Domyślne zdjęcie Legia.Net

Rafał Rostkowski: Wszystkie pretensje są bezzasadne

Marcin Szymczyk

Źródło: orange.pl

17.08.2010 17:21

(akt. 15.12.2018 17:36)

Cały czas toczą się dyskusje na temat słuszności i prawidłowości decyzji Daniela Stefańskiego, który w 93. minucie meczu podyktował rzut wolny pośredni dla Legii, po tym jak zbyt długo z jej wybiciem zwlekał bramkarz Cracovii Marcin Cabaj. - Decyzja była całkowicie słuszna i duże brawa dla arbitra za odwagę. Podjął on dwie trudne decyzje - o rzucie karnym dla Cracovii w 4. minucie i o rzucie wolnym dla Legii w 93. minucie. Obie decyzje były słuszne, wszelkie pretensje są bezzasadne - tłumaczył dla stacji Orange Sport Info <strong>Rafał Rostkowski</strong>, sędzia i asystent FIFA.

- Słyszałem różne argumenty mające świadczyć o niesłuszności decyzji arbitra. Spróbuję każdą rozwiać. Nie była to decyzja zgodna z duchem gry? Bzdura, właśnie taką była. Przepis mówiący o tym, że bramkarz nie może trzymać piłki dłużej niż 6 sekund wprowadzono po to by golkiperzy nie trzymali jej sekund 15 czy 20, wprowadzono go po to aby przeciwdziałać grze na czas. Oczywiście nie jest obowiązkowe każdorazowe odgwizdywanie takich sytuacji, arbiter może przymknąć oko gdy widzi, że bramkarz zrobił to raz czy dwa, nie uczynił tego celowo. W tej sytuacji jednak nie może być o tym mowy, Marcin Cabaj kilka razy w tym spotkaniu przekroczył czas przy wybiciu piłki.

- Ktoś powiedział, że sędzia mógł ostrzec lub pouczyć najpierw bramkarza Cracovii. Nie, sędzia nie jest od tego by przypominać piłkarzowi zasady gry w piłkę. Każdy kto zawodowo zajmuje się piłką nożną powinien znać jej zasady, tak jak mający prawo jazdy musi znać zasady ruchu drogowego. Co więcej sędzia mimo, że nie ma obowiązku pouczania uczynił to w przerwie meczu. Marcin Cabaj zamiast się tym przejąć zapytał ironicznie czy jeśli piłka będzie poza boiskiem to musi po nią pobiec czy może spokojnie pójść. Także jeśli już szukać kogoś winnego to jest nim tylko i wyłącznie bramkarz Cracovii.

- Pan Cabaj nie dość, że przetrzymał piłkę, to jeszcze poprawił sobie getry, przykucnął, odbił piłkę o murawę, podszedł z futbolówką do linii pola karnego i dopiero z tego miejsca ją wykopał. Naprawdę nawet sędzia aspirujący do B klasy nie miałby problemu z oceną tej sytuacji. Mierzyliśmy czas ze stoperem, za każdym razem wychodziło ponad 13 sekund. Jakiekolwiek pretensje są zwykłym czepialstwem - ocenił Rafał Rostkowski.

Polecamy

Komentarze (25)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.