Sebastian Szałachowski: Mogę normalnie trenować
02.02.2008 11:07
Na dzień przed wylotem do Hiszpanii, prawy pomocnik, względnie napastnik Legii, <b>Sebastian Szałachowski</b> odwiedził jeszcze Austrię. Po raz kolejny spotkał się z doktorem <b>Christianem Schenkiem</b>, specjalistą w dziedzinie ortopedii, który pół roku temu zaczął leczyć piłkarza i naprawiać błędy polskich lekarzy. W pewnym momencie pod znakiem zapytania stanęła nawet kariera byłego zawodnika Górnika Łęczna. "Szałach", który miał uraz kości piszczelowej, przywiózł optymistyczne wiadomości
- Doktor powiedział, że mogę trenować normalnie, kopać piłkę, co mnie bardzo cieszy - stwierdził. I rzeczywiście widać po nim, jak wielką radość sprawia mu możliwość kopania piłki. Zostaje nawet po treningach, a trener Jan Urban musi hamować jego zapał. Szałach, może wystarczy - powtarza szkoleniowiec, który od dawna mówi, że właśnie takiego gracza, jak Szałachowski, bardzo mu brakuje w drużynie.
Co najważniejsze, teraz po zajęciach piłkarz nie narzeka już na ból, spokojnie trenuje. - Na pierwszym obozie w Esteponie Sebastian zaliczył więcej pełnych treningów, niż w ciągu całej rundy jesiennej - stwierdził Urban. Organizm zawodnika jak na razie dobrze znosi większe obciążenia. - Oczywiście coś tam w tej nodze jeszcze odczuwam, nie jest idealnie. Ale to chyba normalne. Tak długa przerwa w treningach musi dać znać o sobie. A jak odpocznę, to wszystko jest w porządku - przyznaje.
Mimo wszystko trenerzy bardzo uważnie obserwują Szałachowskiego, pytają, czy go nic nie boli. Koledzy z drużyny także na razie oszczędzają mu ostrzejszych zagrań w czasie gier treningowych. Piłkarz nie wykonuje jeszcze najbardziej obciążających ćwiczeń, ale jak sam przyznaje, to tylko kwestia czasu. - A co ja mam 35 lat, żeby wciąż na siebie uważać? - żartuje. Po wyleczeniu urazu w końcu odzyskał humor, a ten powinien mu się jeszcze poprawić, kiedy będzie mu dane zagrać w którymś z meczów kontrolnych, a tych Legia rozegra jeszcze pięć. Cztery w Hiszpanii i jeden już po powrocie do Polski. Szałachowski z kontuzją zmagał się ponad rok. Doznał jej w styczniu 2007 roku, podczas turnieju charytatywnego. Teraz jest już pewne, że wiosną zobaczymy go na boiska Może jeszcze nie w takiej formie, jak wszyscy by oczekiwali, bo przecież potrzebuje trochę czasu żeby nadrobić to, co stracił.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.