Rezerwy: Szalony mecz ze Świtem
16.09.2018 13:55
Tak szalonego meczu rezerwy Legii nie rozgrywały dawno. Druga drużyna mistrzów Polski rozegrała niezłe spotkanie, ale razem z rywalami z Nowego Dworu Mazowieckiego, stworzyła przyjemne do oglądania widowisko. Padło wiele goli, a autorem pierwszego z nich był w 6. minucie Krystian Rudnicki, który ucieszył małą wyjazdową grupę fanów Świtu.
Problemem obu drużyn był brak stabilności i zmienna intensywność. Żaden zespół nie był w stanie narzucić swojego stylu na dłużej. Zmiany frontów były jednak widowiskowe dla kibiców, gdyż ci mogli się emocjonować do ostatniego gwizdka arbitra Kamila Chmielewskiego, który jednak nie poradził sobie z prowadzeniem spotkania i często mylił się w obie strony. To wprowadzało nerwowość, choć najmocniej rozgorzało w drugiej połowie, gdy na trybuny wyrzucony został szkoleniowiec "Wojskowych", Piotr Kobierecki.
Wcześniej padło wiele ładnych bramek, jak ta na wagę wyrównania. Mateusz Hołownia perfekcyjnie przymierzył z rzutu wolnego pokonując w 22. minucie swojego imiennika, Mateusza Prusa. Potem legioniści mieli okazje m.in. za sprawą Cristiana Pasquato i Michała Bajdura. Pierwszy był bliski trafienia po przelobowaniu bramkarza, lecz futbolówka odbiła się od poprzeczki. Dobijał Bajdur, który trafił jednak w leżącego golkipera. Przez przerwą Włoch dopiął swego wykańczając dogranie z prawej flanki i z olimpijskim spokojem strzelił gola na 2:1.
Wydawało sie, że gol Michała Bajdura na początku drugiej odsłony, ustabilizuje widowisko. Skrzydłowy solowy rajd skończył skutecznym wykończeniem, ale wtedy zaczęło brakować skuteczności w grze defensywnej. Defensywa Legii zbyt łatwo pozwalała rywalom przedostawać się środkiem pola. Wtedy do głosu doszli goście, którzy w cztery minuty doprowadzili do remisu. Najpierw kontaktowe trafienie z rzutu karnego zanotował Krystian Pomorski, a po chwili błąd obrońców wykorzystał były legionista, Kamil Wiśniewski.
Legioniści odpowiedzieli jednak najlepiej jak mogli. Po dośrodkowaniu w pole karne, najwyżej wyskoczył Mateusz Hołownia i ponownie wyprowadził warszawiaków na prowadzenie w 62. minucie. Potem zakusy Świtu były ograniczane przez warszawiaków. Lepsze interwencje gorszymi przeplatał Radosław Majecki, ale w momencie próby, golkiper odbił uderzenie przeciwnika z dystansu. Wcześniej golkiper miał też nieco szczęścia, gdyż sędzia nie uznał dwóch trafień dla rywali w pierwszej połowie - najpierw z powodu pozycji spalonej, a potem po faulu na golkiperze. "Wojskowi" zakończyli spotkanie mocnym akcentem, kiedy wprowadzony Mateusz Praszelik wykorzystał złe wyprowadzenie piłki, popędził na bramkę Prusa i nie dał mu szans.
Legia wygrała ze Świtem 5:3 i rozegrała najciekawsze spotkanie od dawien dawna.
Legia II Warszawa - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 5:3 (2:1)
Hołownia (22. min., 62. min.), Pasquato (45. min.), Bajdur (50. min.), Praszelik (90. min.) - Rudnicki (6. min.), Pomorski (55. min. - k.), Wiśniewski (59. min.)
Żółte kartki: Majecki, Pruchnik (Legia) - Truskolaski (Świt)
Legia II: Majecki - Leleno, Bondarenko, Brodziński, Hołownia - Bajdur (76' Wojtysiak), Pruchnik, Karbownik, Matuszewski - Pasquato - Zjawiński (54' Praszelik).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.