Rząd idzie na wojnę z FIFA?
08.12.2006 08:00
Rząd wprowadzi komisarza do PZPN. - A jeśli FIFA zawiesi za to Polskę, pójdziemy na totalną wojnę i oddamy sprawę do sądu europejskiego - twierdzi jeden z najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Wprowadzenie komisarza do PZPN jest już praktycznie przesądzone. Minister sportu <b>Tomasz Lipiec</b> czeka tylko na wyniki specjalnej kontroli dokonanej w związku i ostatni mecz Wisły Kraków w Pucharze UEFA (13 grudnia z Feyenoordem), później da jeszcze związkowi miesiąc na uporządkowanie spraw i 11 stycznia 2007 na Miodową ma zapukać komisarz.
Nieprawidłowości w funkcjonowaniu PZPN mają być podstawą do wprowadzenia komisarza. Przestrzega przed tym prezes PZPN Michał Listkiewicz. - Nie tylko reprezentacja Leo Beenhakkera i kluby zostaną zawieszone we wszelkich rozgrywkach, ale cała nasza piłka zostanie sparaliżowana. Żaden polski zespół nie będzie mógł rozegrać nawet sparingu z zagranicznym rywalem. Poza tym wszelkie decyzje kuratora, a więc i wyznaczone przez niego nowe władze PZPN, mogą nie zostać uznane przez FIFA - grozi Listkiewicz.
Ale rząd za wszelką cenę chce dokonać zmian w PZPN i nie przeraża go wizja kar FIFA. - Jesteśmy zdeterminowani i nie zamierzamy się cofnąć - opowiada bliski współpracownik premiera Jarosława Kaczyńskiego proszący o anonimowość. - PZPN nie robi nic, aby skończyć z patologiami w środowisku piłkarskim, nie wykazuje żadnej chęci do rozliczenia się z afery korupcyjnej. Najlepszym dowodem złej woli jest ciągłe przekładanie terminów walnego zjazdu i opór przy zmianach w statucie. Polityk PiS dodaje, że władze związku robią wszystko, by tylko przetrwać jak najdłużej. - Liczymy się z tym, że FIFA zawiesi Polskę i nie uzna nowych władz PZPN. Jeśli tak się stanie, pójdziemy na totalną wojnę z FIFA i UEFA. Poruszymy tę kwestię na forum Unii Europejskiej i oddamy sprawę do sądu europejskiego. Polska to nie jest Cypr czy Albania, którymi można pomiatać. Zarówno FIFA, jak i PZPN nie mogą stać ponad prawem - mówi.
- Musimy się spieszyć, gdyż po zmianie przepisów już nie będzie to możliwe. A jeśli nawet odejdzie Listkiewicz, to na następcę namaści kogoś ze swojej ekipy, na przykład Jerzego Engela - tłumaczy współpracownik premiera.
Na razie wprowadzenie komisarza do związku jest możliwe m.in. dzięki artykułowi 23 ustawy o sporcie kwalifikowanym. Mówi on o możliwości ingerencji władz państwowych w funkcjonowanie związków sportowych. Właśnie ten paragraf nie podoba się władzom FIFA, która domaga się od polskich władz usunięcia go z ustawy.
Przedstawiciele PZPN ostrzegają, że wprowadzenie komisarza definitywnie przekreśli szanse Polski i Ukrainy na organizację Euro 2012. Prezes Listkiewicz: - Jeśli do PZPN wejdzie komisarz, na Euro nie będziemy mieli żadnych szans. A naprawdę oferta Polski i Ukrainy ma wysokie notowania. Wróciłem z Kijowa, gdzie podczas spotkania najważniejszych działaczy piłkarskich sam Franz Beckenbauer w obecności kilkuset osób powiedział, że nasza oferta jest bardzo poważna.
- Listkiewicz mami wszystkich opowieściami, że otrzymamy organizację Euro, o ile on będzie prezesem PZPN - ripostuje polityk PiS. - Chce utrzymać się na stanowisku. Prawdę o naszych szansach pokazało niedawne głosowanie w UEFA dotyczące przesunięcia terminu decyzji o wyborze organizatora mistrzostw w 2012 roku. Miała być ona podjęta w grudniu i za tym terminem lobbowały Polska, Ukraina, Węgry oraz Chorwacja. Natomiast Włosi chcieli, aby przesunięto go na kwiecień 2007 roku i bez problemu cel osiągnęli. Oni są zdecydowanym faworytem w wyścigu o Euro 2012 - uporali się ze swoją aferą korupcyjną, surowo ukarali winnych, a przesunięcia terminu na kwiecień przyszłego roku potrzebowali, aby tamta afera rozmyła się i poszła w zapomnienie. A Polska co? Do dziś PZPN nie zrobił nic, aby rozliczyć osoby i kluby uwikłane w skandal korupcyjny. Bez względu na reakcję FIFA musimy oczyścić i zreformować polską piłkę - kończy polityk PiS.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.