News: Jacek Magiera: Każdy jest kierowcą swego życia

Rezerwy: Tak grając, wygrać się nie da

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

14.05.2014 18:48

(akt. 04.01.2019 13:18)

Piłkarze rezerw Legii przegrali 0:1 z Sokołem Aleksandrów Łódzki w wyjazdowym meczu trzeciej ligi łódzko-mazowieckiej. Jedyną bramkę z rzutu karnego zdobył Bartosz Gajewski. Czerwoną kartkę za wybicie piłki ręką z linii bramkowej obejrzał Norbert Misiak. "Wojskowi" przegrali i zaprezentowali się słabo. Poniżej relacja, a wkrótce przedstawimy skrót wideo.

Celem piłkarzy Legii w Aleksandrowie Łódzkim była kolejna wygrana. W spotkaniu wystąpiło ostatecznie trzech zawodników odesłanych na ten pojedynek przez Henninga Berga. W bramce stanął Wojciech Skaba, w środku pola biegał Michał Kopczyński, a gola starał się strzelić Michał Efir. Przed rozpoczęciem meczu miała miejsce chwila ciszy, ku czci zmarłego ostatnio Bogdana Zamoyskiego, byłego gracza miejscowego Włókniarza.

 

Początek pojedynku zdecydowanie należał do przyjezdnych. Już w pierwszych sekundach Robert Bartczak zagrał bardzo dobrą piłkę za plecy obrońców, do której doszedł Michał Bajdur. „Miecio” nie zdołał jednak oddać strzału, a  futbolówka wpadła w ręce bramkarza. W 13. minucie z około 15 metrów uderzył Kamil Anczewski, lecz był na spalonym, a dodatkowo obronną  ręką z tego pojedynku wyszedł Sebastian Ostrowski. Właściwie w tej chwili podopieczni Jacka Magiery przestali pokazywać się z dobrej strony. Rozpoczął się festiwal strat, niedokładnych podań i nieskutecznych dryblingów. Po pierwszym kwadransie, parafrazując reklamę pewnego sklepu, Obi pokazał jak to robić i świetnie zagrał do Mikołaja Zwolińskiego, którego próba prawie zakończyła się bramką. Piłka o centymetry minęła słupek bramki strzeżonej przez Skabę.

 

W kolejnych minutach walka toczyła się przede wszystkim w środku pola. Atakować starali się przede wszystkim gospodarze, ale stołeczni obrońcy na ogół w odpowiednim czasie stopowali zapędy miejscowych. Błąd defensorów mógł w 33. minucie wykorzystać Przemysław Woźniczak, którego strzał głową po dograniu Obiego poszybował obok bramki. Wkrótce potem Efir zagrał w okolice „szesnastki” do Bartczaka, ale ten uderzył tak lekko, że bramkarz nie miał najmniejszych kłopotów ze złapaniem futbolówki. Pod koniec pierwszej części gry kolejną okazję miał Anczewski, lecz napastnik ponownie huknął wprost w Ostrowskiego.

 

Jako, że pierwsza połowa była w wykonaniu legionistów niezwykle przeciętna, szkoleniowiec „Wojskowych” postanowił działać. Od początku drugich 45 minut gry, na boisku w miejsce Bartczaka i Anczewskiego zameldowali się Rafał Parobczyk, a także Adam Ryczkowski. Co z tego wyszło? Przez pierwszy kwadrans przyjezdni mieli kłopoty z rozegraniem piłki. Atakowali wyłącznie piłkarze Sokoła, którzy z każdą chwilą coraz pewniej czuli się na placu gry.

 

Kolejne minuty mijały, a legioniści nie potrafili przeciwstawiać się gospodarzom. Piłkarze Sokoła najlepsze szanse stwarzali sobie po rzutach rożnych Legioniści dobrą okazję mieli dopiero w 70. minucie. Efir wpadł w pole karne, podbił piłkę nad bramkarzem, ale futbolówka skozłowała na murawie i tylko przeleciała obok słupka, wychodząc poza boisko. W sztabie szkoleniowym było widać nerwowość z powodu tego, co działo się na placu gry. Magiera zdecydował się na kolejne dwie roszady – Turzyniecki wszedł na skrzydło za Bajdura, a za Kopczyńskiego zameldował się Arak.

 

W 77. minucie piłkę w polu karnym dostał Turzyniecki, który zdecydował się na strzał i minimalnie chybił. Mało też brakowało, by „Arczi” dobił uderzenie, ale ostatecznie po chwili od bramki rozpoczynał golkiper.  Około 180 sekund później arbiter podyktował rzut karny dla Sokoła… Piłkę ręką z linii bramkowej wybił Norbert Misiak. Sędzia musiał wskazać na wapno, na którym futbolówkę ustawił Bartosz Gajewski. Gracz miejscowej ekipy pewnie wykorzystał „jedenastkę”.  

 

„Wojskowi” szybko starali się odgryźć, ale dośrodkowanie Rozmusa ze skrzydła przyniosło jedynie rzut rożny, z którego nic nie wynikło. W 87. minucie głową po rzucie wolnym uderzał Michalak, ale futbolówkę złapał bramkarz. Dosłownie chwilę później zza pola karnego strzelał Piotr Szynka, ale huknął obok bramki Skaby, który w doliczonym czasie gry pobiegł pod bramkę przeciwników. Pojedynek zakończył się porażką "Wojskowych" 0:1. Prawda jest jednak taka, że grając tak jak w Aleksandrowie Łódzki,  o zwycięstwo jest niezwykle trudno. A awans? Trudno myśleć o nim realnie patrząc na to, co działo się na stadionie im. Włodzimierza Smolarka...

 

Sokół Aleksandrów Łódzki – Legia II Warszawa 1:0 (0:0)
Gajewski (81. min. – k.)

 

Żółte kartki: Golański, Obi (Sokół) -  Budek (Legia II)

 

Czerwona kartka: Misiak (80. min. – za zagranie ręką w polu karnym)

 

Sokół: Ostrowski – Pawlak, Golański, Klepczarek, Gajewski, Bierzyński, Woźniczak, Oskowski, Obi, Zwoliński (46’ Oborowski), Gołuch (68’ Szynka).

 

 

Legia: Skaba – Misiak, Budek, Michalak, Rozmus – Bajdur (65’ Turzyniecki), Kalinkowski, Kopczyński (77’ , Bartczak (46’ Parobczyk) – Anczewski (46’ Ryczkowski), Efir. 

Polecamy

Komentarze (40)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.