News: Rafał Wolski: Brakuje mi asyst i goli

Rafał Wolski: Brakuje mi asyst i goli

Łukasz Pazuła

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

01.02.2016 09:57

(akt. 07.12.2018 17:25)

- W czerwcu 2012 roku byłem w kadrze na EURO, nie zagrałem, ale poznałem smak wielkiego turnieju. Później przyplątała się kontuzja stopy. Przerwa miała potrwać miesiąc, zrobiło się pół roku. Uraz dał mi w kość. Mimo tego, w styczniu 2013 roku rzuciłem się na bardzo głęboką wodę – nie grałem pół roku, a zamieniłem Legię na Fiorentinę - powiedział Rafał Wolski w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

Transfer z Legii do Fiorentiny to był jak skok z Niagary.

- To prawda. Nie byłem w rytmie meczowym, a trafiłem do klubu, który walczył o europejskie puchary. Dawałem sobie pół roku na aklimatyzację i naukę języka. Niczego nie żałuję, choć przez pierwsze 6 miesięcy zagrałem tylko raz. Później było lepiej i podczas jednej z konferencji prasowych trener  Vincenzo Montella powiedział, że na przestrzeni roku największy postęp zrobił Rafał Wolski. Wiosną grałem więcej, ale nie przebiłem się do składu.

Czego zabrakło?

- Najważniejszego czyli asyst i goli. Wystarczy spojrzeć na moje statystyki, nie są oszałamiające. Rozgrywający nie może sobie pozwolić na tyle „pustych” meczów.

W Belgii wiedzie się panu średnio.

- Nie jest tak kolorowo, jak myślałem, że będzie. Kiedy przyszedłem, Mechelen zaczęło grać bardzo dobrze. Mieliśmy serię siedmiu kolejnych zwycięstw, trener nie zmieniał składu. Zawodnik, który gra na mojej pozycji – Algierczyk Sofiane Hanni – zalicza asysty, strzela gole. Nie daje powodu do zmiany, jeśli gram, to najczęściej w drugiej połowie.

Błysnął pan w marcu 2014 roku.

- Z Cercle Brugge wszedłem na ostatnie 20 minut, kiedy przegrywaliśmy 0:2. Pierwszy raz w życiu, w dorosłej piłce, trafi łem do siatki dwa razy, wygraliśmy 3:2. W następnym spotkaniu grałem od początku, wygraliśmy 4:1, a w kolejnym znowu siedziałem na ławce. Nie gram źle, ale zawodnik ofensywny musi zapisywać się w protokole sędziego, a mnie brakuje asyst i goli. Dobra gra to
za mało.

Przeszło panu przez myśl, żeby wrócić do Polski?

- Tak, ale nie miałem konkretnej oferty, więc na myśleniu się skończyło.

Czuje się pan pokrzywdzony?

- Do nikogo nie mam pretensji. To moja wina, to ja wychodziłem na boisko i gdybym strzelał po dwie bramki, nastrój tego wywiadu byłby inny.

Utrzymuje pan kontakt z kimś z Legii?

- Kumpluję się z Michałem Efirem, który jest w Ruchu. Rozmawiam z chłopakami z którymi grałem w juniorach. Wciąż kibicuję klubowi, w którym postawiłem pierwsze kroki w seniorskiej piłce.

Cał wywiad przeczytacie na stronach „Przeglądu Sportowego”.


Polecamy

Komentarze (80)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.