Ruch - Legia 0:4 (0:1) - Awans mimo przeglądu wojsk
21.09.2017 15:30
Fot: Piotr Kucza/FotoPyk
Relacja tekstowa "na żywo"
Trener Romeo Jozak wybrał dość eksperymentalny skład na mecz z Ruchem Zdzieszowice w Pucharze Polski. Chorwacki szkoleniowiec mając na uwadze dwa wyjazdowe mecze w lidze z Jagiellonią w Białymstoku i Lechem z Poznaniu posłał do boju drugi garnitur. I tak szansę pokazania się dostali m.in. Radosław Cierzniak, Mateusz Żyro, Łukasz Moneta czy Daniel Chima Chukwu.
Legioniści rozpoczęli od uderzenia Jarosława Niezgody, ale piłkę po strzale legionisty zdołał odbić przed siebie Patryk Sochacki. Kolejne minuty były sporym zaskoczeniem dla obserwatorów. Okazało się bowiem, że mistrz Polski w starciu z III-ligowcem nie ma wyraźnej przewagi. Gospodarze mieli nawet świetną okazję na gola, ale po dośrodkowaniu w pole karne dwóm piłkarzom Ruchu zabrakło centymetrów, aby przeciąć podanie i wpakować futbolówkę do siatki. Rywale znaleźli łatwy sposób na legionistów – gdy gracze Jozaka konstruowali atak pozycyjny, ustawiali się w defensywie 5-6 piłkarzami i to w zasadzie wystarczyło. Legioniści bili głową w mur, nie mieli pomysłu na grę, ale też trzeba przyznać, że nie forsowali tempa.
W 17 minucie na dynamiczną akcję zdecydował się Niezgoda - wpadł w "szesnastkę" i po kontakcie z Sebastianem Weremką upadł. Sędzia po dłuższej chwili wskazał na "wapno", choć uczciwie trzeba przyznać, że mógł spokojnie nakazać grać dalej. Jedenastkę na bramkę zamienił pewnym uderzeniem Łukasz Broź. W kolejnym minutach nie działo się nic ciekawego, a to niecelnie uderzył Moneta, a to źle dograł Krzysztof Mączyński. Słabo grał Cristian Pasquato, a jeszcze gorzej Chukwu. Przed przerwą warto jeszcze odnotować indywidualną akcję Sebastiana Szymańskiego, który został powalony przed polem karnym. Po chwili sam poszkodowany uderzył na bramkę, ale trafił w okolice spojenia słupka z poprzeczką.
W przerwie niewidocznego i bezproduktywnego Chukwu zastąpił Michał Kucharczyk. Obraz gry jednak wiele się nie zmienił. Gospodarze widzieli, że mistrz Polski nie taki straszny jak go malują i zaczęli odważniej atakować. Z każdą minutą graczom Ruchu jednak brakowało sił, oddychali rękawami. Mimo to legioniści nie mieli wyraźnej przewagi. W 56. minucie dotychczasową grę całego zespołu idealnie podsumował Mączyński, który będąc przed polem karnym uderzył jakieś 20 metrów ponad bramką.
Po godzinie gry warto odnotować zmianę Niezgody na Armando Sadiku. Cztery minuty później napastnik z Albanii wykorzystał dokładne podanie Szymańskiego w pole karne, przyjął piłkę i z łatwością umieścił ją w siatce. Od tego momentu gospodarze już praktycznie byli tylko statystami. W 76. minucie Kucharczyk wycofał spod linii końcowej piłkę do Szymańskiego, a ten uderzeniem z pierwszej piłki, płaskim, tuż przy słupku, podwyższył prowadzenie. Osiem minut przed końcem Szymański tak dośrodkował piłkę w pole karne, że bramkarz minął się z futbolówką i ta wylądowała na słupku. Po chwili było już 4:0 – po dośrodkowaniu Pasquato głową Sochackiego pokonał Maciej Dąbrowski.
Legioniści wygrali pewnie, choć przez godzinę ich gra wyglądała naprawdę słabo. Na pochwałę zasłużyli młodzi Żyro i Szymański. Ten drugi był najlepszy na boisku. W kolejnej rudzie piłkarze Legii zmierzą się z Bytovią Bytów.
Autor: Marcin Szymczyk
Ruch Zdzieszowice - Legia Warszawa 0:4 (0:1)
Broź (18. min. -k.), Sadiku (63. min.), Szymański (75. min.), Dąbrowski (82. min.)
Ruch: Sochacki - Polak, Bachor, Weremko, Kiliński - Wieczorek (64' Zychowicz), Wanat (76' Rudnik), Czajkowski, Zapotoczny (56' Pałach) - Sotor, Czapliński
Legia: Cierzniak - Broź, Dąbrowski, Żyro, Moneta - Szymański, Kopczyński (73' Szczepański), Mączyński, Chukwu (46' Kucharczyk) - Pasquato - Niezgoda (60' Sadiku)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.