Rezerwy: Ursus z mazowieckim Pucharem Polski
26.05.2015 20:06
Fototrportaż z meczu
Mecz Ursusa z rezerwami Legii Warszawa dla obu drużyn był najważniejszym spotkaniem w sezonie - przynajmniej z obecnej perspektywy. Wywalczenie mazowieckiego Pucharu Polski, skutkującego awansem na szczebel centralny, dla wspomnianych ekip było możliwością jedynego triumfu w tym sezonie. „Wojskowi” zagrali w swoim składzie, bez graczy trenujących na co dzień z pierwszym zespołem. Innowacją był Michał Suchanek występujący na prawej stronie defensywy.
Początek spotkania był nudny. Tempo dyktował Ursus, lecz nic z tego nie wynikało. Największe zagrożenie pod bramką Dawida Lelenia sprawiał Jewhen Radionow. Ukrainiec raz za razem próbował kolejnych strzałów, lecz na ogół były minimalnie niecelne. W 12. minucie odpowiedział Miłosz Kozak - wykonywał rzut wolny, lecz futbolówka poszybowała tuż obok słupka. Kibiców spotkanie nie porywało - nie brakowało fanów, którzy po prostu ziewali na trybunach.
Warto dodać, że przed meczem uczczono pamięć o Krzysztofie Nowaku, który dokładnie 10 lat temu zmarł. Były piłlkarz Legii i Ursusa miał 29 lat i cierpiał na dość rzadką o nieuleczalną chorobę układu nerwowego ALS. Grupka kibiców w młynie odpaliła nawet race.
Kolejne minuty nie przybliżały żadnej z drużyn do strzelenia gola. Kolejne próby „Traktorków” były niecelne lub z dobrej strony spisywał się Leleń - np. wtedy gdy odbił uderzenie Michała Ambrozika z bliska. Przyznać trzeba, że „Wojskowi” grali dobrze taktycznie. Jeśli legioniści mieli kłopoty, to przez indywidualne błędy. Do przerwy był bezbramkowy remis.
Rozpoczęcie drugiej połowy przyniosło jedynie… deszcz. Nadal przeważali rywale, a motorem napędowym nadal był Radionow, któremu jednak brakowało skuteczności. Ukrainiec huknął nawet w poprzeczkę. Poza tym ciekawych zdarzeń brakowało, a gra zaczęła nabierać emocji dopiero w ostatnim kwadransie. Wtedy obie strony dopiero ruszyły do ataków. Odważniej zaczęli sobie poczynać legioniści Sygnał do ofensywy dał Arkadiusz Madeński, który groźnie uderzył z około 25 metrów. Jego wyczyn kilka minut później starał się powtórzyć Arkadiusz Górka, ale również był to strzał niecelne. Przed tym, z bliska kopnął Michał Trąbka, lecz został zablokowany przez rywala. Liczba osób na trybunach stale się zmniejszała i po 90 minutach było 0:0. O losach pucharu miała zadecydować dogrywka.
Dyscyplina taktyczna pomagała i legioniści nie stracili gola z akcji. O wszystkim zadecydował stały fragment gry. Piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył głową Przemysław Sztybrych, świetnie spisał się Leleń, ale nie miał szans gdy futbolówki doszedł Jakub Kabala i strzelił gola do pustej bramki.
Legioniści walczyli do końca, ale wyrównać się nie udało. W ostatnich sekundach w pole karne rywali pobiegł Leleń i prawdopodobnie był tam faulowany przez przeciwnika. Sędzia Tomasz Marciniak nie miał jednak odwagi podyktować „jedenastki” i zakończył spotkanie. Puchar pozostał w Ursusie.
Ursus Warszawa - Legia II Warszawa 1:0 (0:0, 0:0)
Bramka: Kabala (105. min.)
Żółte kartki: Radomski, Cegiełka (Ursus) - Rakowski, Górka (Legia II)
Czerwona kartka: Rakowski (118. min. - za dwie żółte - Legia II)
Legia II: Leleń - Suchanek, Kochański, Najemski, Rakowski - Madeński, Zawal, Górka, Kozak - Trąbka (102’ Karbowy) - Nawotka (68’ K. Michalak).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.