Domyślne zdjęcie Legia.Net

Roman Kosecki: Konflikt jest dla mnie niezrozumiały

Marcin Szymczyk

Źródło: interia.pl

23.06.2010 00:33

(akt. 15.12.2018 23:45)

Do Legii przyszło kilku cudzoziemców i teraz wiele będzie tu zależało od trenera. Wiadomo, że w Legii już kiedyś była kolonia Brazylijczyków i wtedy to nie funkcjonowało dobrze. Maciej Skorża, nowy szkoleniowiec, będzie musiał jasno określić reguły, powiedzieć co wolno robić, a na co nie można sobie pozwolić w szatni stołecznego klubu. Żeby przyszły sukcesy, na które wszyscy czekają, trzeba stworzyć jeden zespół zarówno z Polaków, jacy są już w Legii, jak i z obcokrajowców - mówi w rozmowie z portalem interia.pl były zawodnik Legii, <strong>Roman Kosecki</strong>.

- Trzeba natomiast też jasno powiedzieć, że ci nowi gracze, choć sprowadzeni za duże pieniądze, nie będą gwiazdami, dopóki nie udowodnią tego na boisku. Takie sygnały dochodzą też do mnie z Legii - decydować ma forma, a nie to, gdzie w przeszłości grał dany zawodnik.

Wspominał pan o nowym stadionie Legii. Obiekt rzeczywiście jest piękny, ale możliwe, że z powodu konfliktu klubu z kibicami trudno będzie go zapełnić. Gdyby Roman Kosecki był prezesem Legii, to jak rozwiązałby ten problem?

- Przede wszystkim trzeba rozmawiać z kibicami i w ten sposób wypracowywać kompromis. Już jakiś czas temu trzy "dziesiątki", czyli ja, Czarek Kucharski i Darek Dziekanowski, zaoferowaliśmy pomoc w mediacji z kibicami, ale fani sami chcą się dogadywać z klubem. Powiem szczerze, że cały ten konflikt nie jest dla mnie do końca zrozumiały. Na pewno klub powinien pomagać kibicom w wyjazdach, sprawach organizacyjnych. Z drugiej strony wiem, że między kibicami jest kilka osób, które nie mają szczerych intencji. Kilka z tych osób swoim zachowaniem spowodowało wykluczenie Legii z pucharów na dwa lata, a teraz mieni się sympatykami warszawskiej drużyny. To często są zwykli bandyci, ludzie którzy siedzieli za kratkami. Dla nich nie ma miejsca na polskich stadionach! Powinni oni być eliminowani także przez samych kibiców.

Jeśli kibicujemy, to dla dobra klubu i tych chłopaków, którzy zostawiają zdrowie na boisku, a nie po to, żeby przez to realizować jakieś ciemne interesy. Mamy EURO 2012, przyjedzie mnóstwo kibiców z całej Europy - naprawdę do niczego nie potrzebujemy zadymiarzy i chuliganów. Jeśli jest jakiś konflikt, problem, to trzeba rozwiązywać go poza stadionem, bo inaczej tracą wszyscy - kibice, prezesi, a przede wszystkim piłkarze. Kibice Legii, z jednej strony chcieliby jeździć za drużyną na mecze pucharowe do Madrytu, czy Londynu, ale nawet na własnym stadionie protestują. Czas się zastanowić czy to dobra droga.

Zapis całej rozmowy z Romanem Koseckim dostępny jest w portalu interia.pl

Polecamy

Komentarze (443)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.