Domyślne zdjęcie Legia.Net

Reforma ligi? Czeka nas chaos, jakiego nie było

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

15.04.2008 08:17

(akt. 20.12.2018 18:18)

Kuriozalny pomysł terenowych działaczy może zniszczyć polski futbol. Nawet po ostatniej ligowej kolejce kluby pierwszej i drugiej ligi nie będą znały zasad spadków i awansu. To ewenement w skali całej Europy. O kształcie przyszłorocznych rozgrywek dowiemy się dopiero 11 maja. Dzień wcześniej pierwszoligowcy rozegrają ostanie mecze w tym sezonie. Co to oznacza? Że takie drużyny jak Polonia Bytom i Jagiellonia Białystok nie będą wiedziały, czy walka o utrzymanie w lidze ma jakikolwiek sens.
Podobnie będzie zresztą z klubami teoretycznie już ukaranymi degradacją za udział w aferze korupcyjnej (Widzew Łódź, Zagłębie Lubin i Zagłębie Sosnowiec), bo przecież ustalenie zasad spadków i awansów ma się wiązać z modyfikacją karania. Czeka więc nas chaos jakiego jeszcze w polskim futbolu nie było - takie są efekty rezygnacji z wszelkich konkretnych decyzji na niedzielnym zjeździe PZPN. Niestety, w tej chwili polska liga stoi już przed faktami dokonanymi. W najbliższych tygodniach zarząd PZPN nie odważy się majstrować przy regulaminie rozgrywek, wszyscy z napięciem czekają na 11 maja. Problem polega na tym, że nawet wtedy o kompromis będzie niezwykle trudno. Ekstraklasa SA miała pomysł "ukrytej abolicji", która sprawiłaby, że od połowy lipca kluby za stare grzechy byłyby karane grzywną finansową (do 4 milionów złotych) i minusowymi punktami (do -15 pkt). Na razie nie zyskał on poparcia, ale to jedyny sensowny pomysł, jaki do tej pory się pojawił. Nie można tak powiedzieć o projekcie przedstawionym przez tzw "terenów, czyli szefów Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej. Przed tygodniem na tajnej naradzie w Krośnie ustalili, że w przyszłym roku w lidze będą grać 32 zespoły podzielone na dwie grupy. Najlepsze osiem drużyn z każdej grupy w sezonie 2009/2010 utworzyłoby nową ekstraklasę. - Nasz pomysł to połączenie niezbędnej modyfikacji systemu rozgrywek z koniecznością rozliczenia się z aferą korupcyjną - tłumaczy szef Podkarpackiego ZPN Kazimierz Greń. W takiej "przejściowej" lidze obowiązywałyby drugoligowe wymogi licencyjne, nie byłoby też tytułu mistrza Polski, no bo przecież chodzi o oczyszczającą kwarantannę, a nie nagradzanie najlepszych. W projekcie aż roi się od absurdów i rozwiązań niezgodnych z przepisami (...). I właśnie najdziwniejsza w historii ligowych rozgrywek uchwała może uzyskać większościowe poparcie - bo "teren" i głosy drugoligowców to wielka siła. Dlatego trzeba przyznać, że tym razem Michał Listkiewicz stanął na wysokości zadania. Wreszcie zachował się jak odpowiedzialny prezes i przerwał ten kabaret, proponując przeniesienie obrad zjazdu na maj...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.