News: Rafał Wolski: Brakuje mi asyst i goli

Rafał Wolski: Rozwinąłem się fizycznie i piłkarsko

Anna Pęczak

Źródło: weszlo.com

05.06.2013 15:25

(akt. 04.01.2019 12:22)

- To dopiero pierwszy sezon, w którym Fiorentina się odbudowała, bo wcześniej zajmowała miejsce w środku tabeli, a czasem walczyła o utrzymanie. Teraz przyszło wielu zawodników, zmienił się bodajże dyrektor sportowy, skauting i zobaczymy, jak to będzie wyglądało dalej - opowiada Rafał Wolski w rozmowie z weszlo.com.

Bardziej rozwinąłeś się piłkarsko czy fizycznie przez te pół roku?


I tak, i tak. Z dwa-trzy razy w tygodniu chodzę na siłownię. Jak się poprosi, to trener przygotuje fajną rozpiskę, choć zawodnicy trenują tam raczej sami, bez przymusu. Każdy skupia się na tym, co chce doskonalić i rzadko jest tak, że wszyscy robią te same ćwiczenia np. na górną partię. Częściej ćwiczymy na linach TRX. Spotykam się też z trenerem od techniki na zajęciach wyrównawczych dla tych, którzy nie grali w meczu. Zwykle ćwiczymy strzały, zagrania, odegrania…


Ale liczyłeś, że wcześniej przyjdzie ci zadebiutować.


- Tak, ale może nie od razu, bo gdybym na początku wszedł na boisko, to mógłbym zostawić gorsze wrażenie. Wtedy byłoby jeszcze trudniej o kolejną szansę. Pod koniec sezonu, kiedy wygrywaliśmy mecze dosyć wysoko, a ja nie podnosiłem się z ławki, zastanawiałem się, czy coś jest nie tak. Dawałem z siebie maksa, zostawałem często po treningach i chciałem pokazać, że nie jestem słabszy od tych, którzy wchodzą, ale i tak nie grałem.


A organizacyjnie jak Fiorentina wypada przy Legii?


- Zależy, o co pytacie…


Stadion to raczej rupieć, nawet VIP-ów ponoć nie ma.


- Ale we Włoszech nowy obiekt ma chyba tylko Juventus. Reszta jest słaba, daleko trybuny od boiska i tak dalej. Z tego, co wiem, mają nam zbudować nowy stadion, tylko nie wiadomo na kiedy.


Zdajesz sobie sprawę, że jesteś dziś w Legii punktem odniesienia dla młodych zawodników? Ktokolwiek wybija się w juniorach lub młodej i gra na twojej pozycji od razu jest porównywany do Wolskiego. Ostatnio Przemek Mizgała.


- Nie wiem, co mam teraz powiedzieć (śmiech). Po prostu się cieszę. A Przemek faktycznie jest przebojowym zawodnikiem, ale miał problemy z kontuzjami i prawie dwa lata nie grał. Szanuję go za to, że walczył do końca i nigdy nie zwątpił, że wróci. Podobna sytuacja jak z „Efirkiem”… Odkąd wróciłem do Polski, widzę się z nim codziennie. Był nawet u mnie na kilka dni we Włoszech. Ale w Legii jest więcej dobrych zawodników. Np. Cichocki, z którym akurat przychodziłem w tym samym czasie do klubu. Potrafi grać obiema nogami, jest silny i przy swojej budowie wcale nie taki wolny. Bardzo uniwersalny obrońca, w zasadzie nie widzę u niego żadnych wad. Dawno z nim nie trenowałem, ale za grę w Dolcanie zbiera bardzo dobre recenzje i z tego, co wiem, może wróci do Legii i powalczy o skład.


Za wielki talent uchodzi też Aleksander Jagiełło.


- Dobry zawodnik, ale czy taki super, żeby aż tak się nim zachwycać? Cała ta otoczka wytworzyła się wokół niego chyba za wcześnie. Wszyscy robią z niego młodą gwiazdę, a to może przeszkodzić.


Zapis całej rozmowy z Rafałem Wolskim można przeczytać tutaj.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.