło się na zakontraktowanie kilku piłkarzy.

– Nigdy nie jestem zadowolony, zawsze można zrobić coś lepiej. Nie planowaliśmy pozyskania trzech stoperów, ale transfer Maika Nawrockiego sprawił, że musieliśmy ściągnąć dodatkowego obrońcę, poza tym wydarzyła się bardzo dobra okazja z Marco Burchem. Mamy 6 graczy na tę pozycję, plus Lindsay’a Rose’a. Ihor Charatin to bardziej "szóstka", grał w sparingach w defensywie, bo brakowało nam obrońców.

– Zmniejszyliśmy średnią wieku linii obrony, jest kilku zawodników z potencjałem. Wydaje mi się, że zrobiliśmy odpowiednią liczbę ruchów na środek defensywy.

– Jest parę kwestii, które mogliśmy zrobić inaczej, lepiej. Trzeba to poprawić. Z drugiej strony, widać postęp w porównaniu do lata 2022. Ludzie dostrzegają tylko efekty pracy końcowej, ja zauważam progres całego działu.

O skaucie, którym jest… brat Yuriego Ribeiro

– Kilkunastu dyrektorów i agentów otrzymało ode mnie informację, jakiego skauta szukam, w jakich widełkach, z jakimi atutami. Dostałem trochę CV, rozmawiałem z osobami, dostały zadania. Rekrutacja trwała ok. 2-3 miesięcy, na Hiszpanię nieco dłużej, na Portugalię krócej. W tym obszarze pojawił się Romeu Ribeiro, brat Yuriego. Na początku byłem sceptycznie nastawiony, gdyż miałem taką sytuację, czyli współpracę rodzeństwa, w Warcie Poznań i nie uważałem tego za dobre. Ale Romeu wypadł najlepiej ze wszystkich skautów, z którymi dyskutowałem. Na razie jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że znajdzie nam ciekawych piłkarzy.  

O Diasie

– Już w listopadzie rozmawialiśmy z agentem Diasa. Nie grał wtedy w Portugalii i pojawiły się dyskusje, na jakich zasadach można by go było ściągnąć w zimie. Przygotowywaliśmy się na to, że mogłoby dojść do sytuacji, że Mladenović, który miał wówczas półroczny kontrakt, dostałby atrakcyjną ofertę z Arabii Saudyjskiej i poszedłby za transfer gotówkowy. Skończyło się tak, że Filip został do końca umowy, a Gil dołączył do VfB Stuttgart. Od czerwca byłem w stałym kontakcie z przedstawicielem Portugalczyka i istniała szansa, że będzie szukał nowego klubu. Miał parę możliwości, my również, pod kątem finansowym i innych piłkarzy. Po awansie do Ligi Konferencji Europy odbyłem rozmowę z agentem.

– Gdyby nie było wejścia do fazy grupowej, Gil by do nas nie trafił. Na tę pozycję (lewe wahadło – red.) rozważaliśmy czterech zawodników. Na początku pojawiło się ich więcej, ale oni odpadali. Nie rozmawialiśmy o konkretach, bo jasno mówiłem, że czekamy do końca eliminacji, zobaczymy co się wydarzy i kto będzie dostępny. Po awansie zaczęliśmy dyskutować o warunkach finansowych. Wiedziałem o przybliżonej sytuacji, ale pomogła piątkowa rozmowa z agentem Diasa. Stało się jasne, jaki będzie najlepszy układ dla Legii. Yuri dowiedział się o tym w sobotę, zadzwoniłem do niego, zapytałem się o osobowość Gila. Miałem kilka informacji z różnych źródeł, chciałem się upewnić czy są dobre, a Ribeiro jest tak profesjonalny i konkretny, że zdawałem sobie sprawę, że nie będzie koloryzować.

– Kwota wykupu Diasa jest dla nas realna.

O Burchu

– Do pewnego momentu regularnie oglądaliśmy ligę szwajcarską. Wstępna analiza finansowa była taka, że na tę chwilę to niemożliwy transfer do zrobienia. W lipcu dostaliśmy cynk, że może będzie to realne. Znowu zaczęliśmy go częściej obserwować, umieściliśmy w rankingu środkowych obrońców, a następnie doszło do dyskusji i negocjacji z klubem oraz agentem.

– Burch to bardzo podobny piłkarz do Nawrockiego. Czuje się komfortowo z piłką, lubi ją wprowadzać, podać penetrująco czy po przekątnej. Potrafi zdobyć bramkę, wywalczyć asystę – tak, jak Maik.

– Ile Legia zapłaciła za Marco? Nie mogę powiedzieć, to tajemnica handlowa, ale wydaje mi się, że to dobra umowa dla klubu i zawodnika.

O Pankovie

– Mieliśmy plan uwzględniający dobrych zawodników, którzy nie grali w poważniejszych klubach, mocniejszych ligach. Radovan "wyszedł" z projektu na początku listopada, zaczęliśmy analizować, rozmawiać. Miałem też dyskusję z Tomaszem Kiełbowiczem i okazało się, że Pankov był na radarze już dużo wcześniej, przed moim przyjściem. Pojawił się pomysł wypożyczenia w zimie z opcją wykupu. Temat wtedy upadł, ale wiedzieliśmy, że możemy wrócić do tego latem. I tak się stało.

O profilach zawodników, rankingach

– Mamy przygotowane profile zawodników na konkretnych pozycjach, które w najbliższych tygodniach będą aktualizowane przez sztab trenerski i akademię.

– Niektóre profile są rozbite. Przykładowo, nie prowadzimy po prostu rankingu środkowych obrońców, tylko mamy kilka klasyfikacji. Jedna zawiera stoperów "piłkarskich", druga klasycznych, czyli takich, którzy są agresywni, lubią bronić 1 na 1, są w tej kwestii odważni, wychodzą w pionie, nie boją się kontaktu. Jest też profil obrońcy, który więcej "czyta", przecina, bazuje na grze bez kontaktu w defensywie. Oczywiście mogą się trafić zawodnicy posiadający wszystkie trzy elementy, wtedy są w trzech rankingach. Tacy kosztują najwięcej.

– Jeśli coś się wydarzy, bo np. ktoś odejdzie lub zacznie grać lepiej czy gorzej, to może dojść do zmiany percepcji w kwestii profilu. To trochę nie fair porównywać stoperów "piłkarskich" a klasycznych, dlatego rozbiliśmy ranking. Podobnie wygląda to przy wahadle, które jest podzielone na bardziej ofensywne i defensywne.

O Azji

– Rynek azjatycki jest ciekawy, analizujemy go. Dużo europejskich klubów ściąga Japończyków czy Koreańczyków.

– W letnim oknie były tematy z Japonii, pojawiły się trzy rozmowy. Co to jest temat? Przykładowo, byłeś na randce, poznałeś dziewczynę, ale nie wiadomo co z tego będzie. Jeśli ja, Jacek Zieliński lub ktoś inny rozmawia z innym klubem, agentem, podpytuje o cenę czy nawet wysyła oficjalną ofertę, to nie znaczy, że to coś bardzo poważnego. To po prostu jedna z wielu randek. Trzeba mieć ich sporo, by doszło do małżeństwa.

– Ile mieliśmy "randek" z Japończykami? Z jednym więcej niż mniej, ale z żadnym nie było super konkretów.

O obserwacji niższych lig

– Tomasz Kiełbowicz odpowiada za Polskę, ogląda ekstraklasę, a także I oraz II ligę, w których bardziej przygląda się młodzieżowcom lub piłkarzom trochę starszym od nich.

– Trzecia liga jest bardziej obserwowana przez rezerwy, akademię skautingową. Jeśli oni uważają, że ktoś jest pod pierwszy zespół, to dają nam informację, że mamy go obejrzeć. Na tym szczeblu mieliśmy chyba 1 lub 2 tematy.

– Do tego dochodzą kadry młodzieżowe. Czasami grają w nich zawodnicy z niższych klas rozgrywkowych, którzy też są na naszym radarze.

– Oglądamy niższe ligi, więcej na żywo, niż na wideo.

O letnim oknie 2024

– Piotr Włodarczyk zaczął pracę nad nim w pierwszym tygodniu czerwca, "Norbi" (Norbert Misiak – red.) od połowy lipca, "Kiełbik" od startu ekstraklasy, I oraz II ligi. Od połowy sierpnia wszyscy skupiają się na letnim oknie 2024.

Polecamy

Komentarze (69)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.