Domyślne zdjęcie Legia.Net

Senegal chce zatrzymać Kasperczaka aż do 2010 roku

Redakcja

Źródło:

14.05.2007 01:25

(akt. 23.12.2018 06:32)

W Senegalu z wielkim oburzeniem reagują na informacje z Polski, że <b>Henryk Kasperczak</b> miałby porzucić pracę z ich reprezentacją i przyjąć ofertę warszawskiej Legii. Prezes tamtejszej federacji, <b>Mbaye Ndoye</b>, stawia sprawę jasno. - I co z tego, że Kasperczakiem interesuje się Legia? My go nie zamierzamy oddawać! Pan Henryk ma jeszcze dwuletni kontrakt z Senegalem, ale na tym nie koniec. Powiem oficjalnie, że chcemy go tu zatrzymać aż do 2010 roku - mówi "Super Expressowi", prezes senegalskiego związku piłki nożnej i szef Kasperczaka.
Późne popołudnie, dzwoni telefon. Po drugiej stronie słuchawki słychać poprawną polszczyznę: - Hallo. Dzwonię z senegalskiego związku piłki nożnej. Słyszałem, że chce pan rozmawiać o Kasperczaku. A pan skąd? Z "Siuper Expressu"? Ooo, znam, to duzia gazeta. Jestem Malick Gakou, wiceprezes federacji. Też jestem Polakiem - zaskakuje nas rozmówca z Dakaru i od razu zaznacza: - Ufamy panu Heniowi. Nikt nie chce, aby wracał do Polski. Że niby rozmawia z Legią? Nie wiem. Ma umowę z Senegalem i dla nas to jest ważne. A zresztą szukał pan prezesa federacji. Proszę bardzo, siedzi obok mnie. Tylko niech pan przejdzie na francuski, bo prezes po polsku nie mówi. Jeszcze nie - uśmiecha się Senegalczyk, który studiował w Warszawie. Nie wierzą, że prowadzi tajemne negocjacje Prezes Mbaye Ndoye potwierdza słowa swojego współpracownika. O polskim trenerze mówi dużo i ciepło. - Nie chcemy oddawać Kasperczaka. Ludzie go tu kochają - zapewnia nas Senegalczyk i dodaje: - Wie pan, kiedy się do niego przekonałem? Jeszcze zanim podjął u nas pracę, gdy zgodził się polecieć do Korei, żeby zobaczyć w akcji nasz zespół. Znam go jako trenera i człowieka i nie wierzę, żeby mógł sekretnie z kimś negocjować. W sumie nie ma się co dziwić, że Senegalczycy walczą o polskiego trenera, bo bronią go wyniki. Kasperczak prowadził zespół w czterech meczach, trzy wygrał. Senegal jest na pierwszym miejscu w tabeli eliminacji mistrzostw Afryki i w czerwcu czekają go decydujące spotkania. - Wierzę, że awansujemy do finałów, a Henri poprowadzi zespół nie tylko na tej imprezie, ale i później, na mundialu w 2010 roku - zdradza senegalski prezes. Dla Afrykańczyków najbliższe mistrzostwa są niezmiernie ważne, bo po raz pierwszy odbędą się na ich kontynencie - w RPA. Dlatego każdy zespół za wszelką cenę będzie chciał awansować do finałów, a do tego potrzebny jest dobry trener. Stąd determinacja, aby na tak długo zatrzymać w Senegalu Henryka Kasperczaka. Senegalczycy pokochali Polaka Równie wysoko pracę polskiego trenera ocenia Mamadou Kane, redaktor naczelny senegalskiej sportowej gazety "Stadion". - Kibice, dziennikarze, działacze, politycy. Senegalczycy bardzo cenią Kasperczaka. Jedyny zgrzyt to fakt, że czasem Polak otrzymuje wypłatę z opóźnieniem. Jemu nie płaci federacja, tylko rząd, który nie zawsze reguluje rachunki na czas. Ale to nie powód, aby stąd odchodził - przekonuje senegalski dziennikarz. O tym, że Henry wykonuje w Dakarze świetną robotę, wiedzą nawet Senegalczycy mieszkający od lat w Polsce. I zapewniają, że w Senegalu polski trener może się czuć prawie jak u siebie. - Nie bójcie się, Kasperczak polskiego języka nie zapomni, bo ma tam z kim pogadać po waszemu - uśmiecha się Lou Sambou, Senegalczyk z Krakowa, menedżer piłkarski i właściciel afrykańskiej restauracji, i tłumaczy: - Wielu Senegalczyków studiowało w Polsce, a teraz często spotykają się na przyjęciach w polskiej ambasadzie w Dakarze. Oni wszyscy mocno trzymają kciuki za Kasperczaka, bo to dla nich taka cząstka Polski w środku Afryki. Z takimi gwiazdami pracuje w Senegalu Henryk Kasperczak: Ferdinand Coly (34 lata, AC Parma) - Jeden z najbardziej doświadczonych obrońców Senegalu. Przez 8 lat grał we Francji, próbował też sił w Anglii, aż wreszcie wylądował we Włoszech. Po 2 sezonach w Peruggii przeszedł do Parmy i ma tam pewne miejsce w składzie. Souleymane Diawara (29 lata, Charlton) - Podpora angielskiego Charltonu, choć międzynarodową karierę zaczynał we `Francji (Le Havre, Sochaux). Ma też francuskie obywatelstwo, ale wybrał grę dla Senegalu. Ostry, zdecydowany, ale nie gra brutalnie. El Hadj Diouf (26 lat, Bolton Wanderers) - Dwukrotnie wybierany na najlepszego piłkarza Afryki (2002, 2003). Po MŚ w 2002 trafił z Lens do Liverpoolu za 10 milionów funtów. Nie przekonał jednak działaczy The Reds, którzy sprzedali go do Boltonu. Mamadou Niang (28 lat, Olympique Marsylia) - Od lat związany z francuskimi klubami. Zaczynał w Troyes, później był Metz i Strasbourg, a od 2004 roku Olympique Marsylia. Z roku na rok coraz bardziej skuteczny. W tym sezonie ma na koncie 12 goli.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.