Raphael Augusto: Chciałbym zostać w Legii
27.03.2014 22:13
Według chyba wszystkich w klubie masz duży potencjał sportowy, ale u trenera Urbana zagrałeś w zaledwie jednym meczu ligowym i to przez kilkanaście minut. Co było z tobą nie tak, że grałeś regularnie?
- Taka była decyzja trenera. Początkowo miałem zaległości treningowe, ale potem było już wszystko w porządku. Na treningach robiłem wszystko, co w mojej mocy, aby pokazać się z jak najlepszej strony, aby dać do myślenia trenerowi. Niestety Jan Urban miał wizję gry, ja się w niej nie mieściłem. I tyle, takie prawo każdego szkoleniowca. Nie było w tym innej historii, drugiego dna. Ja nic przynajmniej o tym nie wiem.
Spędziłeś już w naszym kraju trochę czasu, masz już pewnie jakieś pierwsze spostrzeżenia w różnych kwestiach. Skupiając się na aspekcie czysto piłkarskim powiedz nam, jakie są zasadnicze różnice między piłką nożną w Brazylii i Polsce?
- Piłka w Brazylii jest mnie odpowiedzialna, tam najważniejszy jest atak, nie przykłada się większej uwagi do obrony i taktyki. W Polsce jest odwrotnie, przewodnia myślą jest to by gola nie stracić. Dopiero w dalszej kolejności jest próba zdobycia bramki. To chyba największa różnica między ligami brazylijską i polską. W moim kraju jest też więcej miejsca i czasu na rozegranie piłki, nie gra się też tak agresywnie.
W Brazylii piłka nożna ma status religii i sportu narodowego, w Polsce jest podobnie. Niemniej reprezentacja Polski od dłuższego czasu notuje regres, nasi gracze mają bardzo duże problemy z przebiciem się w zachodnich klubach, z czego to może wynikać?
- To nie jest tylko problem polskich piłkarzy. Weźmy takiego Neymara – w Brazylii był najlepszy, nie miał sobie równych, a w Barcelonie na razie nie błyszczy. To jest problem zmiany kraju, otoczenia, kultury. Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić. Ja miałem podobnie, na początku nie mogłem się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jeśli zaś chodzi o reprezentację Polski to nie potrafię zdiagnozować problemu. Trudno mi powiedzieć, czemu polscy piłkarze, jako zespół nie grają dobrze. Tym bardziej, że są świetni zawodnicy jak Robert Lewandowski.
Opowiedz nam jak wygląda infrastruktura piłkarska w Brazylii (większe, mniejsze miasta, wioski) i jak są zorganizowane same kluby (te większe i mniejsze)?
- Stadion i infrastruktura Legii Warszawa może być dla wielu klubów w Brazylii przykładem, nie powstydziłyby się tego największe i najbardziej utytułowane kluby. U nas nie ma przepychu, bogactwa, takiej nowoczesności. Stadiony w Polsce ogólnie stoją na wyższym poziomie. Ale Brazylia idzie w kierunku Europy. Kluby próbują pobierać wzorce funkcjonowanie ze starego kontynentu. Ale organizacji tak naprawdę nie ma żadnej, nie da się porównać do tego, co jest w Polsce.
Który z młodych zawodników Legii, twoim zdaniem, ma papiery na grę w topowych klubach europejskich?
- Poprzez treningi i mecze w rezerwach mogę powiedzieć, że trzech chłopaków naprawdę mi się podoba. Największe wrażenie zrobił na mnie „Barry” (Robert Bartczak – przyp. red.) , świetnie nad piłką panuje „Mały” (Grzegorz Tomasiewicz – przy. red.) i w środku nieźle radzi sobie „Kali” (Bartłomiej Kalinkowski – przyp. red.). Ta trójka ma moim zdaniem największe szanse na karierę.
Gdybyś decydował o ustalaniu składu na mecz z Lechem, to, jaki byś wystawił?
- Na dziś, biorąc pod uwagę stan zdrowia kilku zawodników, wystawiłbym taki sam skład jak ten w Gliwicach z Piastem. Czy nie wstawiłbym siebie? Jestem trenerem, wystawiam skład, więc grać nie mogę (śmiech).
Czy chciałbyś u nas zostać na następny sezon?
- Oczywiście, nie mam wątpliwości. Na początku trudno mi było się przyzwyczaić do wszystkiego, ale teraz czuję się w Legii i w Warszawie naprawdę dobrze. Jeśli ktokolwiek będzie pytał mnie o zdanie, to z pewnością podpowiem, że chcę tutaj zostać.
Czy utrzymujesz kontakt ze znajomymi w Brazylii? Czy dopingują cię oni raczej po powrotu do Brazylii, czy do pozostania w Polsce i walki o angaż w silnej lidze?
- Dzięki Bogu mam wielu przyjaciół w Brazylii, bardzo cenię sobie ich opinie i wsparcie. Było mi to potrzebne zwłaszcza w rundzie jesiennej, kiedy nie grałem. Rodzina, znajomi, przyjaciele zawsze znaleźli dla mnie miłe słowo. Oni chcą mojego dobra, i szczęścia, wiec kibicują mi abym został, jeśli to dla mnie dobre.
Do czego najdłużej przyzwyczajałeś się w Polsce?
- Jeśli chodzi o piłkę to już wspominałem jakie są różnice między piłką w Brazylii i w Polsce, do tego musiałem przywyknąć. Natomiast w codziennym życiu nie było niczego takiego. Jest mi łatwiej, bo jest ze mną żona, kuchnia mi szybko zasmakowała. Nie miałem problemów z aklimatyzacją poza boiskiem.
Czy Brazylia zostanie mistrzem świata w najbliższych mistrzostwach?
- Kibice mocno w to wierzą, piłkarze również. Mamy naprawdę fajną drużynę, piłkarzy najwyższej klasy. Myślę, że damy radę sprostać oczekiwaniom fanów, choć to nie będzie łatwe zadanie.
Podobają ci się polskie kobiety? Poderwałeś już jakąś?
- Nie wiem, nie widziałem, nie rozglądam się nawet (śmiech). Gdyby powiedział inaczej, to żona nie byłaby zadowolona (śmiech). Powiedzmy, że skupiam się na piłce, rozmawiam tylko z dziennikarzami i trenerami, a to sami faceci (śmiech).
Czym poruszasz się po stolicy ? Chodzi o auto.
- Toyota Avensis.
Dokończ zdania:
- Jan Urban skreślił mnie, bo... tak zdecydował, nie pasowałem do jego koncepcji.
- Polska Ekstraklasa to... trudne mecze, bardzo wyrównany poziom między drużynami. Mocny i fizyczny futbol.
- Twój plan na ten sezon? – Jak najwięcej grać i oczywiście tytuł mistrza Polski.
- Najlepiej dogaduję się z... kolegami portugalskojęzycznymi. Z Dossą, Helio, Alanem, Inakim.
Twoja najbardziej ulubiona polska potrawa?
– Bardzo smakuje mi kuchnia na Legii, jest lekka, dobrze się po niej czuję. Najchętniej wybieram jednak poza klubem kuchnię włoską. Polska potrawa? Nie mam ulubionej. Jeśli wskażesz mi jakąś polską knajpę i coś w niej polecisz to chętnie spróbuję.
Czy miałeś kiedyś okazję rozmawiać bądź nawet grać ze swoim rodakiem Ronaldo i co możesz o nim powiedzieć?
- Nie, Ronaldo nigdy nie poznałem, nigdy z nim nie rozmawiałem. Poznałem Ronaldinho, bardzo sympatyczny facet. Ale „Fenomeno” nie.
Za pomoc w tłumaczeniu dziękujemy Adamowi Mieszkowskiemu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.