Domyślne zdjęcie Legia.Net

Rybus i Wilczek - młode gwiazdy Legii i Piasta

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

17.04.2009 09:07

(akt. 17.12.2018 22:08)

Trenerzy Legii i Piasta - <b>Jan Urban</b> i <b>Dariusz Fornalak</b> lubią dawać szansę gry młodym piłkarzom. Dzięki nim temu tacy zawodnicy, jak <b>Maciej Rybus</b>, <b>Ariel Borysiuk</b>, <b>Kamil Majkowski</b>, <b>Kamil Wilczek</b> czy <b>Kamil Glik</b>, mają szansę ogrywać się w ekstraklasie. Jedni w mniejszym, drudzy w większym stopniu, ale już decydują o obliczach swoich zespołów. Z racji pozycji na boisku, najbardziej widoczni są Wilczek i Rybus, koledzy z młodzieżowej reprezentacji Polski. W swoich drużynach mają niepodważalne miejsce w składzie.


- Spotkaliśmy się dwa razy na zgrupowaniach. Kamil to typowy środkowy pomocnik, dobra lewa noga, przegląd pola. Odkąd trafił do Piasta zrobił duży postęp - w taki sposób charakteryzuje swojego kolegę Rybus. - Gra z Maćkiem to prawdziwa przyjemności i mówię to z pełnym przekonaniem, bo to bardzo dobry i zdolny zawodnik. Za kilka lat będzie gwiazdą dorosłej reprezentacji i drużyny ze stolicy. Ale w Legii jest jeszcze Ariel Borysiuk, nie mniej utalentowany piłkarz. Musi tylko więcej grać — twierdzi z kolei Wilczek. Obu zawodników znakomicie zna Piotr Bronowicki, któremu zimą skończył się kontrakt z Legią i przeniósł się do Piasta. Na razie częściej siedzi na ławce rezerwowych. - Kamil już spełnia dużą rolę w drużynie. Jest silny, bardzo ciężko odebrać mu piłkę, nie boi się pojedynków. Natomiast Maciek to inny typ piłkarza. Szybki, potrafiący prowadzić piłkę w biegu, jak na swój wzrost dobrze grający głową. Zresztą w tym elemencie Kamil także jest niezły. Dla mnie to porównywalni zawodnicy, którzy z pewnością są przyszłością polskiego futbolu - charakteryzuje. Piłkarze cieszą się z tych pochwał, ale bez przesady. - Ja wciąż zbieram doświadczenie, nie czuję się żadną gwiazdą. Ekstraklasa nadal jest dla mnie zagadką. Choć przyznam, że te kilka spotkań, jakie do tej pory rozegrałem, to udany czas - twierdzi Wilczek. Wielkie firmy Dla Rybusa, jak dla każdego zawodnika, najistotniejsza jest opinia trenera. - Maciek praktycznie nie ma już tych wahań formy, jakie są normalne dla młodych za-wodników. Coraz więcej od niego zależy i na pewno mnie to cieszy — mówi Urban. - Rzeczywiście ustabilizowałem formę, choć tak naprawdę, sam nie wiem jaki jest tego powód. Trener powierzył mi także wykonywanie stałych fragmentów gry, co z pewnością jest jakimś wyróżnieniem. Choć do zachwytów jeszcze daleko. Jestem realistą, wiem, nad czym muszę pracować i robię to w czasie treningów - przyznaje lewy pomocnik legionistów. Obaj próbowali swoich sił w zagranicznych klubach. Rybus był bliski podpisania kontraktu z VfL Wolfsburg, ale zdecydował się na powrót do Polski i grę w stolicy. - Uznałem, że tak będzie lepiej, na Zachód jeszcze zdążę wyjechać — mówi. Z kolei Wilczka testowały m.in. Liverpool Atletico Madryt, Real Madryt, Valencia i Liverpool. Przy tych klubach nazwa Legia nie robi już wcale takiego kolosalnego wrażenia. - Dlaczego nie? W końcu to wielka firma, jeden z flagowych klubów w kraju. Mecze z Legią to coś szczególne, więc i mobilizacja jest w zespole duża. Najważniejsi dla niej są Roger i Jan Mucha. Słowak świetnie broni i dyryguje grą defensywną, a reprezentant Polski organizuje ofensywę - przyznaje Wilczek. Autor: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.