Ryszard Tarasiewicz: Legia jest najmocniejsza w Polsce
30.10.2013 08:40
- Janek Urban to dla mnie więcej niż kolega, a mniej niż przyjaciel. Przyjacielem mogę nazwać tylko moją żonę. Złapaliśmy dobry kontakt podczas zgrupowań reprezentacji. Czasem tak już jest, że ludzie odbierają na tych samych falach. Dobrze się czułem w jego towarzystwie, czasem grywaliśmy w pokera. Później, gdy byłem już we Francji, a Janek siedział w Hiszpanii, spędzaliśmy razem wakacje, telefonowaliśmy do siebie regularnie. Teraz zdecydowanie częściej dzwoni Janek. Jestem ciężki do rozmów telefonicznych. Wiem, że to z mojej strony niesympatyczne, gdy ktoś dzwoni do mnie kilka razy, a później ja nie rewanżuję się tym samym. Ale taki już jestem, komórki są dla mnie przekleństwem. Ostatni raz dzwonił do mnie przed pierwszym ligowym meczem Zawiszy z Jagiellonią. Życzył mi udanego sezonu. Często rozmawiamy o piłce, wymieniamy poglądy i rzadko się zgadzamy. Dyskutujemy o ustawieniach, o funkcjonowaniu niektórych zawodników. Ja chcę postawić na swoim, on też nigdy nie odpuszcza. Kilka lat temu, gdy prowadziłem Śląsk Wrocław, Janek miał inne zdanie na temat Krzysztofa Ostrowskiego. Uważałem i uważam, że zawodnicy, którym kończą się kontrakty i nie chcą ich przedłużyć, nie będą umierać za drużynę. W tej sprawie różniliśmy się diametralnie. Janek twierdził, że jeśli zawodnik jest mu potrzebny, to powinien grać do końca obowiązywania umowy. Nie obraził mnie, po prostu wypowiedział swoje zdanie. Nie jesteśmy starymi pannami, by się obrażać za takie rzeczy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.