News: Robert Bartczak - człowiek bez systemu nerwowego

Robert Bartczak - człowiek bez systemu nerwowego

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

17.09.2016 14:00

(akt. 07.12.2018 13:19)

Na początku 2016 roku Robert Bartczak razem ze swoim agentem - Cezarym Kucharskim - stwierdził, że przydadzą mu się regularne występy na wyższym poziomie niż trzecioligowe rozgrywki. Dlatego pomocnik trafił na wypożyczenie do Zagłębia Sosnowiec. Wychowanek Lidera Włocławek w poprzednim sezonie strzelił jednego gola. Obecnie ma trzy bramki na koncie i jest bardzo ważną postacią w sosnowieckiej drużynie prowadzonej w bieżących rozgrywkach przez Jacka Magierę.

Robert Bartczak swoją karierę rozpoczynał w Liderze Włocławek. Trener Dariusz Kopczyński powtarzał, iż „Barry” był najzdolniejszym piłkarzem, jaki kiedykolwiek trenował w jego klubie. Pomocnik nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach. Po swoim ekstraklasowym debiucie w Legii, oddał meczowy trykot swojej macierzystej drużynie. Jego szkoleniowiec przeznaczył koszulkę na licytację, która finalnie kosztowała około trzech tysięcy złotych. Cała suma została przekazana na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. -  Jak jestem we Włocławku, to zajrzę do chłopaków i trenera, żeby z nim porozmawiać. Oprócz koszulki, Liderowi dałem piłkę z podpisami całej drużyny Legii. Ona również poszła na licytację, ale nie osiągnęła takiej sumy jak trykot ze spotkania z Ruchem Chorzów – opowiada nam wypożyczony legionista.


Na początku „Barry” w Legii trenował pod okiem Dariusza Banasika, który ma o nim bardzo dobre zdanie. – Świetnie wspominam Roberta. Uważam, że po Rafale Wolskim to chyba największy talent z jakim pracowałem – powiedział szkoleniowiec Pogoni Siedlce. Później Bartczak zdobył mistrzostwo Polski juniorów w 2013 roku. Choć był z rocznika '96, bez kompleksów walczył na zawodach przeznaczonych dla młodzieży urodzonej w 1994 roku. Ekipę prowadził wtedy Krzysztof Dębek. – Pamiętam jak dołączył z Grzegorzem Tomasiewiczem do mojej drużyny, kiedy walczyliśmy o mistrzostwo Polski juniorów. Byli najmłodszymi zawodnikami w zespole. Mieli jednak duży wkład w zdobyciu tytułu mistrzowskiego – wspomina Dębek. Następnie od nowego sezonu wychowanek Lidera Włocławek znów trafił pod skrzydła trenera Banasika, tym razem jednak dołączył do trzecioligowych rezerw. - Jak wprowadzałem na boisko jego albo Grzegorza Tomasiewicza - którego mam teraz w Pogoni Siedlce - na podmęczonego rywala, to zawsze zmieniali obraz gry. Mecze nabierały nowego formatu, dawali nową jakość – mówił opiekun siedlczan.


Po rundzie jesiennej Banasika w rezerwach Legii zastąpił Jacek Magiera. W przerwie zimowej „Barry” pojechał na zgrupowanie do Turcji razem z zespołem Henninga Berga. Norweski szkoleniowiec chciał się przyjrzeć młodemu zawodnikowi. Finalnie Bartczak w III lidze w sezonie 2013/2014 strzelił cztery gole, ale od kolejnych rozgrywek został włączony do kadry skandynawskiego opiekuna legionistów. - Henning Berg uważał mnie za prawego obrońcę. Nie przeszkadzało mi to, ale nie czułem się na początku zbyt pewnie – mówił wypożyczony pomocnik. Od tej pory wychowanek Lidera Włocławek lawirował między pierwszą, a drugą drużyną. – Kiedy byłem asystentem Jacka Magiery w rezerwach, Bartczak występował na boku pomocy. Trzeba przyznać, iż jego gra wyróżniała się na poziomie trzecioligowym. Potrafił zaczarować – powiedział Legia.Net Dębek.


W pierwszej drużynie Legii Bartczak zanotował pięć występów. Zadebiutował w rozgrywkach 2014/2015 w Superpucharze Polski przeciwko Zawiszy Bydgoszcz. Później zagrał z Ruchem Chorzów w Ekstraklasie. W kolejnym sezonie zanotował 22. minuty w starciu z FK Kukesi. Następnie zaś wystąpił w dwóch spotkaniach Pucharu Polski. Najpierw z Górnikiem Łęczna, potem z Chojniczanką Chojnice. Ostatni mecz zaliczył już pod okiem Stanisława Czerczesowa. W przerwie zimowej „Barry” zdecydował się przejść na wypożyczenie do Zagłębia Sosnowiec. Sam zawodnik jest zadowolony ze swojej decyzji. - Dużo się nauczyłem się w Zagłębiu. Regularnie gram, zbieram kolejne minuty, a przy okazji doświadczenie piłkarskie. Cieszę się z tej stabilizacji – mówił.


Zagłębie w zeszłym sezonie zajęło trzecie miejsce w I lidze i doszło do półfinału Pucharu Polski. Na tym etapie rozgrywek zostało jednak wyeliminowane przez Lecha Poznań. W trakcie letniej przerwy Artura Derbina w Sosnowcu zastąpił Magiera. - Bardzo cenię Jacka Magierę. Cieszę się, że jest teraz szkoleniowcem Zagłębia. To bardzo dobry trener, dużo pomaga zawodnikom. Lubię z nim pracować. Posiada swój styl. Poprawiam przy nim swoją skuteczność – powiedział „Barry”. Bartczak w obecnych rozgrywkach strzelił już trzy gole. Piłkarz ma nadzieję, że jeszcze powiększy się jego bilans bramkowy. W spotkaniu przeciwko MKS-owi Kluczbork wpisał się na listę strzelców i dwa razy asystował. W przypadku ostatniego trafienia sosnowiczan mógł sam wykończyć akcję, ale wolał zagrać futbolówkę do lepiej ustawionego kolegi. - Lubię strzelać gole, ale asysty również sprawiają mi przyjemność. W ostatnim meczu mogłem sam próbować pokonać bramkarza, ale wolałem podać piłkę do Łukasza Matusiaka, który miał przed sobą pustą bramkę – mówił wychowanek Lidera Włocławek.


O Bartczaku często się mówi, że jest pozbawiony układu nerwowego. Jego kariery nie zachwiała nawet dramatyczna sytuacja rodzina. - Gdy jestem na boisku, próbuje się odciąć od świata zewnętrznego. Na murawie nie ma czym się denerwować. Trzeba pracować i grać. Bez nerwów – mówi wypożyczony legionista. – Pamiętam mecz w Sieradzu. Po bardzo dramatycznym spotkaniu wygraliśmy 4:3. W końcówce „Barry” zachował zimną krew i dzięki temu zwyciężyliśmy. W pojedynkach jeden na jeden do ostatniej chwili czeka na reakcje przeciwnika. Jest świetnie wyszkolonym technicznie zawodnikiem – powiedział natomiast Dębek.


-  Wydaje mi się, że jego kariera idzie w dobrym kierunku. Wierzyłem, że na dłużej zadomowi się w pierwszej drużynie Legii. Z różnych jednak przyczyn nie dostawał tylu szans od trenera Berga, ile mógłby otrzymać. Potencjał tego zawodnika jest niesamowity. Występował na prawej obronie, ale to nie jego pozycja. Posiada dużą swobodę w indywidulanych pojedynkach. To typowa siódemka bądź jedenastka. Dobrze zrobił, iż poszedł na wypożyczenie. Regularna gra w pierwszej lidze pozwoli mu się rozwinąć – dodał Banasik. Bartczak regularnie powoływany jest także do reprezentacji Polski do lat 20. Ostatnie dwa mecze w kadrze zaliczył jednak na prawej obronie. - Nie przeszkadza mi fakt, że trenerzy ustawiają mnie na różnych pozycjach. Uważam, iż obecnie uniwersalność jest ważną cechą dla piłkarza – przekonuje sam zawodnik.


Trener Dębek również jest zadowolony z dotychczasowej kariery Bartczaka. Szkoleniowiec uważa, iż „Barry” powinien spokojnie dograć sezon w Zagłębiu, a później może się postarać wrócić do Legii i powalczyć o pierwszy skład. – To płynnie rozwijający się zawodnik. Jeśli przyjdzie czas można go porównywać do skrzydłowych Legii. Na tę chwilę jednak niech ogrywa się I lidze. Zaliczył kilka udanych występów, ale nie popadajmy w hurraoptymizm – powiedział nam opiekun legijnych rezerw. Wychowanek Lidera Włocławek skupia się jednak na grze w sosnowieckim zespole. Razem ze swoją obecną drużyną pragnie awansować do Ekstraklasy. Nie ukrywa jednak, iż chciałby jeszcze spróbować swoich sił przy Łazienkowskiej 3. Twierdzi, że gdyby dostał szansę, mógłby spróbować powalczyć o pierwszy skład mistrzów Polski. – To nie zależy ode mnie co się ze mną stanie po sezonie. Jeśli Legia będzie mieć w stosunku do mnie jakieś plany, to z miłą chęcią  wrócę do niej. Jeżeli nie to zostanę w Zagłębiu – zakończył pomocnik.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.