Roger - możemy mieć z niego pożytek

- Też mi się tak wydaje - mówi Roger. - Jednak zawsze w swojej grze staram się szukać słabszych stron. Nigdy nie jest tak, iż wyjdę z szatni i powiem: grałem super! Zawsze coś można poprawić. Możecie być pewni, że na finiszu ligi dam z siebie wszystko. Nie inaczej będzie na zgrupowaniu reprezentacji - dodaje. Podobnego zdania jest jego trener, Jan Urban. - W jego grze przeciwko Wiśle widziałem wiele, wiele chęci. W pierwszej połowie, tak dobrej dla nas, był wyróżniającym się zawodnikiem. Po przerwie cały zespół osłabł, ale Rogera dotyczyło to w najmniejszym stopniu. A ma prawo być zmęczony, ponieważ występuje w każdym spotkaniu - twierdzi. Pomocnik Legii w tym sezonie spędził na boisku prawie 3000 minut. Początek rundy wiosennej nie był dla niego udany. Niby w każdym spotkaniu był widoczny, starał się rozgrywać, ale czegoś brakowało. Jednak mimo słabszej postawy, potrafił zachwycić niekonwencjonalnym zagraniem. Jak choćby w spotkaniu z Odrą Wodzisław, kiedy piętą wyłożył piłkę Arielowi Borysiukowi, a ten zdobył bramkę. Czy w Bełchatowie, gdzie udowodnił, że zdecydowanie częściej powinien decydować się na uderzenia z dystansu. Rosnąca forma Rogera powinna cieszyć Beenhakkera. Nie tylko dlatego, że to Holender od początku był wielkim orędownikiem przyznania mu polskiego obywatelstwa. Również z tego powodu, iż ze środkowych pomocników, jakich wybrał, tylko legionista i Radosław Majewski ostatnio prezentują odpowiednią formę. Łukasz Garguła całkiem ją stracił, Michał Goliński wchodzi z ławki rezerwowych, a Rafał Murawski to zawodnik przede wszystkim o predyspozycjach defensywnych...