Rezerwy: Legia się starała, choć rywali nie utemperowała
10.04.2015 21:01
Fotoreportaż Damiana Kujawy
Piłkarze rezerw Legii wyjątkowo w piątek rozegrali swój ligowy mecz. Rywalami „Wojskowych” byli gracze WKS-u. W stołecznym zespole wystąpiło czterech zawodników z pierwszego zespołu. W bramce stanął Konrad Jałocha, w rolę stopera wcielił się Rafał Makowski, w środku pola biegał Bartłomiej Kalinkowski, a zamieszanie na skrzydle starał się stwarzać Robert Bartczak
Mecz od początku nie dostarczał zbyt wielu emocji. Warszawiacy mieli przewagę, częściej byli przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Legioniści nieraz gościli pod polem karnym przyjezdnych, ale trudno mówić o stuprocentowych sytuacjach. Na wyróżnienie zasługiwali środkowi pomocnicy „Wojskowych”, Kalinkowski i Mateusz Zawal. Obaj starali się zagrać piłkę za obrońców lub próbowali podań, do których startowali skrzydłowi.
Lepsze okazje, mimo rzadszych ataków, mieli goście, lecz w bramce bardzo dobrze spisywał się Jałocha. Wysoki golkiper „Wojskowych” między innymi popisał się skuteczną interwencją w końcówce pierwszej odsłony spotkania, gdy Przezak wychodził sam na sam z legionistą. Po 45 minutach swój występ musiał zakończyć Bartczak. Po przerwie na placu gry zastąpił go Arkadiusz Madeński, a sam „Barry” usiadł na ławce przez uraz.
W drugiej połowie obraz spotkania wiele się nie zmienił, choć ofensywne zakusy przeciwników na dobrą sprawę skończyły się w 54. minucie. Wtedy czerwoną kartką za chamski faul na Hołowni został ukarany Łukasz Rybak. Młody obrońca musiał opuścić boisko z ogromnym bólem, a zastąpił go Miłosz Kozak.
Warto wspomnieć o niesamowicie chamskim zachowaniu zawodników WKS-u, a przede wszystkim o rezerwowych. Piłkarze siedzący na ławce niesamowicie wyklinali arbitra - jeden z nich został ukarany żółtą kartką. Nie zabrakło również inwektyw pod adresem legionistów, jak i wszystkich mieszkańców stolicy. Takie rzeczy należy piętnować.
Przeciwnicy ograniczali się jedynie do kontrataków i stałych fragmentów gry. Nie brakowało również gry na czas w wykonaniu wielunian. Warszawiacy mieli swoje okazje, a najbardziej klarowną sytuacją był strzał Konrada Michalaka w 63. minucie. Skrzydłowy dostał piłkę od Michała Trąbki i uderzył z 16 metrów, lecz futbolówka poleciała wprost w ręce Konrada Przybylskiego.
W ostatnich minutach trener Jacek Magiera postawił na ofensywę. Szkoleniowiec walcząc o zwycięstwo wpuścił na plac gry Kamila Anczewskiego w miejsce Michalaka. Piłkę meczową w 89. minucie miał Łukasz Turzyniecki. Defensor dopadł w polu karnym do futbolówki dogranej przez Kozaka, lecz dobrą interwencją popisał się golkiper gości. Po chwili świetnie uderzył Zawal, niestety piłka poleciała obok słupka. Mimo prób i oskrzydlających akcji gol już nie padł, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Legionistów kolejny mecz czeka już w środę. Warszawiacy zmierzą się wtedy w Siedlcach z rezerwami Pogoni w okręgowych Pucharze Polski, choć oficjalnie to Legia będzie gospodarzem.
III Liga: Legia II Warszawa - WKS Wieluń 0:0 (0:0)
Żółte kartki: Makowski, Kalinkowski, Anczewski (Legia II) - Przezak, Dwórnik - ukarany w trakcie pobytu na ławce, Dubiel, Kiwak, Zawieja (WKS)
Czerwona kartka: Rybak (WKS - 54. min. - za brutalny faul)
Legia: Jałocha - Turzyniecki, Kochański, Makowski, Hołownia (58’ Kozak) - Michalak (81’ Anczewski), Zawal, Kalinkowski, Bartczak (46’ Madeński) - Trąbka - Nawotka.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.