
Rezerwy: Lider zdeklasował... lidera
26.02.2014 18:30
(akt. 08.12.2018 21:10)
Zdjęcia ze sparingu - kliknij tutaj
Pierwszym sparingowym rywalem podopiecznych Jacka Magiery na zgrupowaniu w Arłamowie byli zawodnicy JKS-u Jarosław, lidera trzeciej ligi grupy lubelsko-podkarpackiej. Konfrontacja drużyn prowadzących w swoich regionach wypadła boleśnie dla rywali „Wojskowych”, którzy już po 180 sekundach spotkania musieli gonić wynik. Wszystko to za sprawą Wojciecha Kochańskiego, który wykorzystał dogranie Łukasza Monety z rzutu wolnego i skierował futbolówkę do bramki. Piłkarze ze stolicy nie odpuszczali i cały czas przesiadywali na połowie przeciwników.
W 17. minucie piłkę w polu karnym dostał Jakub Arak, który podwyższył rezultat spotkania. Bardzo dobrze funkcjonowali boczni obrońcy stołecznego zespołu. Zarówno Łukasz Turzyniecki, jak i Łukasz Moneta wiele wnosili do gry rezerw „Wojskowych”. Po dośrodkowaniu tego pierwszego swoje drugie trafienie zaliczył „Arczi”, który głową pokonał golkipera JKS-u. Przeciwnicy nie umieli przeciwstawić się podopiecznym Magiery i najgroźniejszą stworzoną przez nich sytuacją był… rzut rożny. Do końca pierwszej połowy gracze z Warszawy nadal starali się grać tak jak do tej pory, ale nie udało im się już dołożyć kolejnych bramek.
W drugiej połowie szkoleniowiec stołecznego klubu wymienił Araka oraz Rafała Parobczyka i zastąpił ich odpowiednio Kamilem Kurowskim, a także Grzegorzem Tomasiewiczem. Mikołaja Smyłka między słupkami zmienił Wiktor Lasota, ale był on równie bezrobotny co jego kolega. Legioniści od początku drugiej połowy starali się grać tak, jak wcześniej – przyjemnie dla oka co obfitowało w dominację rywali. Już w 50. minucie Moneta zagrał płasko w pole karne do „Kury”, a ten prawie pokonał golkipera rywali piętką. Pięć minut później rywale mieli najlepszą okazję w trakcie meczu, ale napastnik JKS-u nie potrafił trafić do siatki z odległości czterech metrów.
120 sekund później gola strzelił Grzegorz Tomasiewicz, który spokojnie z pola karnego wykończył kontratak. W 61. minucie kolejną okazję miał Kurowski, ale mimo że w środę świetnie wychodził na pozycję, to zdecydowanie miał zwichrowany celownik. Dosłownie chwilę później drugie trafienie zanotował 18-letni pomocnik stołecznej ekipy, który posłał futbolówkę do siatki po pięknej akcji i wymianie podań z Bartłomiejem Kalinkowskim. Swoje szanse miał również Robert Bartczak, ale nie mógł znaleźć drogi do siatki.
Ostatecznie legioniści pokonali rywali 5:0 po naprawdę dobrym spotkaniu w ich wykonaniu. Forma „Wojskowych” naprawdę dobrze rokuje przed rozpoczęciem rundy, która zaczyna się już za 1,5 tygodnia. Wcześniej, bo w najbliższą sobotę podopieczni Jacka Magiery zmierzą się jeszcze ze Stalą Sanok. Do tego czasu piłkarze z Warszawy pozostają w kompleksie w Arłamowie, gdzie w bardzo dobrych warunkach oraz w spokoju mogą nadal przygotowywać się do wznowienia rozgrywek trzeciej ligi.
Legia II – JKS Jarosław 5:0 (3:0)
Kochański (3. min.), Arak (17. min., 27. min.), Tomasiewicz (57. min., 63. min.)
Legia II: Smyłek (46’ Lasota) – Turzyniecki, Kochański, Budek, Moneta (70’ Rozmus) – Bajdur, Karbowy (61’ Zawal), Kalinkowski, Bartczak – Parobczyk (46’ Tomasiewicz) – Arak (46’ Kurowski).
JKS: Cisek (62′ Romanow) – Raba (62′ Jamrozik), Saramak, Klucznik (46′ Gliniak), Barszczak (89′ Knapik) – Kania (46′ Fedor), Sobol, Bańka (62′ Pelc), Soczek (46′ P. Kłak) – Jurczak (46′ Tyrawski), Wolan.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.