Domyślne zdjęcie Legia.Net

Rengifo kontra Chinyama: Lechita lepszy

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

14.04.2008 09:34

(akt. 20.12.2018 18:27)

W sobotę przy Łazienkowskiej w roli głównej mieli wystąpić najlepsi strzelcy Legii i Lecha czyli <b>Takesure Chinyama</b> oraz <b>Hernan Rengifo</b>. Obaj jednak nie zaliczą tego występu do udanych. Napastnik z Zimbabwe był świetnie powstrzymywany przez całe spotkanie przez <b>Grzegorza Wojtkowiaka</b>. - On gra bardzo podobnie do Cosly'ego z Bełchatowa. Jest bardzo silny fizycznie i ciężko sobie z nim poradzić - przyznał obrońca Kolejorza, który tylko raz pozwolił Chinyamie wyjść na czystą pozycję. Asekurował go jednak <b>Dawid Kucharski</b> i zablokował legionistę.
Na usprawiedliwienie Takesure trzeba dodać, że od momentu, w którym Legia grała w dziesiątkę, Chinyama był osamotniony na połowie Lecha. Mógł liczyć tylko na długie zagrania kolegów, ale w pojedynkę ciężko mu było sforsował obronę. Z kolei Rengifo wygrywał wiele pojedynków z legionistami - najczęściej odwrócony tyłem do bramki odgrywał do partnerów. Tym razem nie miał zbyt wielu sytuacji. Oddał właściwie tylko jeden strzał po rzucie wolnym, ale niecelny. - Spełnił swoje zadanie - chwali go trener Franciszek Smuda. Co ważne "Renifer" uniknął żółtej kartki, która by go wyeliminowała z derbów z Dyskobolią.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.