Rezerwy: Kręta droga do wygranej
29.09.2018 16:51
Fotoreportaż z meczu (fot. Marcin Szymczyk)
Mecz z ostatnią drużyną w tabeli powinien być dla rezerw Legii formalnością. I początkowo wszystko układało się po myśli zespołu Piotra Kobiereckiego. Warszawiacy prowadzili grę i prezentowali się lepiej od graczy MKS-u Ełk. Dowód przyszedł w 19. minucie, kiedy w polu karnym faulowany był Piotr Cichocki. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł kapitan "dwójki", Radosław Pruchnik i pewnym uderzeniem pokonał Adama Radzikowkiego. Na kolejne trafienie "Wojskowi" nie czekali nawet 180 sekund. Legioniści przeprowadzili koronkową akcją, wymieniając kolejne podania, aż Mateusz Praszelik zagrał do Kacpra Wełniaka. Napastnik ze spokojem wykończył dogranie podwyższając rezultat.
Gra Legii była spokojna, choć wynik mógł być wyższy. W kolejnym meczu aktywny był Michał Bajdur, który w 31. minucie tak zakręcił obrońcami rywali, że wpadł w pole karne, ale w dobrej sytuacji przegrał pojedynek z golkiperem. Swoją okazję miał potem Praszelik, a w ofensywie starał się także Wełniak. Po przerwie wiele się jednak zmieniło. Wtedy przyjezdnych zaczęła dopingować grupa fanów z Ełku. Zawodnicy MKS-u dostali skrzydeł, a krótko po wznowieniu gry strzelili kontaktowego gola autorstwa Michała Twardowskiego. Legionistom odcięło prąd.
W 55. minucie stołeczna drużyna musiała się zmierzyć z kolejnym problemem - grą w osłabieniu. Było to efektem czerwonej i zdecydowanie zasłużonej kartki dla Radosława Majeckiego po faulu w polu karnym. Z "jedenastką" musiał się zmierzyć nierozgrzany Cezary Miszta. I młody bramkarz poradził sobie broniąc rzut karny, lecz przy dobitce Bartosza Szarańca był już bezradny. Remis sprawł jednak, że legioniści otrzeźwieli i znowu zaczęli grać w piłkę. Odpowiedź była najlepsza z możliwych. Cichocki podążył za akcją w pole karne rywali, wykorzystał błąd Radzikowskiego i uderzając z ostrego kąta, w 64. minucie wyprowadził warszawiaków na prowadzenie.
Potem gra była już wyrównana, a żaden zespół nie miał stuprocentowych okazji. - On się po prostu boi - krzyczeli gracze gości do sędziego, kiedy ten w spornej sytuacji nie podyktował rzutu karnego dla MKS-u. Wyrzucona została również jedna z osób zasiadających na ławce gości. Arbiter nie zareagował jednak na słowa zawodników z Ełku. W końcówce spotkania legioniści nie stawiali na szaleńczy atak, skupiając się na obronie rezultatu przy grze w osłabieniu. Droga do wygranej była kręta, ale "Wojskowi" ostatecznie dopisali trzy punkty do swego konta. W kolejnym spotkaniu stołeczna drużyna zmierzy się na wyjeździe z Victorią Sulejówek prowadzoą przez byłego szkoleniowca Legii II, Krzysztofa Dębka.
Legia II Warszawa - MKS Ełk 3:2 (2:0)
Pruchnik (19. min. - k.), Wełniak (22. min.), Cichocki (64. min.) - Twardowski (51. min.), Szaraniec (59. min.)
Czerwona kartka: Majecki (za faul - Legia II - 55. min.)
Legia II: Majecki - Leleno, Bondarenko, Brodziński, Matuszewski - Cichocki (80' Karbownik), Pruchnik, Mączyński, Praszelik (61' Rosolek), Bajdur (79' Wojtysiak) - Wełniak (58' Miszta)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.