News: Rafał Wolski: Brakuje mi asyst i goli

Rafał Wolski: Ciśnienia nie czuję

Piotr Kamieniecki

Źródło: Przegląd Sportowy

28.01.2013 08:24

(akt. 04.01.2019 12:22)

Szybko złapię podstawy włoskiego, w tygodniu zaczynam intensywną naukę, przynajmniej godzinę dziennie. Mam radzić sobie sam, bo nie dostanę tłumacza. Na razie nie mówię, tylko słucham. Raz wyszedłem do centrum i nie mam zastrzeżeń. Oczywiście Warszawa jest nowocześniejsza, ale Florencja ma swój urok. Sprawia wrażenie spokojnej, takiej przesiąkniętej włoską mentalnością. Nie ma szklanych budynków, jak w Warszawie. Są stare, które tworzą ciekawy klimat. Będę mieszkał jednak we Włoszech sam - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Rafał Wolski, którego Fiorentina kupiła z Legii za 2,8 miliona euro.

Był ktoś taki, kto namawiał pana do pozostania w Legii?


- Chyba tylko kibice na forach internetowych. Trenerzy pozostawili decyzję mnie. Odejdziesz – dobrze, zostaniesz – też dobrze, mówili. Trener Urban powiedział, że za krótko mnie zna, aby pomóc w podjęciu odpowiedniej decyzji. Nie zna mojej mentalności, aby doradzić. Zaznaczył jednak, że jeśli skorzystam z oferty wyjazdu do Florencji, to sobie poradzę.


Wszyscy mówią, że Fiorentina to idealny klub dla pana. Też się odradza, jak Rafał Wolski.


- Przynajmniej na razie zapewniono mnie, że wielkiego ciśnienia wobec mojej osoby nie będzie. Nikt nie przyjdzie i nie powie, że mam z miejsca zacząć grać w podstawowym składzie czy być wiodącą postacią drużyny. Powiedziano mi, abym spokojnie się zaaklimatyzował, nauczył języka, a przy okazji zrobił wszystko, aby wywalczyć miejsce w drużynie.


Mówiono natomiast, że przez pół roku zostanie pan w Legii.


- Tak i nie miałem nic przeciwko, aby tak się stało. Zresztą od początku rozmów z Fiorentiną rozpatrywano właśnie taki scenariusz, że trafię do Włoch dopiero latem. Nawet by mi to pasowało. Miałbym kilka miesięcy, by wrócić do odpowiedniej formy po kontuzji. Mógłbym podszkolić język, dzięki temu mieć lepsze wejście do Serie A. Trener Urban jest takim szkoleniowcem, który na pewno dałby mi szansę. Jednak stanie się inaczej, od razu trafię do Fiorentiny. To też bardzo dobre. Zresztą, to włoski klub zmienił zdanie i chciał, abym już teraz do nich dołączył. I dopiął swego. Mnie o zdanie nikt nie pytał. Nie musiał, bo oba wyjścia były dla mnie w porządku. Zresztą, porozmawiamy za miesiąc, wtedy pewnie będę wiedział, czy podjąłem dobrą decyzję. Obym też powiedział: warto było wyjechać.


Realnie – jaki stawia sobie pan cel na najbliższe tygodnie?


- Nie będzie dramatu, jeśli na razie usiądę na ławce rezerwowych. Jestem w takiej sytuacji, że każda minuta spędzona na boiskach Serie A będzie dla mnie bardzo cenna. Chciałbym tylko, aby tych minut było jak najwięcej.

Całą rozmowę można przeczytać na stronie "Przeglądu Sportowego"  w tym miejscu lub w papierowym wydaniu gazety. 

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.