Sebastian Mila: Legia się bawi w lidze
27.09.2013 08:32
Ostatnia wizyta w Warszawie skończyła się klęską Śląska 0:5. W finale PP wygraliście 1:0, ale strzelec zwycięskiego gola, kapitan Legii Michał Żewłakow, już skończył karierę.
- No tak, więc sami będziemy musieli się postarać, żeby zdobyć bramkę przy Łazienkowskiej. To 0:5 było dotkliwym ciosem, zobaczymy, czy przez te kilka miesięcy zrobiliśmy postęp. Ale meczu w Warszawie nie traktujemy jakoś wyjątkowo. Przyjeżdżamy do najlepszej polskiej drużyny i zobaczymy, na co nas będzie stać.
Legia bawi się w lidze?
- Bawi, tak to wygląda. Ale byłbym zdziwiony, gdyby było inaczej. Skoro kogoś stać na taką drużynę, na takie kontrakty i takich piłkarzy, to są tego efekty. Byłoby lekko szokujące, gdyby z takimi możliwościami nie była liderem naszej ligi. Legia musi zdobyć mistrzostwo, takie jest nastawienie i oczekiwania w Warszawie. Gdyby nie reforma i podział punktów, pewnie najpóźniej w marcu mogłaby szykować się do kolejnej próby awansu do Champions League. Na razie się bawi.
W Białymstoku trener Urban nie wystawił, z różnych przyczyn, takiej jedenastki: Kuciak, Bereszyński, Astiz, Junior, Wawrzyniak, Kosecki, Furman, Vrdoljak, Ojamaa, Dwaliszwili, Efir.
- I to właściwie wystarczy za cały komentarz. To pokazuje, z jakiej klasy rywalem gramy W sobotę. To będzie pojedynek wagi ciężkiej. A, jak wiadomo, w takich walkach zdarzają się również ciężkie nokauty. Legia to siła i potęga.
Zapis całej rozmowy z Sebastianem Milą na Warszawa.sport.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.