Rosłoń zagra za Ouattarę
07.03.2006 00:32
W Dzisiejszym spotkaniu Przeciwko Koronie Legia zagra bez <b>Moussy Ouattary</b>, zdobywcy jedynej bramki w piatkowym meczu z GKSem Bełchatów. Obrońca Legii nie udał siedo Kielc z powodu przeziebienia i zamiast niego na boisku pojawi się <b>Marcin Rosłoń</b>.
Wtorkowy mecz wyłoni ostatniego półfinalistę PP. W Warszawie wygrała Legia 2:0. Jeśli awansuje, zmierzy się z Zagłębiem Lubin (w drugiej parze grają Wisła Płock z Lechem Poznań, mecze 14 i 15 marca, rewanże 21 i 22 marca).
- Mamy komfort po pierwszym spotkaniu - powiedział Dariusz Wdowczyk. - Ale jeśli mecz się odbędzie, na boisku będzie rządził przypadek. Nie umiejętności będą decydować o wyniku. Zawodnicy mogą mieć trudności z utrzymaniem się na nogach. Ja nie unikam konfrontacji i nie boję się meczu. Tylko czy jest sens grania?
Legia ma już pierwszy tej wiosny mecz za sobą. Kolporter wciąż czeka. - Pierwsza połowa spotkania z Bełchatowem mogła podobać się wszystkim - mówi Wdowczyk. - Szkoda, że Dawid Janczyk nie wykorzystał żadnej okazji, ale tę nieskuteczność tłumaczę jego młodością. Cieszę się, że dochodził do tych sytuacji. I absolutnie go nie skreślam, ani nie posadzę na ławce rezerwowych.
W porównaniu z piątkowym meczem w składzie będą dwie zmiany. Ta w bramce (Łukasza Fabiańskiego zastąpi Jan Mucha) jest niewymuszona. Słowak broni w rozgrywkach PP od samego początku. I tak będzie również w Kielcach. Ta w obronie jest już wymuszona. Moussa Ouattara przeziębił się i w ogóle nie pojechał na mecz. Zastąpi go Marcin Rosłoń, a w autokarze znalazło się miejsce dla Jakuba Rzeźniczaka (nie było go w kadrze na mecz z Bełchatowem). Do Kielc nie pojechali wracający do zdrowia po kontuzjach Marcin Burkhardt i Grzegorz Bronowicki. W kadrze zabrakło miejsca dla Artura Chałasa oraz bramkarza Macieja Gostomskiego.
Jeśli Legia awansuje do półfinału do końca marca rozegra jeszcze pięć meczów (dwa z Zagłębiem i trzy ligowe). - Jestem spokojny - mówi Wdowczyk. - Zespół jest przygotowany, a jeśli ktoś poczuje się przemęczony, nie ma problemów. Mam 21 zawodników i każdy bardzo chce grać. Rywalizacja jest ogromna, a będzie jeszcze większa.
O piątkowym incydencie z bramkarzem Bełchatowa Wdowczyk zapomniał. - Nie sprowokowałem Lecha, w ogóle nie chciałem z nim rozmawiać. Bo nie mieliśmy o czym. Schodząc z boiska, rzucił w moim kierunku przekleństwo i uderzył w plecy. Zareagowałem, ale potem trener Lenczyk przyszedł do szatni i zaprosił mnie do autokaru. Tam Lech mnie przeprosił - mówi szkoleniowiec Legii. - Podaliśmy sobie ręce, powiedziałem, że rozumiem jego trudną sytuację [Lechowi zmarł kilka dni temu ojciec, w sobotę był pogrzeb], ale nie powinien się tak zachować. Ja już zapomniałem o sprawie.
Zarówno Wdowczyk, jak i przedstawiciele Legii są oburzeni insynuacjami trenera Bełchatowa Oresta Lenczyka i piłkarza Radosława Matusiaka, którzy sugerowali, że sędzia był stronniczy i pomógł Legii wygrać. - Na pewno wyślemy pismo do Ekstraklasy SA, nie zostawimy tego w ten sposób - powiedział Wdowczyk.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.