Domyślne zdjęcie Legia.Net

Sebastian Szałachowski: Miałem nocne koszmary

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

12.01.2008 09:41

(akt. 21.12.2018 10:28)

- Podczas swojego ponad rocznego rozbratu z piłką, czasu spędzonego na operacjach i perturbacjach nie załamałem się. Mimo że może moja postura na to nie wskazuje, jestem twardym facetem. Ale miewałem koszmarne sny. Widziałem w nich siebie na boisku. Grałem w piłkę. Gdy już miałem strzelić gola... budziłem się zlany potem. Tak bardzo chciałem wrócić do gry - opowiada piłkarz Legii <b>Sebastian Szałachowski</b>.
Z Sebastianem Szałachowskim rozmawia Maciej RowińskiJest Pan uśmiechnięty. Czy to oznacza, że po rocznym rozbracie z piłką wszystko jest już w porządku? - Tak. Podczas przerwy urlopowej sporo biegałem i ćwiczyłem na siłowni. Nie odczuwałem już bólu w prawej nodze. A to oznacza, że po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, operacjami, powikłaniami i rehabilitacją, mogę znów grać w piłkę. Czy po pierwszej, źle przeprowadzonej operacji i perturbacjach miał Pan czarne myśli, że już nigdy profesjonalnie nie będzie Pan uprawiał piłki nożnej? - Mimo że może moja postura na to nie wskazuje, jestem twardym facetem. Ale miewałem koszmarne sny. Widziałem w nich siebie na boisku. Grałem w piłkę. Gdy już miałem strzelić gola... budziłem się zlany potem. Tak bardzo chciałem wrócić do gry. Jak będą wyglądały Pana treningi? - Z dnia na dzień będę zwiększał obciążenia. Dziś biegam, z przerwami - po 15 minut. Jutro będą biegał 20. Jadę na zgrupowanie do Hiszpanii, gdzie pod okiem trenera Ryszarda Szula i doktora Stanisława Machowskiego będę ćwiczył. I indywidualnie, i z piłką, a także z zespołem. Obciążenia będę miał mniejsze od kolegów, zaś przerwy na odpoczynek dłuższe. Po pierwszym obozie jadę na kolejną konsultację do Austrii do doktora Christiana Schenka. Jeśli prawa noga będzie na tyle silna i dojdzie do takiej sprawności jak lewa, rozpocznę normalne przygotowania z drużyną. Mam nadzieję, że w marcu będę gotowy do gry. W niedzielnej Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy chyba Pan nie zagra? - Nie. Właśnie rok temu od występu w takim meczu zaczęło się moje nieszczęście... Gdyby miał Pan, odpukać, jeszcze raz podobną kontuzję, zdecydowałby się Pan na operację w Polsce? - Na to już nikt mnie nie namówi. A na grę w kadrze? - Jeśli wszystko będzie dobrze ze zdrowiem, z pewnością tak. Chciałbym zagrać w nadchodzących mistrzostwach Europy. Mój organizm szybko się regeneruje, więc zdążę uzyskać bardzo wysoką formę.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.