Sebastian Szałachowski: Do powrotu coraz bliżej
28.12.2008 14:56
Przed świętami Bożego Narodzenia <b>Sebastian Szałachowski</b> przebywał w Wiedniu gdzie zdjęto mu z nogi stabilizator. W prezencie gwiazdkowym otrzymał od dr <b>Christiana Schenka</b> obietnicę, że pod koniec stycznia będzie mógł biegać, a w lutym rozpocząć treningi. – Jestem już bardzo spragniony piłki. Często łapię się na tym, że robiąc jakieś czynności myślami jestem na boisku. Najważniejsze, że do mojego powrotu już bliżej niż dalej – mówi nam Szałachowski.
Sebastian Szałachowski nie bez powodu nazywany jest największym pechowcem ligi. Po tym jak przez 1,5 roku leczył kontuzję, w końcu wrócił na boisku. Kiedy już osiągnął bardzo dobrą formę, strzelał bramki, zaliczał asysty i znalazł się w kręgu zainteresowań selekcjonera Leo Beenhakkera złamał nogę i ponownie wrócił do gabinetów lekarskich. – Przez ten czas nauczyłem się cierpliwości, na wiele spraw patrzę już inaczej. Najważniejsze, że do powrotu do treningów pozostało mi już niewiele. Obciążam już normalnie nogę, nie czuję bólu, dbam o siebie by nie złapać paru kilogramów nadwagi. Wierzę w to, że wrócę do pełni formy i pomogę Legii w wywalczeniu mistrzostwa Polski – mówi „Szałach”.
- W czasie leczenia bardzo pomogli mi najbliżsi, w których miałem ogromne wsparcie. Miło było również słyszeć dobre słowo od trenerów, kolegów z drużyny czy czytać opinie kibiców na forach internetowych. To wszystko motywuje mnie do bardziej wytężonej pracy. Kiedy w trudnych chwilach wie się, że ktoś na mnie czeka, liczy na mnie jest o wiele łatwiej – tłumaczy Szałachowski.
Dla Sebastiana po odejściu Edsona powstała szansa wywalczenia sobie na stałe miejsca w składzie po lewej stronie boiska. – Jest jeszcze Maciek Rybus, kilku piłkarzy może grać na tej pozycji. Łatwo więc nie będzie. Ale ja nie pękam, poza tym mogę grać także w innych miejscach na murawie. Najważniejsze by zdrówko dopisało, a reszta jakoś się ułoży – kończy „Szałach”.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.