Domyślne zdjęcie Legia.Net

Rybus: Ciężko oglądało się derby

Marcin Szymczyk

Źródło: Radio dla Ciebie

23.11.2009 20:41

(akt. 16.12.2018 21:11)

- Nie było mnie w kadrze meczowej na derby Warszawy. Patrząc z boku na poczynania kolegów chciałem wejść i pomóc, ale nie było takiej możliwości. Nie mam jednak pretensji do trenera Urbana, oszczędził mnie na ważny mecz pucharowy z Cracovią. Decyzja trenera rzecz święta i szanują ją.

Jakie wrażenie po derbach?

-  Ciężko się patrzy na taki mecz, boisko słabe, nie ma dopingu. Spotkanie nie zachwyciło, nie dało się szybko grać piłką, nie mogło się to podobać. Szkoda, że boisko murawa jest w tak fatalnym stanie, bo gralibyśmy to co lubimy, piłkę na dwa – trzy kontakty i sytuacji byłoby więcej. Mam tylko nadzieję, że nikt już przed meczem z nami nie będzie zmieniał trenera. Polonia chciała się pokazać, osoba trenera Bakero wyzwoliła w piłkarzach dodatkowe umiejętności. Szkoleniowiec mówił nawet, że kilku piłkarzy poradziłoby sobie w Primera Division ale chyba tylko żartował.

W środę mecz z Cracovią w Pucharze Polski.

- Zgadza się i mamy pewne rachunki do wyrównania. W lidze zremisowaliśmy z Pasami na własnym stadionie, rywale bronili się całym zespołem i nie daliśmy rady ani razu umieścić piłki w siatce. Puchar Polski jest dla nas bardzo ważny, chcemy powtórzyć sukces sprzed dwóch lat i zdobyć to trofeum. Później pomyślimy o meczu z GKS Bełchatów, które na pewno do łatwych nie będzie należało. Wygrali siedem meczów z rzędu, są na fali i wcale nie musimy być faworytem tego meczu. Ale to dla nas lepiej, wyjątkowo nie będziemy się znajdowali pod presją. Choć w Bełchatowie już dawno nie wygraliśmy.

Masz za sobą przygodę z reprezentacją Polski. Jakim człowiekiem jest trener Smuda?

- To dobry fachowiec, pracował w przeszłości z najlepszymi polskimi klubami. Jak drużynie nie idzie, przychodzi Smuda i sytuacja się zmienia. Jestem zaskoczony pozytywnie osobą Franciszka Smudy, nie był ani ostry, ani konserwatywny. Dał szanse wielu młodym w tym mnie i za to mu bardzo dziękuję. Poza boiskiem często się uśmiecha, jest urodzonym optymistą.

To wszystko w twoim życiu zmienia się jak w bajce.

- Wszystko w moim życiu dzieje się szybko, niedawno mieszkałem w Szamotułach w internacie. Gdy wszedłem pierwszy raz do szatni byłem zachwycony, że mogłem siedzieć obok takich piłkarzy jak Roger. Później trener zaczął mi systematycznie dawać szansę i od tego czasu jestem regularnie w kadrze pierwszego zespołu. Do kadry Smudy wszedłem przypadkiem, przez kontuzję Pawła Brożka, w pierwszej jedenastce znalazłem się tylko dzięki temu, że urazu nabawił się Irek Jeleń. Ważne że wykorzystałem otrzymaną szansę. Ale nie długo nikt nie będzie pamiętał o tej bramce, dlatego cały czas muszę pracować na swoją pozycję.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.