Rzeźniczak wraca do pierwszego składu
17.08.2012 08:21
Rozstanie z podstawową jedenastką przyszło nieoczekiwanie. Legia ograła w Lidze Europy turecki Gaziantepspor (1:0 i 0:0), a do składu nagle wskoczył Artur Jędrzejczyk. - Do dziś to dla mnie zagadka. Przecież nic nie zawaliłem, nie dałem trenerowi Maciejowi Skorzy powodu do odstawienia mnie. Do tej pory nie wiem, dlaczego podjął taką decyzję, bo nigdy na ten temat ze mną nie rozmawiał - wspomina legionista.
Przy Łazienkowskiej sugerowano, że Kuba się pogubił. Zdjęcia w kolorowych pismach, fotki na portalach społecznościowych. W klubie miano do niego o to pretensje. - Gram w Legii, zdjęcia w gazetach to normalność. W internecie zacząłem udzielać się półtora roku wcześniej. Po treningach miałem trochę wolnego czasu, część z niego postanowiłem wykorzystać do kontaktu z kibicami. I nagle zaczęto na to zwracać uwagę? Zawsze potrafiłem rozgraniczyć trening z życiem prywatnym. Tak to już bywa, że jak piłkarz traci miejsce w składzie, szuka się przyczyn pozasportowych. Jest rywalizacja, ja ją przegrałem. Jakbym chodził pijany czy spał w dyskotekach, to rzeczywiście byłby problem - protestuje Rzeźniczak.
Na obozie przygotowawczym w Austrii wyglądał źle. - Wtedy na rozmowę zaprosił mnie trener. Taką szczerą. Jasno mi powiedział, czego oczekuje i wymaga, co i jak mam robić. Pomogło. Wróciła pewność siebie, a to przełożyło się na moją dyspozycję. Występy w ostatnich dniach chyba to potwierdzają. Cały czas staram się udowodnić swoją przydatność do drużyny - dodaje.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.