Sebastian Szałachowski: Posłuchaliśmy trenera
24.10.2005 06:17
- Marcin Chmiest chciał strzelać na bramkę. Był w dogodnej pozycji. Ale zeszła mu piłka, która szczęśliwie przeleciała między nogami Kalouska i trafiła do mnie. A ja znalazłem się tam, gdzie być powinienem - powiedział po spotkaniu z Zagłębiem <b>Sebastian Szałachowski</b>, strzelec jedynej bramki w meczu.
Z szatni wyszedł Pan jako jeden z ostatnich, ponad godzinę po zakończeniu meczu. Tak bardzo cieszył się Pan z tej bramki?
Cieszyłem się, oczywiście, ale w szatni siedziałem tak długo zupełnie z innego powodu. Byłem jednym z trzech piłkarzy Legii wylosowanym do badania dopingowego. Uwinąłem się najszybciej. Veselin Djoković i Łukasz Surma jeszcze się nie wysiusiali do probówek (rozmawialiśmy tuż po meczu).
Bramka, którą Pan zdobył, była chyba dość przypadkowa?
Marcin Chmiest chciał strzelać na bramkę. Był w dogodnej pozycji. Ale zeszła mu piłka, która szczęśliwie przeleciała między nogami Kalouska i trafiła do mnie. A ja znalazłem się tam, gdzie być powinienem.
Czy Zagłębie was czymś zaskoczyło?
Zagłębie grało dokładnie tak, jak przewidział to trener Dariusz Wdowczyk. Oglądaliśmy wcześniej ich mecz z Wisłą Kraków. Trener tłumaczył nam, jakich błędów nie powinniśmy popełniać oraz jaki jest sposób na pokonanie rywali. Posłuchaliśmy go, dzięki czemu wygraliśmy.
Ta kolejka była dla was wyjątkowo szczęśliwa. Nie dość, że wygraliście, to punkty pogubili wasi rywale.
Rzeczywiście. Sądzę, że nasi kibice nie powinni narzekać. Dla tych, którzy przyjechali do Lubina to była szczególna nagroda. Bardzo dziękujemy im za doping. Zdecydowanie lepiej się nam gra, gdy słyszymy fanów.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.