News: Sebastian Mila: Dla piłkarza rywalizacja z Legią to święto

Sebastian Mila: Dla piłkarza rywalizacja z Legią to święto

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

10.04.2015 09:45

(akt. 08.12.2018 01:23)

- To absolutna prawda, że Legia przyciąga kibiców na inne stadiony. Można to zaobserwować w każdym innym mieście, gdzie warszawski zespół się pojawia. Bardzo liczymy na naszych fanów. Po raz kolejny dużo osób pojawi się na PGE Arenie - powiedział przed meczem z Legią kapitan Lechii Gdańsk Sebastian Mila.

Magazyn World Soccer sklasyfikował pana na liście pięciuset najważniejszych piłkarzy na świecie. Jest pan dumny z tego wyróżnienia?


- To ogromne wyróżnienie. Byłem bardzo mile zaskoczony i od razu uprzedzam, że nikt z mojej rodziny nie dokonywał tego wyboru w tym magazynie (śmiech). Dla mnie, jako sportowca, jest to niesamowity zaszczyt.


Przejął pan opaskę kapitańską Lechii, tuż po transferze ze Śląska. Nie miał pan żadnych obaw przed objęciem tej funkcji?


- Zastanawiałem się nad tym chwilę, ale wiedziałem o tym, że wracam do swojego ukochanego klubu. Do miejsca gdzie się wychowałem i stawiałem pierwsze kroki. Wyprowadzając tę drużynę na każdy mecz, czuję się za nią odpowiedzialny, ale jest to też dla mnie ogromne wyróżnienie. Dużo mam obowiązków, jednakże chce być częścią tego klubu i dlatego podjąłem się tego zadania.


Przez pewien czas mówiło się, że nowe obowiązki marketingowe klubu nie pozwalają panu ustabilizować formy. Jak pan się odniesie do tych zarzutów?


- Nie zgadzam się, iż miało to wpływ na moją postawę. Byłem w czasie przeprowadzki, na nowo musiałem zapoznać się z klubem, przystosowywałem się do odmiennego sytemu gry, uczyłem się jak zachowują się inni piłkarze na boisku. Potrzebowałem chwilę czasu, aby się dostosować. Długo występowałem we Wrocławiu. To powodowało, że ciężko mi było się przestawić, ale już jest wszystko na dobrej drodze.


Do Lechii oprócz pana dołączyło kilku innych piłkarzy. Czy po zimowych transferach jesteście w stanie powalczyć o europejskie puchary?


- Każdy zawodnik, którzy przyszedł do naszej drużyny, wiedział, czego od niego klub oczekuje. Piłkarze przyszli również z dużymi aspiracjami. Nie wiem, czy w tym sezonie możemy cokolwiek deklarować. Jednakże w przyszłości musimy myśleć tylko o najwyższych celach.


Nie zagrał pan w meczu z Cracovią. Traf chciał, iż była to pierwsza porażka Lechii w rundzie jesiennej. Żałuję pan, że nie mógł pomóc kolegom?


- Oczywiście. Pojechałem z drużyną do Krakowa. Walczyłem do ostatnich godzin, aby móc wystąpić w tym spotkaniu. Jednak wraz z lekarzami i trenerem zdecydowaliśmy, że będzie lepiej dla drużyny i dla mnie, jak nie zagram przeciwko Cracovii.


Doznał pan urazu po meczu reprezentacji Polski z Irlandią. Zdąży pan się wykurować na starcie z Legią?


- Mam nadzieję, że tak. Teraz walczę w każdej minucie, a nawet sekundzie, aby wyjść na to spotkanie w podstawowym składzie. Dla piłkarza taka rywalizacja z mistrzem Polski to wielkie święto. Zainteresowanie tym pojedynkiem w Gdańsku jest duże. Dlatego bardzo chciałbym w sobotę wystąpić przeciwko „Wojskowym”.


Wspomniał pan o sporym zainteresowaniu tym meczem w Gdańsku. W Przeglądzie Sportowym ukazał się artykuł, że Legia przyciąga tłumy kibiców na inne stadiony w Polsce. Lechia też liczy na to, że przy okazji tego meczu zostanie pobity dotychczasowy rekord frekwencji. Głośny doping fanów pomoże w wam w zwycięstwie z mistrzami Polski?


- To absolutna prawda, że mistrzowie Polski przyciągają kibiców na inne stadiony. Można to zaobserwować w każdym innym mieście, gdzie warszawski zespół się pojawia. Jeśli chodzi o drugą część pytania, bardzo liczymy na naszych kibiców. Po raz kolejny dużo osób pojawi się na PGE Arenie. Frekwencja jest naprawdę przyzwoita i rzeczywiście pomagają nam w zwycięstwach. Mało się o tym mówi, jest to niedoceniane, ale prawda jest taka, że kiedy wygrywamy, swój wkład w ten sukces mają również nasi kibice.


Czy środowy mecz Legii w Pucharze Polski wpłynie jakoś na waszą rywalizację?


- Niestety ten mecz nie wpłynie na naszą rywalizację z Legią. Warszawski klub posiada w swoich szeregach mnóstwo bardzo dobrych piłkarzy. Jest to niesamowicie dobry zespół i może pozwolić sobie na grę dwoma jedenastkami. Tutaj nie możemy liczyć na taryfę ulgową ze strony naszych przeciwników.


Macie już plan jak zagracie przeciwko „Wojskowym”?


- Oczywiście, już każdy w głowach obmyśla sobie indywidualną taktykę. Będziemy mieli jeszcze analizę i odprawę na temat warszawskiej Legii. Myślę, że gdzieś tam po części rodzi się jakiś plan, który pozwoli nam myśleć o tym, żeby  odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu.


Pokusi się pan o wytypowanie wyniku?


- Moim ulubionym wynikiem jest 1:0. Bardzo bym chciał, żeby Lechia wygrała właśnie takim rezultatem.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.