Reiss: Zagramy "do przodu"
03.11.2006 03:39
Mecz z Legią to coś więcej niż zwykłe spotkanie. To są mecze z gatunku tych na śmierć i życie. Doskonale wiem, jak kibice w Poznaniu traktują te potyczki, bo sam byłem i jestem fanem "Kolejorza". Na takie mecze czeka się miesiącami. Dlatego nie uwierzę, gdy ktoś powie, że to zwykła walka o punkty - mówi przed dzisiejszym spotkaniem kapitan Lecha, <b>Piotr Reiss</b>.
Wszyscy w Lechu myślą podobnie?
- Nawet jeśli ktoś nie traktuje tego specjalnie, to zdążę taką osobę odpowiednio uświadomić (śmiech).
Ile już razy grał Pan przy Łazienkowskiej?
- Trochę tego było. Chyba siedem meczów.
I który z nich najgłębiej utkwił w pamięci?
- Ten pierwszy, z 1995 roku. Wygraliśmy 1:0. Jedynego gola zdobył Jacek Dembiński po moim podaniu. Świetnie też pamiętam drugi mecz finałowy Pucharu Polski z 2004 roku. Co prawda przegraliśmy 0:1, ale cieszyliśmy ze zdobycia trofeum, odbieraliśmy medale na trybunie głównej stadionu Legii. Niestety, wtedy dali o sobie znać chuligani, ale to już nie nasza wina.
Gola strzelił Pan w Warszawie tylko jednego.
- To było w poprzednim sezonie. Choć przegraliśmy 1:3, to pamiętam ten mecz właśnie ze względu na trafienie. W końcu od dziecka marzyłem, by zdobyć bramkę w Warszawie.
Dziś też się uda?
- Pewnie, że chciałbym, aby tak się stało. I żebyśmy jeszcze wygrali, bo na zwycięstwo w Warszawie czekamy już 11 lat. Ale mogą równie dobrze strzelać inni.
Patrząc w klasyfikację strzelców wydaje się, że ma kto strzelać. W jej czubie obok Piotra Reissa są Zbigniew Zakrzewski i Marcin Wasilewski.
- A to dlatego, że gramy ofensywny futbol, do przodu. Robimy swoje. I bardzo dobrze, że siła rażenia rozkłada się na kilku graczy. Trudniej nas upilnować (śmiech).
W Warszawie też zagracie "na tak"?
- Chyba jedna ciut inaczej niż w ostatnich meczach, ale do przodu. Jak zawsze.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.