fot. Marcin Szymczyk

Radosław Mozyrko: Rozmawialiśmy z Azjatami, tematy mogą wrócić

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: TVP Sport, sport.tvp.pl

08.11.2023 12:30

(akt. 08.11.2023 12:58)

– Rozmawialiśmy z trzema zawodnikami z Azji. To tematy, które mogą wrócić w ciągu kilku miesięcy czy roku. Tak było z Radovanem Pankovem. Negocjowaliśmy zimą, ale sprawa upadła. Latem wróciliśmy do rozmów i… Serb został naszym graczem - opowiada Radosław Mozyrko w rozmowie ze TVP Sport.

- Nie jest tak, że skupiamy się na jednym czy dwóch krajach. Rozważamy często różne opcje. Tak było choćby przy poszukiwaniu środkowego obrońcy. Na celowniku był na przykład Javi Montero z tureckiego Besiktasu, ale ostatecznie sprawy potoczyły się inaczej. Zawsze pojawiają się też propozycje od agentów. Było przynajmniej kilku zawodników z przeszłością w Premier League, La Liga czy Bundeslidze. Większość to jednak opcje związane z 33 czy 35-latkami, którzy zbliżają się do końca karier i… nie są naszym priorytetem. Czasami nie są to też poważne opcje, a raptem sondowanie możliwości przez jakiegoś pośrednika.

Zawodnicy z pierwszej i drugiej ligi są opcjami dla Legii?

- Obserwujemy te rynki. Siłą rzeczy w pierwszej lidze spoglądamy przede wszystkim na graczy poniżej 23 roku życia. Na niższym poziomie zerkamy na jeszcze młodszych. Moje subiektywne zdanie jest też takie, że wielu graczy ma potencjał, ale niekoniecznie są już gotowi na Legię. Jednocześnie bez regularnej gry mogą się nie rozwijać. Powstają wtedy kolejne pytania: czy ściągnąć i czekać na progres poprzez treningi, a może lepiej wypożyczyć po transferze? Nie ma aż tylu piłkarzy, by od razu mogli wskoczyć do pierwszego składu. 

Wielu jest na rynku agentów, którym… trudno ufać?

– Na pewno kilku jest. Nie blokuję ich numerów. Każdemu odpisuję, prędzej lub później. Zauważyłem już, że bardzo dobrych zawodników nikt nie musi reklamować. To robi się z tymi, którzy mają problemy, choćby nie grają. Do tego dochodzą bardzo młodzi lub… bardzo słabi. Niewielu było proponowanych zawodników, których byśmy nie znali. W tej grupie były nawet ciekawe tematy, choć część wydawała się nierealistyczna. Cynk pojawiał się, bo nagle okazywało się, że klub ma problemy finansowe czy piłkarz ma jakiś konflikt i potrzebuje zmiany.

Jak ważne w procesie transferowym jest zdanie trenera Kosty Runjaica?

– Nie ma opcji, by trener się nie zgadzał, a zawodnik trafił do Legii. Zdanie szkoleniowca jest dla nas ważne. Wszystko zależy też od rozmów i międzyludzkiego zaufania. Uważam, że trener powinien brać udział w rekrutacji. Może wtedy porozmawiać z zawodnikiem, wyczuć chemię. Niekoniecznie jednak musi obserwować i znać każdego gracza, choć istotne, by toczące się tematy były jasne. W tym wszystkim nie musi też uczestniczyć pierwszy szkoleniowiec. Może to być też rola dla asystenta.

Realne będzie niedługo rozważanie zawodnika do Legii kosztującego na przykład milion euro?

– Patrzymy na transfer w czterech wymiarach. To wynagrodzenie, bonus za podpis, prowizja dla agenta i kwota dla klubu. Jeśli uniknie się tego ostatniego, to trzy wcześniejsze elementy mogą być wyższe. Czasami teoretycznie bezgotówkowy transfer nie musi być tańszy od tego, w którym przelewa się jakąś kwotę na konto innego klubu. Ostatnie okno cechowało uwolnienie środków finansowych. To było powiązane z odejściem kilku zawodników. Te środki można było wydać na wynagrodzenia. Jeśli kogoś sprzedajemy, to pojawia się opcja, że część kwot znowu zostanie zainwestowana. 

Jak to wygląda obecnie struktora skautingu?

– Na pełnym etacie w Warszawie zatrudniamy trzy osoby. Wśród nich jest Tomasz Kiełbowicz, były szef działu skautingu, który ma świetne doświadczenie i spostrzeżenia. On koncentruje się zwłaszcza na Polsce. Do tego dochodzi Norbert Misiak, były trener akademii, który zajmuje się przede wszystkim projektami europejskimi. Jest też Piotr Włodarczyk skupiający się głównie na obserwacji wideo. Ludzie mogą widzieć go na spotkaniach syna, bo jeździ na nie w wolnym czasie. Do tego dochodzi Przemysław Plichta, który pomaga w czarnej robocie i odpowiada za administrację. Rolą Magdy Woźnickiej także jest ten dział, ale w szczególności skupia się na opiece nad zawodnikami. Strukturę uzupełnia trzech zagranicznych skautów i dwóch stażystów, którzy wspierają nas w zakresie oglądania wideo. Szkolę ich i być może z czasem dołączą do regularnej struktury. Jest też Mateusz Mazur, który specjalizuje się w temacie wypożyczeń, jest asystentem Jacka Zielińskiego, ale do tego połowę czasu poświęca na skauting.

Zapis całej rozmowy z Radosławem Mozyrko można przeczytać na TVP Sport.

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.