Sebastian Szałachowski: Miałem nocne koszmary
12.01.2008 09:41
- Podczas swojego ponad rocznego rozbratu z piłką, czasu spędzonego na operacjach i perturbacjach nie załamałem się. Mimo że może moja postura na to nie wskazuje, jestem twardym facetem. Ale miewałem koszmarne sny. Widziałem w nich siebie na boisku. Grałem w piłkę. Gdy już miałem strzelić gola... budziłem się zlany potem. Tak bardzo chciałem wrócić do gry - opowiada piłkarz Legii <b>Sebastian Szałachowski</b>.
Z Sebastianem Szałachowskim rozmawia Maciej RowińskiJest Pan uśmiechnięty. Czy to oznacza, że po rocznym rozbracie z piłką wszystko jest już w porządku?
- Tak. Podczas przerwy urlopowej sporo biegałem i ćwiczyłem na siłowni. Nie odczuwałem już bólu w prawej nodze. A to oznacza, że po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, operacjami, powikłaniami i rehabilitacją, mogę znów grać w piłkę.
Czy po pierwszej, źle przeprowadzonej operacji i perturbacjach miał Pan czarne myśli, że już nigdy profesjonalnie nie będzie Pan uprawiał piłki nożnej?
- Mimo że może moja postura na to nie wskazuje, jestem twardym facetem. Ale miewałem koszmarne sny. Widziałem w nich siebie na boisku. Grałem w piłkę. Gdy już miałem strzelić gola... budziłem się zlany potem. Tak bardzo chciałem wrócić do gry.
Jak będą wyglądały Pana treningi?
- Z dnia na dzień będę zwiększał obciążenia. Dziś biegam, z przerwami - po 15 minut. Jutro będą biegał 20. Jadę na zgrupowanie do Hiszpanii, gdzie pod okiem trenera Ryszarda Szula i doktora Stanisława Machowskiego będę ćwiczył. I indywidualnie, i z piłką, a także z zespołem. Obciążenia będę miał mniejsze od kolegów, zaś przerwy na odpoczynek dłuższe. Po pierwszym obozie jadę na kolejną konsultację do Austrii do doktora Christiana Schenka. Jeśli prawa noga będzie na tyle silna i dojdzie do takiej sprawności jak lewa, rozpocznę normalne przygotowania z drużyną. Mam nadzieję, że w marcu będę gotowy do gry.
W niedzielnej Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy chyba Pan nie zagra?
- Nie. Właśnie rok temu od występu w takim meczu zaczęło się moje nieszczęście...
Gdyby miał Pan, odpukać, jeszcze raz podobną kontuzję, zdecydowałby się Pan na operację w Polsce?
- Na to już nikt mnie nie namówi.
A na grę w kadrze?
- Jeśli wszystko będzie dobrze ze zdrowiem, z pewnością tak. Chciałbym zagrać w nadchodzących mistrzostwach Europy. Mój organizm szybko się regeneruje, więc zdążę uzyskać bardzo wysoką formę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.