Domyślne zdjęcie Legia.Net

Rybus poniesie karę za to, że polubił Legię?

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

29.11.2007 07:08

(akt. 21.12.2018 16:38)

Jeszcze dwa tygodnie temu nikt o nim nie słyszał. Ostatnio <b>Maciej Rybus</b> zdążył jednak zadebiutować w pierwszym zespole Legii w meczu o Puchar Ekstraklasy i spotkaniu ligowym. Wcześniej Rybus wystąpił zaledwie w czterech meczach w barwach stołecznego klubu, wchodząc do gry z ławki rezerwowych podczas rozgrywek Młodej Ekstraklasy. We wtorkowym spotkaniu o Puchar Ekstraklasy z Ruchem, wygranym 1:0 w Chorzowie wybiegł już w podstawowym składzie pierwszego zespołu. Po meczu bardzo chwalił go trener <b>Jan Urban.</b>
- Nie da się ukryć, że głośno się ostatnio o mnie zrobiło. Mam tylko nadzieję, że nie poprzestawia mi się w głowie - uśmiecha się Rybus. Gdy miał 11 lat, został królem strzelców turnieju halowego w Łowiczu i postanowił spróbować swych sił w Pelikanie. Stamtąd trafił do Młodzieżowej Szkoły Piłkarskiej w Szamotułach. Został w niej na 24 miesiące. Kiedy miał niespełna 17 lat, został powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski. - W czerwcu tego roku przyjechałem do Warszawy na testy. Zaliczyłem je, ale trenerzy z Szamotuł nie pozwolili mi grać w Legii. Wysłali mnie na testy do Wolfsburga. Z niemieckim klubem było już prawie wszystko domówione. Prawie robi jednak różnicę. Pan Marek Jóźwiak walczył o mnie, aż w końcu we wrześniu trafiłem do Legii - wspomina Rybus. Podczas debiutu w barwach Legii w meczu z Groclinem od razu stał się ulubieńcem stołecznych fanów. - Każdy mój kontakt z piłką był nagradzany brawami, co dodawało mi pewności siebie - zdradza "Ryba". Jak każdy młody piłkarz tak i Rybus miał w dzieciństwie idoli i sympatie klubowe. Na początku był to Ronaldo, ostatnio zaś zaledwie o dwa lata starszy skrzydłowy Lionel Messi. - Gdy byłem młody, kibicowałem Widzewowi. Jego stadion znajdował się tylko 50 km od rodzinnego Łowicza, więc jeździłem na mecze. Legii nie lubiłem. Od kiedy jednak w niej gram, zmieniłem zdanie. Koledzy z Łowicza straszą mnie, że gdy pojawię się na święta, czeka mnie łomot - śmieje się Maciek. Rybus wciąż się uczy. Poza treningami i szkołą ma też swoje pasje. - Chodzę do trzeciej klasy liceum na ulicy Rozbrat. Ciężko jest pogodzić naukę z treningami. Po zajęciach na Legii przyjeżdżam do domu, a po godzinie idę na lekcje. Podczas wolnego czasu lubię pograć w siatkówkę i posłuchać muzyki. Ciągnie mnie do dyskotek, jak każdego w moim wieku, ale bawię się z umiarem. Nie ma więc powodów do obaw. Mam w Legii podpisany kontrakt na trzy lata z opcją przedłużenia na kolejne dwa. Chciałbym w tym czasie wywalczyć sobie pewne miejsce w podstawowej jedenastce warszawskiego zespołu - kończy Maciej Rybus.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.