Domyślne zdjęcie Legia.Net

Serb gra słabo i jest na czarnej liście

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

09.04.2008 07:51

(akt. 20.12.2018 19:30)

W dwóch ostatnich spotkaniach ligowych opuszczał boisko już po pierwszej połowie spotkania. <b>Miroslav Radović</b>, to kolejny problem, z jakim musi zmierzyć się trener <b>Jan Urban</b>. Serb na wiosnę nie imponuje formą. W Bełchatowie zagrał chyba najsłabszy mecz odkąd za 600 tys. euro, a nie za 800, jak do tej pory twierdzono, trafił na Łazienkowską z Partizana Belgrad.
- Odkąd gram w piłkę nigdy nie zdarzyło mi się, żebym był dwa razy z rzędu zmieniany już po 45 minutach - mówi prawy pomocnik wicelidera Orange Ekstraklasy. - Zapewniam, że to nic miłego. Do nikogo, oprócz siebie, nie mam jednak pretensji. Trener tak zdecydował, a ja jestem profesjonalistą i jego zdanie akceptuję. Argumentował to oczywiście moją słabą grą w tych spotkaniach. W Bełchatowie, owszem, miał rację, ale uważam, że przeciwko Koronie, aż tak źle nie wypadłem. Moja opinia jednak nic nie zmienia. Jestem bardzo wkurzony, ale tylko na siebie - dodaje zawodnik. Co spowodowało tak dużą obniżkę formy? - Naprawdę trudno mi to wyjaśnić. Każdy piłkarz ma lepsze i gorsze momenty. Robię wszystko, żeby wrócić do swojej normalnej dyspozycji. Cały czas rozmawiam z trenerami, szukamy rozwiązania - twierdzi. Problemem Radovicia wydaje się być brak rywalizacji. Zimą wypożyczono do FC Sion Kamila Grosickiego, a o sytuacji Sebastiana Szałachowskiego (dziś kolejna konsultacja medyczna w Austrii) napisano już tomy. Kiedy jesienią Serb stracił na kilka spotkań miejsce w podstawowym składzie na rzecz Kamila Grosickiego, trenerzy dali mu odpocząć, odprężyć się, pozwolili na kilka dni wyjechać do ojczyzny, spotkać się z najbliższymi. - Wtedy tak było, ale teraz to nie jest możliwe. Przed nami ostatni miesiąc ligi, trudny i decydujący - dodaje. - Ja muszę popracować nad głową, bo wydaje się, że to w niej tkwi problem. Jeden dobry mecz i wszystko powinno wrócić do normy. Celem drużyny pozostaje obrona drugiej pozycji i awans do europejskich pucharów. Jak się nam uda go zrealizować, pomyślę, co dalej robić - dodaje zawodnik.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.