News: Relacja z trybun: W Warszawie mamy lidera!

Relacja z trybun: W Warszawie mamy lidera!

Anna Grzelińska

Źródło:

04.03.2012 09:10

(akt. 14.12.2018 18:26)

<p class="MsoNormal">Po ostatnim zwycięstwie Wojskowych we Wrocławiu, gdzie nasi piłkarze dosłownie rozgromili gospodarzy, kibice nabrali apetytu na kolejne punkty w walce o mistrzowski tytuł. W efekcie sobotnie zmagania legionistów z ŁKS-em z trybun obserwowało prawie 21 tys. widzów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0, a obie bramki strzelili młodzi zawodnicy. Wygrana z łodzianami pozwoliła objąć Legii pozycję lidera tabeli rozgrywek Ekstraklasy.<strong><br /></strong></p>

Jak zwykle kibice wchodzący na Żyletę musieli odstać swoje w kolejce do bramek. Niektórzy z przekąsem komentowali sytuację, zastanawiając się czy może na bramkach jest przeprowadzana jakaś ankieta lub inna akcja, która tak opóźnia wejście. Zniecierpliwienie było tym większe, że do bramek, którymi wchodzi się chociażby na trybunę wschodnią nie ma żadnych kolejek.


Kilkanaście minut przed meczem na trybunach w najlepsze trwała rozgrzewka. Po odśpiewaniu „Mistrzem Polski jest Legia” na stadionie zrobiło się kolorowo od wirujących szalików. Kibice Wojskowych postanowili pokazać gościom jak się bawi stolica – odtańczyli i głośno odśpiewali walczyka. A podczas sobotniego spotkania dobrą zabawę kibiców z Łazienkowskiej obserwowała duża grupa przyjezdnych z Łodzi. Kibice ŁKS-u wykorzystali całą pulę przyznanych im biletów, ponieważ sektor gości prawie całkowicie się wypełnił. Łodzianie pojawili się na stadionie w białych koszulkach, przywieźli ze sobą kilkanaście płócien oraz kilka flag na kiju. Jeśli chodzi o doping to kilkukrotnie dało się ich słyszeć po drugiej stronie stadionu, ale chwilę później ich okrzyki ginęły pośród przyśpiewek z Żylety i pozostałych trybun.


Na Żyletę w sobotę wybrało się sporo najmłodszych legionistów, którzy z ogromną ciekawością obserwowali zarówno dopingujących, jak też wszystkie szczegóły stadionu. Patrząc na starszych kibiców mam wrażenie, że końcu chyba na dobre przyszła do nas wiosna, bo doping podczas sobotniego meczu był jakby bardziej żywiołowy i energiczny. Gniazdowy co chwila intonował kolejne przyśpiewki. Na pytanie spikera o to, kto wygra mecz trybuny odpowiadały nie pozostawiając złudzeń co do spodziewanego wyniku spotkania. Po pierwszym golu po stadionie niosło się głośne „Jeden do zera, trafiła Legia frajera!”, a na trybunach zapanowała radość z bramki Rafała Wolskiego. Doping trwał do samej przerwy, w międzyczasie przyjezdnym „zadedykowano” m.in. „Chociaż ciężki jest czas”, a także głośnym okrzykiem pod adresem PZPN skomentowana została decyzja arbitra.


W przerwie odbył się konkurs rzutów karnych. Sobotni konkurs trwał dosyć długo, ponieważ potrzebna była kilkukrotna dogrywka. Z „nowicjuszami” zmierzył się zwycięzca - pan Konrad Ciejka, dla którego była to już piąta wygrana w historii tego konkursu. Zwycięskiego karnego strzelił niesiony dopingiem z Żylety.


„Do końca moich dni w mym sercu tylko Ty” rozpoczęło doping w drugiej połowie spotkania. Chwilę potem trybuny głośno domagały się gola oraz zapewniły, że nie dla nas jest porażki smak. W 65. minucie kibice z Łazienkowskiej gwizdami pożegnali schodzącego z murawy zawodnika ŁKS-u, Macieja Iwańskiego, natomiast oklaskami powitali zastępującego go na boisku Marcina Mięciela. Niedługo później ostateczny wynik meczu ustalił Michał Kucharczyk. Po drugim trafieniu legionistów po stadionie niosło się „Wyginam śmiało ciało” oraz „Dwójka do zera…”. Gniazdowy rzucił również hasło „cała Legia bez koszulek”, do którego zastosowała się całkiem spora grupa kibiców. Do końca meczu kibice kilkukrotnie dali jeszcze do zrozumienia kto jest mistrzem Polski oraz głośno oznajmili, że w Warszawie mamy lidera tabeli! Po meczu zawodnicy podeszli do kibiców, by podziękować im za doping.


Dzięki wygranej z ŁKS-em Legia wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli Ekstraklasy. To, czy pozostanie na nim na dłużej niż jeden dzień zależy teraz już tylko od tego, jak jutro zagra Śląsk Wrocław. Już za tydzień na wyjeździe Wojskowi zagrają z Podbeskidziem – czy przywiozą kolejne cenne trzy punkty i być może odskoczą Śląskowi? Przekonamy się już za kilka dni.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.