News: Relacja z trybun: Tak mało zabrakło do szczęścia...

Relacja z trybun: Tak mało zabrakło do szczęścia...

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

28.08.2013 16:09

(akt. 14.12.2018 01:14)

Wtorkowy pojedynek z Rumunami miał być ostatnim przystankiem w drodze legionistów do Ligi Mistrzów. Zdecydowana większość kibiców wierzyła w sukces Legii. Jak się później okazało – do upragnionego, wyczekiwanego od lat awansu zabrakło nam jednej bramki... Pomimo zamkniętej Żylety kibice wspierali „Wojskowych” przez cały mecz. Na trybunach zasiadło 21,5 tys. widzów, w tym garstka kibiców z Rumunii.

Wchodzących na trybuny kibiców witał widok wielkiej flagi „Legia” rozciągniętej na Żylecie, a także elementy oprawy, które były już przygotowane na trybunie południowej, gdzie tego dnia biło serce stadionu. Inaczej niż zwykle „Sen o Warszawie” został odśpiewany w pierwszych minutach meczu. Na wyjście piłkarzy przy „Mistrzem Polski jest Legia”na trybunie południowej w górę powędrowały kartoniki i folie – oprawa przedstawiała wielkie serce z napisem „UEFA”, a chwilę później dołączył do tego napis „Ultra Extreme Fanatical Atmosphere” oraz racowisko. Przez większość pierwszej połowy na trybunie powiewały też duże flagi na kiju w barwach klubowych. Wszystko razem dało bardzo ciekawy efekt.


Dobry nastrój kibiców szybko zmienił się w grę nerwów – Steaua zaserwowała nam dwa szybkie i niestety celne strzały, po których ciężko już było nam się podnieść. W 7. minucie piłkę do bramki skierował Nicolae Stanciu 7, a dwie minuty później Federico Piovaccari. Pomimo straconych bramek doping kibiców z Łazienkowskiej nie ustawał! Z trybun popłynęło m.in. „Ja kocham Legię”, „Warszawa” na trybuny czy „Niepokonane miasto”. Nie brakowało też gwizdów przy akcjach Rumunów oraz ostrych słów motywujących legionistów do gry. Wkrótce nadzieje na korzystny finał meczu przywrócił Miroslav Radović! Po stadionie poniosło się „Dziś zgodnym rytmem biją nam” oraz „Hej Legio jesteśmy z Wami”. Pod koniec pierwszej połowy  pozdrowiliśmy nasze zgody klubowe.


W przerwie uaktywnili się kibice z Bukaresztu – w czasie wtorkowego meczu wyjątkowo zasiedli oni nie w sektorze gości, ale z drugiej strony skyboxa. W przerwie meczu na trybunie pojawiła się większa ich grupa – w sumie kilkadziesiąt osób. Rozwiesili kilka flag i próbowali dopingować swoją drużynę, jednak szybko zostali zagłuszeni naszym dopingiem. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze było słychać ich bębny.


W drugiej połowie spotkania emocje sięgały zenitu! Kibice dawali wyraz swojemu niezadowoleniu z kolejnych zmarnowanych akcji legionistów czy kolejnych niedokładnych podań i straconych piłek. Czasu na zdobycie dwóch bramek dających nam awans było coraz mniej... Gniazdowy intonował kolejne przyśpiewki: Za nasze barwy”, „Hej Legia gol”, „W tramwaju jest tłok” czy „Ole, Ole, Ole, Ola”. Niestety bramek jak nie było tak nie było... Do końca spotkania zaśpiewaliśmy jeszcze „Czarna eLka w kółeczku się mieni” i „Legia Warszawa”. W emocjonującej końcówce spotkania wyrównującego gola zdobył JakubRzeźniczak, jednak niestety, na takie przebudzenie zespołu było już za późno. Ta bramka padła w ostatnich sekundach spotkania, a do wyśnionego awansu zabrakło nam tylko jednej i aż jednej bramki...


Na Ligę Mistrzów przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jesienią powalczymy za to w Lidze Europy – losowanie już w piątek! A na rodzimym futbolowym poletku Legia zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. Początek meczu w sobotę o 20.30.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.